Bill Gates

Najbogatszy człowiek świata Bill Gates i jego żona Melinda zamierzają przeznaczyć na działalność charytatywną 90 procent swojego majątku. Właśnie ruszyła ich światowa kampania mająca przekonać bogate kraje, że pomoc udzielana ubogim jest potrzebna.

W listopadowym spotkaniu Living Proof (Żywy dowód) w londyńskim Science Museum, w dzielnicy Kensington, zorganizowanym przez Fundację Billa i Melindy Gates uczestniczyło około 400 przedstawicieli organizacji pozarządowych, prasy, ludzi nauki, artystów i działaczy brytyjskiej sceny politycznej.

Living Proof to nazwa kampanii mającej, poprzez prawdziwe historie prawdziwych ludzi z różnych stron świata, pokazać, że pomoc humanitarna działa i pieniądze przekazywane na rzecz krajów Trzeciego Świata nie idą w błoto.

– Jak myślicie, jaki jest dla mnie najpiękniejszy obraz na świecie? – zaczął spotkanie Bill Gates, a na ekranie za jego plecami ukazały się „Słoneczniki” Van Gogha. – A może „Człowiek witruwiański” Leonarda da Vinci, albo logo Microsoftu? Nie. To wykres ukazujący śmiertelność noworodków na przestrzeni kilkudziesięciu lat, zmniejszający się od 20 milionów w 1960 roku, do 9 milionów w 2010 roku.

Po kilku minutach do męża dołącza Melinda Gates i spokojnym, rzeczowym tonem przekazuje informacje o akcjach charytatywnych prowadzonych na całym świcie przez fundacje, rządy, stowarzyszenia. Nikaragua i akcja szczepień przeciwko rotawirusowi, Addis Abeba i otwarcie małych sal porodowych, Tanzania i dofinansowanie hodowli patatów, które uratowało miliony ludzi od śmierci głodowej. 750 milionów dolarów z Fundacji Billa i Melindy Gates przeznaczonych na powstanie GAVI (Global Alliance for Vaccines and Immunisation) uratowało od 1999 roku
5 milionów ludzi. W ciągu najbliższych trzech uratuje kolejne 4 miliony.

Fundacja Billa i Melindy Gates z sumą 31 miliardów dolarów jest dzisiaj największą organizacją filantropijną na świecie (niegdyś była nią Rockefeller Foundation z 250 milionami dolarów przekazanymi przez króla ropy naftowej Johna Rockefellera). Oboje, Melinda i Bill, pochodzą z rodzin, w których od zawsze uważano, że bogactwo to przede wszystkim duże zobowiązania i odpowiedzialność. Twierdzą, że przychodzi w bogactwie taka chwila, że nie jest się już w stanie wydać wszystkich pieniędzy dla siebie, a pozostawienie ich w spadku dzieciom stawia je w niezręcznej sytuacji kogoś, od którego niczego się nie oczekuje, tylko tego, że kiedyś spisze własny testament…

Gates uważa, że to za sprawą kapitalizmu możliwe jest bogacenie się i rozwój gospodarczy. W krajach rozwiniętych długość życia się podwoiła, dzieci nie umierają praktycznie przed 5 rokiem życia, nauczono się walczyć z większością chorób.

– Kapitalizm nie jest może najlepszym systemem na świecie, ale wiele dał ludzkości, tej jej części, która żyje w bogatych krajach – uważa Gates. – Dzisiejszy problem polega na istnieniu olbrzymiej przepaści pomiędzy krajami rozwiniętymi a tymi, w których jest bieda. Stąd apel Światowego Forum Ekonomicznego, rzucony w styczniu 2008 roku, o to, by połączyć dążenie do bogacenia się z działaniem na rzecz potrzebujących. Sam podczas tego forum apelowałem o kapitalizm kreatywny, powołując się na myśl Adama Smitha, ojca liberalizmu, którego „Badania nad naturą i przyczyną bogactwa narodów” uważam za niezaprzeczalne arcydzieło.

Kapitalizm kreatywny to również dzisiejsza filantropia, prawdziwa nowa moda bogatej Ameryki. Za sprawą Gatesów powstała inicjatywa The Giving Pledge, która skupia najbogatszych tego świata działających charytatywnie.

– Spotykamy się co jakiś czas i dyskutujemy o tym, gdzie nasze działania są najbardziej potrzebne, jakiego typu – tłumaczy Melinda. – Nie istnieje jeden uniwersalny model filantropii. W Stanach Zjednoczonych 40 miliarderów zobowiązało się, że przeznaczy na cele charytatywne co najmniej 50 procent swojego majątku. I to jest piękne. Chcielibyśmy zawiązać podobne inicjatywy również w innych krajach.

U podłoża powstania fundacji Gatesa leży wiara, że każde życie ludzkie ma taką samą wartość.

– Głównym celem naszej fundacji – tłumaczy Melinda Gates – jest użycie środków, którymi dysponujemy, aby zmusić rządy i organizacje pozarządowe do uratowania jak największej liczby istnień ludzkich. To rozmaite programy wspierające badania naukowe i techniczne w medycynie i przemyśle spożywczym. Wspieramy też akcje społeczne. To może przyjąć różne formy. Ale przyświeca nam myśl, by uratować jak najwięcej ludzi za pomocą pieniędzy, które inwestujemy.

Te inwestycje czasami sprawiają, że Gatesowie narażają się na krytykę, jak ostatnio w dzienniku „Los Angeles Times”, który zarzucił im, że Fundacja wspiera firmy działające nieetycznie.

– Ta gazeta napisała o firmach, w które inwestujemy nasze własne pieniądze, nie Fundacji. Zawsze staramy się sprawdzić firmę, której akcjami się interesujemy pod względem jej działalności, ale nie zawsze udaje się wiedzieć wszystko. Za to na przykład nigdy nie kupujemy akcji producentów papierosów – tłumaczy Melinda.

Gatesowie uważają, że największym wyzwaniem dla ludzkości jest wyeliminowanie wszelkiej dyskryminacji, czy ma ona podłoże religijne, czy rasowe. Jednak największym przejawem dyskryminacji i niesprawiedliwości jest, według nich, fakt narodzin w biednym kraju, gdzie szanse przeżycia i dojścia do czegoś są mniejsze niż gdzie indziej.

Trzeba skończyć z tą dyskryminacją i wierzymy, że jest to możliwe. Świadczy o tym chociażby przykład Korei Południowej czy Brazylii, krajów, które były biedne jeszcze 50 lat temu. Dzięki odpowiedniej polityce, inwestycjom w rolnictwo, dobrze ukierunkowanej pomocy kraje te stały się samowystarczalne. Uzbrojeni w myśl, że każde życie ludzkie ma taką samą wartość, badamy powody, tego, że niektóre kraje tej samowystarczalności osiągnąć nie mogą. A potem działamy. Staramy się zmobilizować do działania tych, którzy mogą zmienić tę sytuację: naukowców, przedsiębiorstwa, rządy, organizacje pozarządowe i przeznaczamy na to nasze pieniądze. Mamy nadzieję, że pomalutku, krok po kroku, kraj po kraju, ludzie nie będą już potrzebowali pomocy.