Beata Łapińska

Rozmowa z Beatą Łapińska, właścicielką European Beauty Center

– Na rynku beauty jest pani cenioną marką.
– Zgłasza się do mnie wiele firm z propozycją współpracy, lecz niestety, doba ma tylko 24 godziny. Bardzo dużo pracuję, ale jeden z filozofów powiedział kiedyś, że ten człowiek, który pracował przez całe życie, ma prawo powiedzieć, że naprawdę żył. Żartuję, odpoczywam kiedy działam… Obecnie na stałe współpracuję z firmami Artimed, AntiAging Institute, gdzie zarządzają kreatywne, profesjonalne kobiety. Jestem także konsultantem Pensjonatu Afrodyta w Ośnie Lubuskim. Opracowuję także indywidualne strategie promocji dla firm, które chcą odnieść sukces na rynku.

Prowadzę szkolenia z zakresu PR i media relations, pomagam w zarządzaniu marką, tak aby była ona rozpoznawalna i budziła pozytywne skojarzenia. W swojej pracy staram sie zawsze odnaleźć, podkreślić to, co jest w każdej marce wyjątkowe, unikatowe, co pozwoli na jej wyraźną przewagę nad konkurencją. Budowanie silnej marki należy przecież traktować jak długoterminową inwestycję pieniężną. Siła marki to poważna alternatywa w stosunku do inwestcji rzeczowych i finansowych, ze wzgledu na możliwosci osiągania wysokiego wzrostu zainwestowanego w nią kapitału.

– Z powodzeniem zajęła się pani także pokazywaniem tematów kontrowersyjnych, a nawet tabu.
– Kiedy zdecydowałam się na współpracę z kliniką dr. Szczyta, moje koleżanki z mediów z niedowierzaniem kręciły głowami, bowiem chirurgia plastyczna była dla mediów tematem tabu, albo kojarzyła się z próżnością czy fanaberią. Byłam od początku przekonana, jak ważna jest to dziedzina medycyny i że warto przybliżyć chirurgię plastyczną. Dla wielu pacjentów to naprawdę Hamletowskie „Być albo nie być”, dzięki operacjom ludzie mogą zmienić swoje życie, przechodzą spektakularne, holistyczne metamorfozy. Artykuły, konferencje spowodowały, że media zaczęły pokazywać chirurgię plastyczną w innym wymiarze.

Sukces znakomitego programu Sekrety Chirurgii, którego autorem i producentem był TVN Style, stanowił prawdziwy przełom. Pomysł i format pokazywania konkretnych ludzi z ich problemami rozbudził ogromne zaintresowanie chirurgią plastyczną w Polsce. Bardzo się cieszę, że mogłam współpracować przy jego realizacji. Niezwykle ważnym tematem, którym udało mi się zainteresować media, była też ginekologia estetyczna. Wspólnie z Dominiką Antepowicz z firmy Artimed w klinice dr. Szczyta zorganizowaliśmy pierwszą w Polsce miedzynarodową konferencję na ten temat z udziałem wybitnego, światowego eksperta Reda Alinsoda z USA. Przełamaliśmy tabu, ponad 60 dziennikarzy, 5 kamer telewizyjnych, relacja między innymi w głównym wydaniu Panoramy w TVP, udowodniliśmy, że ginekologia estetyczna to niezwyke ważna kwestia dla tysięcy kobiet w Polsce, które cierpią z tego powodu.

– Skąd pani zainteresowania branżą medyczną i kosmetyczną?
– Jestem absolwentką Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Studiowałam także wiedzę o teatrze i PR w Amsterdamie. Pierwsza w Polsce napisałam pracę magisterską na temat polityki zagranicznej Holandii po II Wojnie Światowej. Uniwersytet ukończyłam z wyróżnieniem i kilkoma nagrodami, m.in.: zostałam wybrana do grona wybitnie uzdolnionych absolwentów Uniwersytetu Warszawskiego. Swoje zawodowe losy wiązałam z dyplomacją i dziennikarstwem. Już w trakcie studiów współpracowałam z Telewizją Polską. Po powrocie z Holandii przez wiele lat realizowałam się zawodowo w mediach: współpracowałam z TVP, prowadziłam swój blok tematyczny w Telewizji Polsat w „Poranku z Polsatem”, przez kilka lat prowadziłam autorskie audycje w Radiu Eska.

Byłam pierwszą dziennikarką, która stworzyła w komercyjnym radiu program poświęcony zdrowiu i urodzie. Do programu zapraszałam wielu ciekawych ludzi, m.in. moim gościem była Urszula Patrzała, prezes Thalgo Poland, która po powrocie z Australii wprowadzała tę markę na rynek polski. Z firmą Thalgo Poland byłam związana przez wiele lat, zajmując się promocją, public relations i media relations. Organizowałam dla tej marki wiele konferencji w kraju i za granicą, wspólnie z Urszulą zorganizowałyśmy także pierwszą w Polsce konferencję poświęconą rynkowi SPA. Pamiętam do dzisiaj, jak przekonywałyśmy właścicieli hoteli, że wodę można zamienić w konkretne pieniądze. Wtedy inwestorzy słuchali nas z niedowierzanem, dzisiaj prawie w każdym hotelu, pensjonacie jest SPA. Pracowałam też jako dyrektor do spraw public relations, doradca zarządu public relations w Stoenie (obecnie RWE), w koncernach i wydawnictwach. Przez kilka lat prężnie działałam na rynku energetycznym, po czym zajęłam się rynkiem kosmetycznym, medycznym i SPA.

– Na rynku jest mnóstwo agencji PR. Jak wybrać tę najlepszą?
– To nie jest łatwe. Zajmowałam się PR jako jedna z pierwszych osób w Polsce, było nas piarowców wtedy niewielu. Dzisiaj sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Trochę boleję nad faktem, że często agencje PR zakładają ludzie bez odpowiedniego wykształcenia, doświadczenia i, co najważniejsze, bez pomysłu. Niestety, w naszym kraju pokutuje przekonanie, że na piarze znają się wszyscy. Na wykładach staram sie uświadamiać studentom istotę profesjonalnego PR i pokazać konsekwencje amatorskich działań w tym zakresie. Aby zatrudnić dobrą agencję na pewno trzeba jej się dokładnie przyjrzeć. Należy pamiętać, by nie dać się skusić na czysto teoretyczne strategie. Warto zatrudnić agencję na początku na okres próbny, a życie zweryfikuje samo, czy współpraca przynosi efekty. Proszę jednak pamiętać, że zawód piarowca nie należy, niestety, do zawodów wdzięcznych.

– Co doradziłaby pani tym, którzy szukają własnej drogi do mediów i opinii publicznej?
– Warunkiem sukcesu jest jasna, klarowna wizja działań, konkretna strategia, w jaki sposób chcemy osiągnąć zamierzone cele, i wizja końca, tzn. przekonanie, do czego i po co zmierzamy, i gdzie chcielibyśmy być na rynku za kilka lat. Bardzo ważne jest wyeksponowanie tego, co jest unikatowe, co wpływa na wyobraźnię i wyzwala konkretne emocje. Siła dobrych skojarzeń z marką zależy w dużej mierze od natężenia i sposobu komunikowania z mediami i otoczeniem. Jeden z klasyków PR mawiał, że firmy dzielą się na prowokujące wydarzenia, obserwujące je i zastanawiające się, co się wydarzyło. W swojej pracy zdecydowanie kreuję nowe potrzeby, pomysły. Staram się szyć garnitury na miarę, dopasowane do produktu i oczekiwań. W zarządzaniu marką bardzo ważne jest zdefiniowanie i wykreowanie konkretnej potrzeby, a następnie działanie determinujące jej zaspokojenie. Moim zawodowym credo jest minimalizacja wydatków, maksymalizacja zysków. Nie jest sztuką wydawanie pieniędzy, ale umiejętne nimi zarządzanie, tak aby nawet z niewielkiego budżetu uzyskać sporą wartość dodaną. Zanim zdecyduję się na współpracę muszę być sama przekonana do produktu, nie mogę pozwolić sobie na brak wiarygodnosci, przypadkowość czy bylejakość.

Wielokrotnie zdarzało mi się, że odmawiałam współpracy za wysoką gratyfikację, ponieważ nie byłam przekonana do produktu. Nie patrzę na moją pracę przez pryzmat pieniędzy, lecz przez pryzmat pasji, mojego osobistego zaangażowania. Pomagam bez żadnego wynagrodzenia kobietom, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej i samotnie wychowują dzieci. Miałam kilka takich przypadków. Obarczone kredytami, ale pełne kreatywności i pasji, z determinacją chciały osiągnąć swój zawodowy cel. Znam to dobrze z autopsji. Przeszłam prawdziwy obóz przetrwania, kiedy z pięcioletnią córką zostałam bez mieszkania, jakiegokolwiek wsparcia, bez pieniędzy i musiałam dać sobie radę w życiu. Córka, niestety, wtedy poważnie chorowała i problemy piętrzyły się każdego dnia. Wiem co to głód, strach, brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Byłam jednak pewna, że dam sobie radę, bowiem siła jest kobietą. Madeleine Albricht, z którą miałam zaszczyt kilkakrotnie rozmawiać, podkreślała zawsze sens i potęgę kobiecej solidarności.

– European Beauty Center jest firmą jednoosobową, nie chciałaby pani bardziej rozwinąć swojej działalności?
– A kto by wytrzymał takie tempo… Mój perfekcjonizm, nadodpowiedzialność, wyklucza delegowanie zadań. Jestem autorem konkretnych strategii zarządzania marką i czuję się odpowiedzialna za wszystko tylko wtedy, gdy sama realizuję swoje pomysły. Do każdego projektu podchodzę indywidualnie, w pełni identyfikuję się z marką, dla której pracuję. Demostenes powiedział, że najlepiej zarządza ten, kto pierwszy wykonuje swoje zarządzenia. Ponad 25 lat pracuję w mediach i z mediami, mam na swoim koncie kilka prestiżowych nagród, wyróżnień i świadomość pełnej odpowiedzialności za efekty mojej pracy. Miarą sukcesu nie jest jednak moja pozycja, dorobek czy doświadczenie, ale pozycja marek, dla których pracuję. To jedyne potwierdzenie skuteczności managera PR.

Co lubi Beata Łapińska?

UBRANIA – „Klasyczne z pazurem współczesności, buty – podkreślające kobiecość”
KOSMETYKI – perfumy Elie Saab, Oriens-Van Cleef & Arpels
WYPOCZYNEK – „Lanzarote – moje miejsce na ziemi.”
KUCHNIA – śródziemnomorska, szczególnie hiszpańska
RESTAURACJA – hiszpańska La Ibérica, tajska Naam Thai
SAMOCHÓD – „Podobają mi się klasyczne Jaguary XJ8, jeżdżę Toyotą RAV4
HOBBY – taniec, zwłaszcza Flamenco