Światowy lider w oprogramowaniu, rozmowa z Ronaldem Binkofskim, dyrektorem polskiego oddziału Microsoft
– Poprzedniego wywiadu dla naszego miesięcznika udzielił pan niedługo przed objęciem stanowiska dyrektora generalnego rumuńskiego oddziału Microsoft i został on opublikowany w listopadzie 2010 roku. Spędził pan w Rumunii mniej czasu niż przewidywał?
– Rzeczywiście, miałem tam być kilka lat, a wróciłem już po dwóch, żeby 1 stycznia 2013 r. objąć funkcję dyrektora generalnego polskiego oddziału Microsoft. Liczyłem się jednak z taką ewentualnością znacznie wcześniej, bo moją kandydaturę na to stanowisko rozważano jeszcze w 2010 roku. Jednak dwa lata spędzone w Rumuni oceniam bardzo dobrze, z całą pewnością doświadczenia wyniesione z tego okresu pomagają mi dzisiaj w kierowaniu polskim oddziałem firmy.
– Rumuński rynek jest podobny do polskiego?
– Tak, tylko jakieś cztery razy mniejszy, głównie dlatego, że gospodarka rumuńska znajduje się w dużo gorszym położeniu niż polska. Co ciekawe, najwięcej różnic występuje nie na polu dużych firm, które zarówno tam, jak i u nas są głównie oddziałami koncernów zachodnich, ale w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw. Rumuńskie firmy tego sektora, będąc dużo gorzej rozwinięte niż polskie, znacznie mniej inwestują w technologie IT, nie traktując ich jeszcze jako narzędzi niezbędnych do podnoszenia produktywności i budowania konkurencyjności, co jest z kolei niezbędne kiedy myśli się o rozszerzaniu działalności na rynki międzynarodowe.
Ponieważ także pozycja rumuńskiego oddziału Microsoft przed moim przyjazdem nie była tak mocna, jak mogła być i jak tego oczekiwano, moim zadaniem było ją uzdrowić. Chociaż nie znałem rumuńskiego, w krótkim czasie udało mi się na tyle zrestrukturyzować organizację i zintegrować ją wokół wspólnych celów, że wkrótce znalazło to odbicie w przychodach, które zaczęły rosnąć zgodnie z oczekiwaniami. Ponieważ powierzone mi zadanie udało mi się zrealizować szybciej niż się spodziewano, mogłem wcześniej wrócić do Polski, tym bardziej że akurat pojawiła się taka możliwość.
– Polska to dla Microsoftu bardziej atrakcyjny rynek?
– Każdy rynek jest ważny i atrakcyjny, ale nasz jest istotnie większy i z tego powodu ma większe znaczenie. Większy rynek, większe możliwości, większe przychody, ale też większa odpowiedzialność i większy zespół. W Polsce, łącznie ze współpracownikami, pracuje dla nas ponad 500 osób, chociaż część z nich wyłącznie na potrzeby centrali regionalnej. Cechą charakterystyczną naszej organizacji jest przy tym to, że jest w niej bardzo mało powtarzalnych ról. To efekt naszej niezwykle zróżnicowanej oferty, od gier komputerowych po aplikacje poziomu Tier 1, co z kolei wymaga dobierania właściwych ludzi do tych wysokospecjalistycznych ról, a następnie odpowiedniego motywowania ich do pracy.
Z rekrutacją nie mamy jednak problemów, bo Microsoft od lat jest postrzegany jako pożądany pracodawca i jedno z najlepszych miejsc pracy na świecie. To znajduje odzwierciedlenie w wielu rankingach, jak choćby Great Place to Work, w którym badane jest zaangażowanie pracowników i gdzie od lat konsekwentnie zajmujemy pierwsze miejsca. To dla mnie osobiście bardzo ważne, bo to taki barometr nastrojów w firmie i cieszę się, że ludzie po prostu lubią przychodzić do biura, podejmować kolejne wyzwania i zwyczajnie współpracować.
– Potęga Microsoftu wyrosła na rynku konsumenckim. Czy równie silny jest on też na rynku biznesowym?
– Co ciekawe, coraz bardziej oba rynki zaczynają się przenikać, bo nawyki konsumenckie mają istotny wpływ na to, z jakich technologii korzysta biznes. Za dobry przykład mogą służyć dotykowe notebooki, a także Xbox Kinect, który jest coraz powszechniej wykorzystywany w bankowości czy opiece zdrowotnej. Nie ulega jednak wątpliwości, że rynek biznesowy jest dla nas bardzo ważny, bo, z jednej strony, jest on dużo bardziej stabilny niż konsumencki, a z drugiej, coraz częściej nasze rozwiązania biznesowe są w stanie skutecznie konkurować z rozwiązaniami takich firm, jak Oracle czy IBM. Najlepszym przykładem jest wybór przez Ministerstwo Finansów rozwiązania SQL Server jako platformy bazodanowej oraz analityczo-raportowej do centralnego systemu podatkowego naszego kraju, a to przecież aplikacje krytyczne poziomu Tier-1. Nie oznacza to oczywiście, że zapominamy o rynku konsumenckim, wystarczy wspomnieć ostatnie posunięcia firmy, jak choćby decyzję dotyczącą przejęcia komórkowej części biznesu Nokii.
– Gros przychodów nadal jednak pochodzi ze sprzedaży licencji na oprogramowanie?
– Tak, ale ten biznes się zmienia i widać to również w naszych wynikach. Microsoft za ostatni rok fiskalny osiągnął przychód sięgający 78 mld dol., przy czym coraz większy w nim udział ma sprzedaż sprzętu oraz usług, a najlepszym przykładem jest dostępny w chmurze jako usługa pakiet aplikacji biurowych Office 365, który przyniósł 1,5 mld dol. Najszybciej, bo nawet 80 proc. w skali roku, rosną nasze przychody związane właśnie z przetwarzaniem w chmurze, ale to dlatego, że boom na nie dopiero się zaczyna.
Nie mniej ważne jest jednak dla nas gwałtownie rosnące zainteresowanie tradycyjnymi technologiami, jak np. bazą danych SQL Server, która osiąga dwucyfrowe wzrosty i coraz częściej jest stosowana w rozwiązaniach klasy Enterprise. Nie wszyscy zdają sobie też sprawę z tego, że nasz Windows Phone ciągle umacnia swoją pozycję na rynku mobilnym, a w Polsce ma już blisko 20 proc. udziałów w rynku systemów operacyjnych dla smartfonów. Zdecydowanym liderem jesteśmy też na światowym rynku konsol do gier, bo nasz Xbox ma w nim ponad 50 proc. udziałów.
– A Windows 8?
– Do dziś sprzedaliśmy ponad 200 mln licencji, bardzo dobrze została też przyjęta przez użytkowników i media wersja Windows 8.1. Do jego niezaprzeczalnych atutów należy to, że Windows w swojej najnowszej wersji pozwala użytkownikowi w pełni dostosować go do swoich potrzeb, nawyków i oczekiwań. Kwestie bezpieczeństwa, funkcjonalności i prostoty obsługi to oczywistość. Najważniejsze jest to, że dzięki aplikacjom, a także dotykowej obsłudze można połączyć w jednym urządzeniu i systemie nasze dwa światy – ten prywatny i ten profesjonalny, zawodowy.
Zresztą popularność Windows 8.1 systematycznie rośnie wraz z wymianą przez użytkowników starego sprzętu na nowy oraz upowszechnianiem się tabletów PC. To właśnie na nich można mieć obecnie zainstalowane wszystkie niezbędne do pracy aplikacje, takie jak poczta elektroniczna Outlook, pakiet biurowy Office czy usługa Office 365, komunikator internetowy Skype, nie mówiąc o aplikacjach biznesowych. Mamy więc do czynienia z urządzeniem, które zachowuje funkcjonalność klasycznego laptopa, w przeciwieństwie do zwykłych tabletów, które pozwalają jedynie na konsumpcję treści.
– Jakie podejście ma Microsoft do takich nowych technologii dla biznesu, jak big data, chmura obliczeniowa, BI czy media społecznościowe?
– Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że nie wszystkie one są nowe, ale rzeczywiście, widzimy trend ich ekspansji, który wymusza po prostu potrzeba biznesowa. Warto przy tym podkreślić, że dzisiaj nie tylko największe firmy mogą sobie pozwolić na te rozwiązania, ale także małe i średnie. Trzeba też pamiętać, że technologie te są odpowiedzią na konkretne wyzwania biznesowe, takie jak optymalizacja kosztów, doskonalsza analityka biznesowa, służąca podejmowaniu trafniejszych decyzji, czy też współpraca i komunikacja. Microsoft ma rozwiązania i usługi, które pozwalają kompleksowo rozwiązać w firmie te wyzwania. Posiadamy system bazodanowy SQL Server, który osiąga dwucyfrowe wzrosty rok do roku, pomagając przetwarzać i analizować rozpowszechnione i nieustrukturyzowane dane.
Z chmury obliczeniowej Windows Azure korzysta już 50 proc. firm z listy Fortune 500, a średnio 1000 nowych klientów dołącza do tej usługi każdego dnia. Microsoft oferuje też system klasy ERP oraz CRM, przy czym ten drugi również w formie usługi pod nazwą Dynamics CRM Online. Office 365 pozwala z kolei na bardziej wydajną komunikację i współpracę. Od niedawna firmy MŚP korzystające z Office 365 mają też do dyspozycji usługę Power BI, która daje bardzo zaawansowane możliwości, jeśli chodzi o analitykę biznesową i raportowanie, przy użyciu powszechnie znanego arkusza Excel. Wreszcie, Microsoft ma również odpowiedź na wyzwanie dotyczące tego, jak komunikujemy się w firmach i posiada w swojej ofercie społecznościowe narzędzie dla biznesu – Yammer. Sami z niego korzystamy i to nie tylko wewnętrznie. Można go bowiem używać do komunikacji z zewnętrznymi partnerami, na potrzeby projektów i zawsze wtedy, kiedy rozproszone zespoły pracują nad wspólnym zadaniem.
– Nowym prezesem korporacji został ostatnio Satya Nadella, który zastąpił na tym stanowisku Steve’a Ballmera. Firma jest też poddawana od pewnego czasu procesowi restrukturyzacji. W jakim kierunku idą zmiany?
– Rzeczywiście, restrukturyzacja firmy trwa już od pewnego czasu, a jej głównym celem jest zastąpienie indywidualnych i samodzielnych biznes unitów nową strukturą, która wspiera naszą nową strategię, a chodzi tu o większą integrację i synergię i dotyczy również marketingu, który został scentralizowany. Ponieważ coraz więcej oferowanych przez nas rozwiązań się przenika i uzupełnia, chcemy po prostu mówić jak jeden Microsoft. Dlatego jak najbardziej zasadne wydaje się, że odchodzimy od wcześniejszego, bardziej skoncentrowanego na produkcie podejścia. Co do pozostałych zmian związanych z objęciem sterów firmy przez nowego CEO, chętnie spotkam się za jakiś czas, żeby o nich porozmawiać. Tymczasem cieszę się, że mam możliwość być tu gdzie jestem w tak niezwykle ciekawych czasach.
– Microsoft jest znany z podejmowania na całym świecie działań prospołecznych. W jaki sposób wspiera przedsiębiorczość w Polsce?
– Mamy szereg takich inicjatyw. Jedną z nich jest program BizSpark, w ramach którego dajemy startupom technologicznym bezpłatny dostęp do naszego oprogramowania, m.in. Windows 8 czy VisualStudio, oraz usług, takich jak moc obliczeniowa Windows Azure. W Polsce skorzystało z tego programu już przeszło 1,2 tys. firm, a sumaryczna komercyjna wartość tej inwestycji to ok. 44 mln zł.
Z kolei tym najbardziej obiecującym firmom w ramach programu BizSpark Plus przekazujemy dodatkowy grant technologiczny w wysokości 60 tys. dol. na używanie Windows Azure, zapewniając jednocześnie transfer wiedzy oraz wsparcie technologiczne. Natomiast z programu „Twoja firma, Twoja szansa na sukces”, w ramach którego wspieramy firmy wykorzystujące nowoczesne technologie Microsoft do budowy innowacyjnych rozwiązań, skorzystało przez ostatnie trzy lata ponad 250 firm. Mamy też szereg mniejszych, dedykowanych aktywności, w których udział jest bezpłatny – warsztatów, seminariów, hackatonów – w ramach których udostępniamy testowe urządzenia typu telefon czy tablet, a także organizujemy transfer wiedzy technologicznej. Również konkurs Imagine Cup i wiele działań w obszarze akademickim mają na celu wspierać młodych ludzi w rozwijaniu ich pasji do nowych technologii, ale też ich przedsiębiorczości. To oni będą stanowić o sile naszej branży i polskiej gospodarki w przyszłości.
– A co z organizacjami pozarządowymi i szeroko rozumianą edukacją?
– Od 1998 r. ponad 2 tys. organizacji społecznych i non profit w Polsce zyskało wsparcie i szansę na dostęp do najnowszych technologii od Microsoft, w tym usługi Office 365 w chmurze. Z kolei polscy studenci mają możliwość brania udziału w olimpiadzie informatycznej Imagine Cup od 2005 r. i niezmiennie odnoszą tam sukcesy – 7 razy zajęli pierwsze miejsce, 9 razy drugie i 7 razy trzecie. Trzeba przy tym pamiętać, że w jury zarówno polskich zawodów, jak i tych światowych są firmy venture capital, które wspomagają uczestników w doprowadzeniu zaprezentowanych rozwiązań do wersji komercyjnych.
Microsoft oferuje też program praktyk dla studentów Redmond Internship i tu też Polacy są w czołówce – 2 lata temu na 47 osób zakwalifikowanych do nich z całej Europy 17 było z Polski. Wraz z partnerami udało się też nam przeszkolić 250 tys. uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów z zakresu bezpieczeństwa w sieci. Wiele funkcjonalności oferujemy przy tym wszystkim użytkownikom bezpłatnie, jak np. miejsce do przechowywania plików w chmurze SkyDrive, niedawno przemianowanej na OneDrive. Wewnątrz naszej organizacji promujemy program wolontariatu, który daje każdemu pracownikowi dodatkowe 3 dni płatnego urlopu na tego typu działania. Można się przyłączyć do wspólnych działań z organizacjami, z którymi współpracuje nasza firma, bądź zgłaszać własne projekty i nawet otrzymać na nie dodatkowe dofinansowanie.
rozmawiał Wojciech Gryciuk
Ronald Binkofski
W wieku 15 lat wraz z rodzicami wyemigrował ze Śląska do Niemiec i chociaż szybko nauczył się niemieckiego, a nawet podjął tam studia matematyczne, skończył je ostatecznie na Uniwersytecie Jagiellońskim z Krakowie. Następnie podjął pracę asystenta na Politechnice Krakowskiej, jednak wkrótce wrócił do Niemiec na uczelnię, gdzie w 2004 roku, niedługo po rozpoczęciu pisania doktoratu, podjął pracę w Software AG, w Dziale Rozwoju Oprogramowania. Doktoratu ostatecznie nie napisał, za to awansował w strukturach firmy, odpowiadając najpierw za rozwój biznesu w Afryce, potem w regionie Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej, a następnie za oddziały w Polsce, Rosji i Czechach. Po dwóch latach pracy na swoim, kiedy to prowadził działalność doradczą związaną z rynkiem IT oraz sektorem ubezpieczeniowym, przyjął propozycję pracy w polskim oddziale Microsoft, gdzie początkowo kierował działami Nowych Technologii (2006-08) oraz Marketingu i Operacji (2008-10), a następnie przez dwa lata pełnił funkcję dyrektora generalnego rumuńskiego oddziału firmy. Od 1 stycznia 2013 roku jest dyrektorem generalnym polskiego oddziału Microsoft.
Co lubi Ronald Binkofski?
Zegarek – Omega, IWC
Pióro – Montblanc
Wakacje – najchętniej we własnym domku letniskowym nad morzem niedaleko Warny w Bułgarii, obok którego jest pole golfowe, ale też Hiszpania w okolicach Gibraltaru
Kuchnia – włoska, francuska, tajska, ale generalnie prosta, zdarza mu się zjeść pizzę, a nawet wstąpić na obiad do baru mlecznego
Restauracja – w Warszawie Flaming, także Thai-Thai w gmachu Teatru Wielkiego
Gadżety elektroniczne – teraz używane to notebooki Lenovo i Sony, smartfon Nokii, tablet HP
Samochód – Jaguar XK
Hobby – kiedyś piłka nożna, tenis i narty, teraz golf, gra na gitarze (od 2013 roku w „Microsoft Band”), najbardziej odpowiadają mu klimaty Pink Floyd i Dire Straits, ale też muzyka klasyczna (ponad 10 razy był na Festiwalu Operowym w Weronie), czyta głównie filozofów (Schopenhauer, Nietzche, ale też Marks), a z książek biznesowych głównie te o zarządzaniu i przywództwie, ostatnio na przykład „Leadership on the Line: Staying Alive through the Dangers of Leading.”