Sophie Passard

Rozmowa z Sophie Passard, Dyrektorem Generalnym Marek Peugeot i Citroën w Polsce

– Od jakiego czasu jest pani w Grupie PSA Peugeot Citroën?
– Do Polski przyjechałam w połowie października, ale z Grupą PSA związana jestem od 25 lat. Od dwóch lat zajmuję się dwiema markami, Citroënem i Peugeotem. Do Peugeot trafiłam przez przypadek. Zawsze chciałam być dziennikarką ekonomiczną… Zdecydowałam się jednak na pracę w Peugeot, ponieważ pochodzę ze wschodniej Francji, z regionu „rodzinnego” tej marki, gdzie każdy ma w rodzinie kogoś, kto w niej pracuje, więc zdecydowałam, że troszeczkę w Peugeot popracuję i ja. I tak już zostało. Dlaczego? Bo dostałam szansę na rozwój, robienie różnych rzeczy w ramach jednego przedsiębiorstwa: HR, handel, obsługa klienta, marketing, zarządzanie… W pracy ciągle coś nowego się działo. To wzbudza duże poczucie lojalności względem firmy.

Pierwszym wielkim wyzwaniem było prowadzenie punktu sprzedaży i serwisu, bardzo odpowiedzialne zadanie, byłam jedyną kobietą na takim stanowisku. Potem był wyjazd do Meksyku, praca w obcej kulturze, z obcym językiem, na zupełnie innym, trudnym rynku, współpraca z meksykańskimi koncesjonerami, którzy są bardzo „macho”… Ostatnio wskutek reorganizacji firmy dostałam propozycję wyjazdu do Chorwacji. Pierwszy raz weszłam w świat Citroëna. To również było duże wyzwanie: praca na rzecz dwóch marek, które jednocześnie muszą pozostać odrębne.

– Największa różnica między funkcjonowaniem Peugeota i Citroëna?
– Przede wszystkim metody pracy, narzędzia raportowania, narzędzia informatyczne. Inna kultura organizacyjna. Trzeba je zharmonizować, połączyć i uprościć. Obie firmy mają głębokie tradycje. Ludzie w obu firmach są bardzo związani ze swoim organizacjami. Teraz pracują razem, są nadal rywalami, ale jednocześnie tworzą jedną firmę. To również duże emocje.

– Jak, pani zdaniem, kształtuje się w chwili obecnej rynek motoryzacyjny? Czy kryzys jest odczuwalny?
– W Europie kryzys jest, niestety, zauważalny. Niektóre rynki prawie całkowicie się załamały i nadal podupadają. Nawet na liczących się europejskich rynkach, jak np. we Francji, sprzedaż aut spada. Najgorzej sytuacja wygląda w krajach Europy Południowej, które są ważnymi rynkami zbytu dla obu marek Grupy PSA. Trochę lepiej jest w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. W pewnym momencie myśleliśmy, że najgorsze już za nami, ale sprzedaż, niestety, wciąż spada. Kryzys odczuwają również małe rynki, jak Chorwacja, gdzie sprzedaż z początkiem roku spadła o 45 proc., a już w zeszłym roku nie było dobrze. Spadek gospodarczy jeszcze się nie skończył. Wydaje mi się, że w Polsce mniej odczuwa się kryzys. Rynek utrzymuje się na relatywnie stałym poziomie, około 300 tysięcy sprzedawanych aut rocznie. Podobny przewidywany jest na rok 2013. Perspektywy są dobre, chociaż w obecnej chwili sytuacja nieco się waha.

– Jaką strategię przyjmuje się w takiej sytuacji?
– W Polsce, na rynku, którego kondycja jest raczej niezła, nie należy zmieniać przyjętej strategii. Trzeba być agresywnym. Mamy to szczęście, że Grupa PSA nie zatrzymała inwestycji i wciąż wprowadza na rynek nowe produkty: w tym roku to będzie 17 nowych modeli obu marek – dziewięć w Europie, z czego osiem w Polsce. Chcemy dalej konsolidować rynek i pomagać w działalności naszym koncesjonerom, aby wspierać ich w tych trudnych czasach i by mogli nadal budować nasz dobry wizerunek.

Z jednej strony, wprowadzamy nowe modele, a z drugiej, bardzo staramy się utrzymać jak najwyższą jakość. Chodzi tu przede wszystkim o wysoką jakość usług, które oferujemy naszym klientom. Bardzo się to ostatnio poprawiło. Kiedy przyjechałam do Polski objąć stanowisko dyrektora generalnego właśnie opracowano wyniki ankiety na temat jakości usług oferowanych w Polsce przez koncerny samochodowe. Na samym szczycie uplasowały się trzy francuskie marki.

– Polacy bardzo często nie myślą o producentach samochodów jako o markach: Citroën, Peugeot, Volvo, Honda, ale o samochodach niemieckich, francuskich, japońskich w ogólności. Dla pani francuski samochód to synonim czego?
– Francuska marka oznacza dla mnie elegancję, luksus, symbol statusu. Myślę, że to w naszej świadomości się nie zmienia, ale zmienia się za to w odniesieniu do samochodów. Ale zmienia na lepsze. Zachowujemy to, co dobre, czyli elegancję i prestiż, jednocześnie gubiąc nieco element nieosiągalnego luksusu. To nadal samochód premium, ale osiągalny. Chciałabym, żeby taki obraz francuskiego samochodu utrzymał się w świadomości naszych klientów w Polsce.

– Osiem nowych modeli w ciągu jednego roku? To dużo w porównaniu z konkurencją?
– To naprawdę bardzo, bardzo dużo! Ale to rezultat inwes­tycji, jakie poczyniła grupa PSA Peugeot Citroën w ostatnich latach. Wprowadzamy właśnie na rynek Peugeot 301 i Citroëna C-Elysée, które są samochodami ze średniej półki i z którymi wiążemy duże nadzieje na rynku polskim. Zwłaszcza Peugeot będzie bardzo aktywny w tym roku: wzbogacimy naszą ofertę o nową odmianę modelu 208, który cieszy się dużym zainteresowaniem w Europie i w Polsce – wersję GTi, którą robimy ukłon w stronę naszej chwalebnej sportowej przeszłości i słynnego Peugeot 205 GTi.

W maju wypuścimy na rynek miejski crossover 2008, pow­stały na bazie 208 wyjątkowy samochód w bardzo ostatnio popularnym segmencie rynku. A pod koniec roku pojawi się Peugeot 308, samochód kompaktowy o dużym potencjale rynkowym. Jeżeli chodzi o Citroëna, w tym roku zadebiutuje na rynku model DS3 Cabrio – kolejna odmiana DS3, występującego w około milionie (!) personalizacji, w tym w ekskluzywnej Ultra Prestige czy sportowej Racing o mocy 200 KM. W drugiej połowie roku pojawi się z kolei druga generacja C4 Picasso, który będzie stanowił kontynuację chlubnej tradycji Citroëna w segmencie minivanów, tym razem w rewolucyjnym designie i z zastosowaniem najnowszych technologii. Będzie się działo!

– Peugeot Polska rozpoczął ten rok wielkim sukcesem sprzedażowym. Czym można wytłumaczyć tak wspaniałe wyniki?
– To prawda, mamy powody do radości. W styczniu Peugeot sprzedał w Polsce 1 953 sztuk samochodów, to 6,54 proc. udziału w rynku i czwarta pozycja w rankingu najlepiej sprzedających się marek w Polsce. Ten sukces związany jest przede wszystkim z popularnością Peugeot 208 i kontraktem podpisanym z Pocztą Polską na 1 228 samochodów dostawczych. W styczniu zrealizowaliśmy pierwszą dostawę tych samochodów – ponad 500 aut.

– Powstanie Grupy PSA Peugeot Citroën to już zamierzchłe dzieje, obie firmy od dawna działają wspólnie. A jak to wygląda od strony organizacyjnej?
– Obie firmy połączyły się w 1974 roku, przy czym dwie marki pozostają odrębne. Decyzja podyktowana była ówczes­nym kryzysem i koniecznością inwestowania w nowe modele. Powstała Grupa PSA Peugeot Citroën przejęła część wysokokosztowych zadań, takich jak badania i rozwój nowych modeli. Citroën i Peugeot zawsze były odrębnymi firmami, jednak pewne elementy stały się wspólne (zwłaszcza płyty podłogowe – najdroższy element nadwozia – oraz podzes­poły mechaniczne: silniki, skrzynie biegów, itp.), co widać w kolejnych modelach. Taka decyzja jest zawsze podyktowana kwestiami ekonomicznymi, ale wiadomo, że nie jest to łatwe, zwłaszcza kiedy obie firmy mają podobne produkty i działają geograficznie na tych samych terenach. Niedawno zakończyło się dalsze scalanie firm, poprzez połączenie działów finansowych, obsługi klienta oraz serwisu.

– Jaki powinien być, według pani, nowoczesny samochód, samochód, który jest w stanie uwieść klienta?
– Musi przede wszystkim odpowiadać na jego potrzeby. Każdy klient oczekuje czegoś innego i tych oczekiwań jest sporo. Naszym zadaniem jest odczytać te potrzeby, sklasyfikować i przedstawić plan działania. Nie można tworzyć produktów, które odpowiadają aktualnym potrzebom, ale takie, które wybiegają w przyszłość. Należy pamiętać, że proces tworzenia nowego modelu to nadal trzy, cztery lata. Trzeba więc przewidywać trendy i budować takie samochody, które w przyszłości odpowiedzą na oczekiwania klientów. Mamy różne grupy odbiorców. Tych, którzy zawsze poszukują modeli klasycznych, dla których trzeba produkować samochody duże, niezawodne, najwyższej jakości, eleganckie i prestiżowe, ale bez dużej ostentacji. Są modele dla ludzi młodych, dla kobiet, modele, które powinny się czymś wyróżniać. Jest też grupa klientów, która kocha supernowoczesne samochody, dla których trzeba przygotować produkty niszowe – modele ze starannie dopracowanym wnętrzem, wyposażonym w najnowocześniejsze technologie, służące przede wszystkim komunikacji. Nasza grupa przywiązuje do tego dużą wagę, mamy bardzo rozbudowany dział zajmujący się nowymi technologiami.

– W waszej spółce powstaje też bardzo dużo samochodów koncepcyjnych…
– To prawda. Samochód koncepcyjny to bardzo ważne narzędzie dla istnienia koncernu samochodowego. To przede wszystkim narzędzie do testowania nowych rozwiązań, nowych możliwości. Grupa PSA Peugeot Citroën zawsze dużo inwestowała w rozwiązania innowacyjne – wystarczy wspom­nieć o silniku wysokoprężnym z bezpośrednim wtryskiem paliwa, filtrze cząstek stałych, zeszłorocznej premierze hybrydy opartej na silniku diesla Hybrid4 czy najnowszej technologii HYbrid Air. Mamy też wiele innowacji na polu nowych technologii związanych z łącznością i dostępem do Internetu.

Eksperymentujemy też z zastosowaniem nowych materiałów. Samochód koncepcyjny to również możliwość pracowania nad nowym designem. Citroën bardziej kojarzy się z nowymi technologiami, a Peugeot z nowoczesnym designem właśnie. Zresztą, samochody koncepcyjne obu firm zawsze zadziwiały swoim wyglądem, niespotykanym stylem. Często te rozwiązania stosuje się potem w modelach seryjnych. Przykładem może być 308 RCZ, który był tak wspaniałym propotypem, że po dwóch latach trafił do seryjnej produkcji jako Coupé RCZ. Design jest naszą bardzo mocną stroną, mamy świetnych projektantów, jest wśród nich i Polak, Adam Bazydło. Nasi projektanci opracowują nie tylko samochody, ale i rowery, skutery, motorówki, samoloty czy… pianina. To bardzo ważne dla naszego wizerunku.

– Jaka jest wasza strategia marketingowa?
– Wciąż bardzo ważne są dla nas tradycyjne media – prasa, telewizja, radio – chociaż przywiązujemy coraz większą wagę do Internetu i mediów  społecznościowych. Nie można dzisiaj istnieć poza Internetem. Trzeba się starać być nowatorskim również na tym polu. Staramy się.

– Jakie są dla was dzisiaj najważniejsze rynki?
– Historycznie na pewno Europa. Ze względu na tradycję, ale i wielkość tego rynku. W Europie nadal sprzedajemy najwięcej aut, niemniej kluczowym elementem naszej strategii jest internacjonalizacja. W prasie zarzuca się nam często, że nie przykładamy do tego większej wagi, ale w rzeczywistości rynki pozaeuropejskie są naszym celem już od dłuższego czasu. Chiny oczywiście, gdzie jesteśmy obecni od 1992 roku. Sprzedaż naszych samochodów w tym kraju znacznie wzrosła w zeszłym roku, o ponad 9 proc. Ważna jest Ameryka Południowa, a zwłaszcza Brazylia, gdzie w 2001 roku otworzyliśmy fabrykę. Trzecim rynkiem jest Rosja, z fabryką w Kałudze otwartą w 2008 roku. Rozwijamy też wschodnie rynki europejskie, o czym świadczą dwie fabryki: w Czechach w Kolinie i na Słowacji w Trnavie.

– To już tradycja, że Francuzi są we władzach spółki w Polsce?
– To raczej zaszczyt… Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by byli to w przyszłości Polacy. Stanowisko dyrektora generalnego marek Peugeot i Citroën w Polsce, które objęłam, jest w spółce zupełnie nowe, stworzone w zeszłym roku. Wcześniej byli odrębni dyrektorzy generalni dla obu marek. Peugeota reprezentuje Francuz, a Citroëna – Polak. W całej grupie pracuje wielu Polaków. Wielu wyjeżdża do Francji. Moim pierwszym wrażeniem z pracy w Polsce było spostrzeżenie, że pracuję z prawdziwymi profesjonalistami, w dodatku wspaniale znającymi język francuski.

– Ile samochodów Peugeot i Citroën sprzedaje się obecnie w Polsce?
– Dużo, ale niewystarczająco. Około 30 tysięcy rocznie, mamy wspólnie 10 proc. rynku. To niezły wynik. Według mnie, moglibyśmy sprzedawać więcej, istnieje tu jeszcze pewien margines. Peugeot sprzedaje nieco więcej niż Citroën. Myślę, że mamy w sobie potencjał, zwłaszcza patrząc na wprowadzane wciąż nowości oraz modele, które są odnawiane. Peugeot cieszy się olbrzymią popularnością na rynku B2B, głównie dzięki profesjonalistom w naszej ekipie, silnym koncesjonerom i dobrze rozbudowanej sieci. Ten sam rynek wzmacnia się, jeśli chodzi o Citroëna. Nie bez znaczenia jest fakt, że w zeszłym roku stworzyliśmy wspólną dyrekcję odpowiedzialną za sprzedaż do firm. Prognozy na ten rok są bardzo dobre.

– A jak wygląda sieć koncesjonerów w Polsce?
– Przede wszystkim, koncesjonerzy są równomiernie rozmieszczeni na terenie całej Polski. Mamy dzisiaj 46 dealerów Peugeot, nieco więcej Citroëna. Oprócz tego są oddzielne punkty sprzedaży oraz autoryzowane serwisy. Razem ponad 80 punktów dla każdej marki. Jak wynika z ankiety, o której wspomniałam, oferują one bardzo wysoką jakość usług, co jest dla nas niezmiernie ważne. O tym, że klienci to doceniają, świadczą chociażby wyniki sprzedaży. Polski klient jest bardzo wymagający, a konkurencja na rynku bardzo silna. W Polsce obecne są praktycznie wszystkie marki i to z bardzo szeroką ofertą oraz agresywnymi cenami. Pokładamy jednak nadzieję w naszych wspaniale przygotowanych dystrybutorach, którzy świetnie sobie radzą w tych trudnych warunkach. 10 proc. rynku dla naszych marek to, jak mówiłam, bardzo dobry rezultat.

– A jak kształtuje się liczba klientów indywidualnych i firm?
– Rynek B2B jest dla nas bardzo ważny. Firmy stanowią  65 proc., w Peugeot 70 proc. naszych klientów.  Mamy nawet specjalne ośrodki dedykowane klientom biznesowym.

– Jakie są państwa plany na przyszłość?
– Oczywiście, sprzedawać więcej, ale nie byle jak. Sprzedawać lepiej. Żeby liczyła się nie tylko cena, ale oferta całościowa, która odpowiada potrzebom naszych klientów. Żeby sprzedawać im samochody, jakich potrzebują, oferować im profesjonalną obsługę, również obejmującą kwestie finansowe i ubezpieczeniowe. Dawać im bezpieczeństwo. A to więcej niż sama cena.

Co lubi Sophie Passard?

Ubrania – zależy od humoru, ostatnio w Polsce odkryła markę Simple
Buty – „wygodne, gdy mi odpowiadają kupuję od razu kilka takich samych par.”
Zapach – klasyczne, obecnie Chanel nr 5 i Poison Diora
Wakacje – Lazurowe Wybrzeże, dalekie podróże, francuskie wyspy: Polinezja,  Reunion, Gwadelupa. Część wakacji aktywna, druga leniwa. Zimą narty
Kuchnia – francuska i włoska
Samochód – „Uwielbiam Jamesa Bonda, więc to Aston Martin, a jeśli chodzi o firmę Peugeot to 406 Coupé produkowany w zakładach Pininfarina. Kobieta pięknie w nim wygląda. Podobnie jak w sportowym Peugeot RCZ. Z modeli Citroëna linia DS, jeżdżę teraz modelem DS5 – wszyscy się za nim oglądają!”
Hobby – tenis i książki