Robert Zagrożdżon

ROZMOWA Z ROBERTEM ZAGOŻDŻONEM, WŁAŚCICIELEM ENERGIA DLA FIRM SA 

– Kiedy rozmawialiśmy dwa lata temu był pan pełen optymizmu co do rozwoju rynku energetycznego w Polsce, a tym samym pana przedsięwzięć biznesowych w naszym kraju.
– W tym czasie z dużym zyskiem sprzedałem firmy w Czechach i na Słowacji, część pozyskanych w ten sposób środków zainwestowałem w dalszy rozwój moich polskich firm energetycznych. W dalszym ciągu widzę wielki potencjał i miejsce dla dynamicznie zarządzanych prywatnych firm energetycznych.

– A co sądzi pan o inwestowaniu w innych krajach Europy Wschodniej wchodzących na szybką ścieżkę rozwoju – Rumunii, Mołdawii, Bułgarii.
– Poza Polską mam firmy energetyczne i telekomunikacyjne w wielu innych krajach i w przyszłości planuję rozwój także w tym kierunku. Obecnie jednak chcę się skoncentrować na maksymalnym wykorzystaniu potencjału polskiego rynku. A jest co robić, ponieważ rynek alternatywnych dostawców energii, elektrycznej jest jeszcze w powijakach. Dopiero kilkanaście procent użytkowników zdecydowało się zmienić dostawcę energii więc przestrzeni dla rozwoju moich spółek jest jeszcze bardzo dużo. Minione dwa lata wykorzystaliśmy na wdrożenie i udoskonalenie systemów informatycznych. Oczywiście, jak zwykle w IT nie wszystko poszło tak sprawnie jak byśmy sobie tego życzyli, za co przepraszam naszych klientów, ale teraz jesteśmy już w pełni gotowi i koncentrujemy się na przygotowaniu dla nich jak najatrakcyjniejszych propozycji.

– Rozszerzył pan ofertę swoich spółek o sprzedaż gazu.
– Tak, to część naszej strategii, bogata i elastyczna oferta przekona do nas tych, którzy mają jeszcze wątpliwości co do zmiany dostawcy. Oczywiście, bycie liderem wymaga ciągłych inwestycji, dlatego właśnie myślę o pozyskaniu inwestora lub wprowadzeniu Energii dla Firm na giełdę.

– Czy EdF jest gotowa do takich zmian?
– Tak, zakończył się już proces przekształcania jej w spółkę akcyjną.

– Czy kapitał pozyskany od inwestorów lub z emisji akcji zainwestuje pan w spółce?
– Oczywiście, będą przeznaczone na rozszerzenie asortymentu produktów, udoskonalenie obsługi klienta, pozyskanie nowych klientów oraz rozbudowę sieci dystrybucyjnej. Myślę tu zarówno o energii elektrycznej i gazie.

– Jak chce pan przekonać potencjalnych inwestorów do zakupu akcji Energii dla firm SA?
– Historią jej sukcesu. Energia dla firm SA to niezależny sprzedawca energii elektrycznej i gazu ziemnego, lider w swojej branży. Po niespełna 4 latach działalności, z sukcesem konkuruje z rynkowymi monopolistami, obsługując ponad 40 tys. klientów. Ma na swoim koncie wygrane duże przetargi: miasta Radom, Szczecin, Pszczynę, Gdynię; gminy działające w partnerstwie NORDA, w tym Łebę, Hel, Lębork, Wejherowo, Władysławowo i kilkanaście innych. Dzięki zmianie sprzedawcy energii i gazu nasi klienci zaoszczędzili nawet do 40 proc. kosztów energii elektrycznej. Energia dla firm SA będąc członkiem Towarowej Giełdy Energii, dokonuje bezpośredniego zakupu energii i gazu, na których obrót posiada koncesje Urzędu Regulacji Energetyki do 2030 roku. Tak jak wspominałem, rynek stale się rozwija i zwiększa swoją wartość, ryzyko zawirowań jest stosunkowo niewielkie. Jest to więc biznes twardy i stabilny, do którego Energia dla firm SA wnosi niesamowitą elastyczność w podejściu do sprzedaży i późniejszej obsługi klienta. To jest właśnie nasza siła, ludzie się dziwią, jak w tak krótkim czasie udało nam się zrobić takie postępy. Miarą naszego sukcesu jest wszechstronność i stale rosnąca liczba zadowolonych klientów.

– Podsumowując, jest to bezpieczna inwestycja gwarantująca stały wzrost i to co najprzyjemniejsze dla akcjonariusza, czyli wysoką dywidendę.
– Tak, jestem przekonany, że pieniądze zainwestowane w EdF zwrócą się z nawiązką.

– Konkurencja nie zasypia gruszek w popiele. Dzisiaj już nawet telekomy rozszerzają swoją ofertę o energię elektryczną. Czy ze względu na skalę ich biznesu (mają setki tysięcy klientów) nie obawia się pan tej konkurencji?
– Ta oferta istnieje na rynku już od kilkunastu miesięcy, jednak jak do tej pory nie wyrósł nam w tym zakresie żaden poważny konkurent. Jeśli się pojawi to tylko z korzyścią dla nas, bo nic tak nie rozwija, motywuje i inspiruje jak zdrowa konkurencja.

– Ostatnio karierę robią projekty smart city, związane z inwestycjami w infrastrukturę. Wielcy odbiorcy energii, na przykład miasta, chcą wiązać jej zakup z dostarczeniem systemów wspomagających jej oszczędzanie. Czy EdF rozwija się również w tym kierunku?
– Tak, poszukujemy w tym zakresie partnera z branży IT. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli do sprzedaży energii dołożymy oprogramowanie pozwalające na jej oszczędzanie, jakość naszej oferty znacznie wzrośnie. Wykorzystuję w tym zakresie moje doświadczenia z rynku czeskiego. Uważam, że tego typu powiązane oferty są przyszłością tej branży.

– Dużo inwestuje pan w stałe podnoszenie kwalifikacji pracowników spółki.
– Aspekt ludzki jest decydujący, nie patrzę tu tylko przez pryzmat podnoszenia kwalifikacji, ale również stwarzania warunków do tego, aby ludzie chcieli dla nas pracować. Staram się im pomagać, z jednej strony jest to rozwój kompetencji związanych z biznesem, z drugiej, rozwój wewnętrzny i budowanie pozytywnych relacji.

– Jest pan managerem, który potrafiłączyć pracę z rozlicznymi pasjami. Jak to się panu udaje?
– Pierwszy prezes FORDA powiedział kiedyś, że nie ma managerów, którzy nie mają czasu, są tylko źle zorganizowani. Nawiązując do powyższego, mam to szczęście w życiu, że lubię to co robię i nie nazywam tego pracą. W ogóle nie lubię tego słowa, bo kojarzy się z ograniczaniem wolności. Staram się ciągle rozwijać i uczyć. Można to nazwać samodoskonaleniem. Wszystko co robię łączy się w pewną określoną całość, wiedzę, którą wykorzystuję w życiu biznesowym i prywatnym bez rozgraniczania.

– Jedną z pańskich pasji jest golf.
– Sporo czasu spędzam na Costa del Sol, zwanym też Costa del Golf. Jest to moja pasja, doskonały sport lub sposób spędzania czasu, który rekomenduję wszystkim managerom. Przede wszystkim dlatego, że uczy precyzji i cierpliwości i daje natychmiastowy feedback naszych działań. Nierzadko trzeba przejść kilka kilometrów z 20-kilogramową torbą ze sprzętem, po czym zatrzymać się i precyzyjnie uderzyć w piłkę.

– Nie wszyscy uświadamiają sobie, że czas relaksu jest tak samo ważny jak czas pracy.
– Jeśli ktoś nie umie sobie organizować wolnego czasu, będzie też miał spore kłopoty z organizacją w pracy. Jego produktywność spadnie i może nawet dojść do wypalenia.

– W biznesie duchowość jest dla pana nie mniej ważna niż cyfry. Wielokrotnie na przekór doradcom podejmował pan trafne, choć ryzykowne decyzje, przewidując sytuacje na kilka ruchów do przodu. Czy czuje się pan wizjonerem?
– Wizjoner musi być osobą kreatywną, odważną, elastyczną, przepełnioną wewnętrznym spokojem. Najważniejszy jest balans, jeśli manager jest zbyt twardy to spada jego efektywność ze względu na dużą liczbę ograniczeń, jeśli jest zbyt miękki to spada jego determinacja i siła. W stanie równowagi nie trzeba niczego wybierać i odrzucać. Człowiek po prostu wie, co ma robić. Dawniej ludzie bali się osób mających zdolność przewidywania, nazywając ich szamanami lub czarownikami. Oni tymczasem nie czarowali tylko łączyli swoją wiedzę z duchowością, zachowując równocześnie równowagę i spokój. To kwestia głębi posiadanej świadomości i dostępu do pełni swojego potencjału. Czasami mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją moich motywacji i sposobów działania. Cenzurują moje wypowiedzi zmieniając ich sens na odwrotny. Nie rozumieją, że moim nadrzędnym celem nie jest osiągnięcie sukcesu w biznesie, ale w życiu.

Co lubi Robert Zagożdżon?

ZEGARKI – Omega
PIÓRA – Montblanc
UBRANIA – Alexander McQueen
KOSMETYKI – Chanel Allure Sport
WYPOCZYNEK – Azja
KUCHNIA – tajska
RESTAURACJA – Buddha Bar
SAMOCHÓD – Maserati Quattroporte
KSIĄŻKI – Eckhart Tolle „Potęga teraźniejszości”
HOBBY – yachting, golf, terapia pierwotna, hipnoza