Brylantowe dziedzictwo

Nie znając ani słowa po hebrajsku André Messika stał się jednym z liderów giełdy diamentów w izraelskim Ramat Gan

Swoje imperium stworzył w 2002 roku, kiedy przyjechał tu z Paryża w wieku 54 lat, by zaledwie 12 lat później otrzymać tytuł Najlepszego Eksportera Izraela. Pasję do szlachetnych kamieni przekazał córce, Valérie.

Brylanty marki Maison Messika lśnią na hollywoodzkich czerwonych dywanach, podczas słynnych gali oskarowych, Golden Globe czy z okazji wręczenia nagród Grammy. Biżuteria tej marki sprzedawana jest w najbardziej luksusowych salonach jubilerskich na całym świecie. Sekret powodzenia tych niepowtarzalnych wyrobów tkwi w niezwykłej wyobraźni Valérie, dbałości o najdrobniejsze szczegóły i miłości do kamieni szlachetnych odziedziczonej po ojcu.

Handlarz diamentami

Swoją przygodę z diamentami André Messika zaczął już w wieku 13 lat w Paryżu. Ponieważ nauka nie interesowała go zbytnio, zaczął pracę u swojego wuja jako pomocnik zegarmistrza. Kilka lat później został gońcem u jednego z największych paryskich dystrybutorów diamentów. Wkrótce zaproponowano mu partnerstwo w firmie, propozycję jednak odrzucił. – Nie chciałem być nic winny właścicielowi, to nie była rodzina – tłumaczył potem.

Miał zresztą inną ofertę na horyzoncie: pomoc w sfinansowaniu jego własnego przedsięwzięcia zaoferował mu jeden z klientów firmy, bardzo bogaty nabywca diamentów.

Dosyć szybko został wiodącym dostawcą diamentów na paryskim rynku. W 1972 roku założył własny biznes, dzisiaj Messika Group. W 2003 r. przeniósł biznes na stałe do Izraela nie bacząc na to, że nie był to wtedy najlepszy czas dla tego rynku.

– Praca z diamentami oznacza pracę z ludźmi – tłumaczy dzisiaj swoją filozofię. – Jeżeli będzie się dobrze postępować z ludźmi, to dobrze nam pójdzie i z diamentami. Nauczyłem się tego wiele lat temu i teraz przekazuję to moim dzieciom. To jedna z najważniejszych przyczyn mojego sukcesu.

Szlachetny błysk

Czy prawdą jest, że Valérie już jako mała dziewczynka bawiła się diamentami niczym zwykłymi kamykami, nie wiadomo, taka jednak krąży o niej historia. Prawdą jest natomiast, że jej pierwszy sklep jubilerski został otwarty w 2013 roku na słynnej paryskiej ulicy Rue Saint-Honoré, 39-letnia Valérie nie była obecna na jego otwarciu – rodziła wtedy drugie dziecko.

– Zawsze potrafiłam wyczuć, co podoba się kobietom. Tu chodzi o zapach, nie słuchanie – mówi. – To zapach, bo kobiety tego nie powiedzą. To jest w powietrzu. Chciałam, by diamenty stały się bardziej cool. Kiedy miałam 25 lat nie mogłam znaleźć dla siebie nic diamentowego, na co mogłabym sobie pozwolić, czegoś, co można by nosić na co dzień, co by nie było zbyt widoczne i ostentacyjne.

I zabrała się do pracy – to miała być biżuteria nowoczesnej kobiety dla nowoczesnych kobiet.

Diamentowy tatuaż

Bransoletka Skinny – jeden z bestsellerów marki Messika – powstawała niemal pół roku. Zainspirowana uliczną modą na cienkie, skórzane lub materiałowe bransoletki noszone przez dziewczyny postanowiła stworzyć coś w rodzaju taśmy z diamentów, oplatającej nadgarstek niczym diamentowy tatuaż. Seksowny i wygodny. Aby to osiągnąć jej bransoletka z diamentów musiała przede wszystkim być elastyczna. Ale i elegancka.

– Brylanty zawsze były czymś świętym, nikt nie pomyślał wtedy, że można z nimi eksperymentować – wspomina dzisiaj Valérie. – Chciałam strącić je z piedestału. Przybliżyć je do kobiecej skóry tak, jak przylegają do niej dżinsy kroju Skinny. Moda niesamowicie mnie inspiruje i była też inspiracją do powstania tej bransoletki: diamenty miały być tak wygodne, jak skóra.

Pierwsza bransoletka Skinny składała się 0,01-karatowych diamentów osadzonych w złocie. W całości miała 1 karat. Złoto było całkowicie niewidoczne, a bransoletkę można było oplatać wokół nadgarstka jakby byłą wykonana z materiału bądź skóry. Technika jej produkcji została opatentowana i stanowi teraz wyłączność marki Messika. Użyto jej to stworzenia innych kolekcji, jak słynnej Diamants Célestes, która ma cztery odsłony w modelach Calypso, Cassiopée, Persee i Solena Maya.

Ponadczasowa elegancja

Valérie tworzy wciąż nowe, niezapomniane wzory swojej biżuterii. Kolekcja Move Chassis, ponadczasowa w swojej elegancji, może być noszona na co dzień. Jest symbolem tego, co nowoczesne i romantyczne zarazem. Uniwersalna, pasuje zarówno do wieczorowej kreacji, jak i prostej, czarnej sukienki koktajlowej czy białego t-shirta i dżinsów.

Z kolei wyraziste kolekcje Glam’Amazone czy My Twin to biżuteria dla kobiety seksownej i pewnej siebie.

Wszystkie wyroby marki Messika charakteryzuje jedno: nie są one zarezerwowane wyłącznie do noszenia na hucznych galach i hermetycznych ceremoniach. Chociaż pokochały je gwiazdy, takie jak Beyonce czy Charlize Theron, mogą je nosić wszystkie kobiety, niezależnie od stylu, w jakim się ubierają. Wystarczy, że kochają diamenty…

autorem tekstu jest Barbara Grabowska