Pierwsza cyberwojna

    W obliczu wojny rozgrywanej w cyberprzestrzeni kraje demokratyczne muszą się zjednoczyć strategicznie i operacyjnie, aby móc odeprzeć technologiczne ataki na ich bezpieczeństwo, wartości i styl życia – przekonywali uczestnicy konferencji CYBERSEC, która odbyła się 17-18 maja w Katowicach.

    –Rosyjscy cyberżołnierze atakują różne cele, nie tylko wojskowe. Destabilizują świat, dynamicznie działając w Internecie, który jest postrzegany jako miejsce, w którym można łatwo uniknąć odpowiedzialności, pozostać anonimowym. Zagrożenie ze strony rosyjskich hakerów nie minęło i nie wiemy, co może się jeszcze wydarzyć” – zauważył Chris Inglis, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa w administracji prezydenta USA, Joe Bidena.

    Zdaniem generała Karola Molendy, dyrektora Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, nie należy czekać na atak, a zmienić nastawienie z reaktywnego na aktywne.

    – Kluczowa jest współpraca, wymiana informacji i wspólne rozwijanie możliwości. Trzeba także w cyberprzestrzeni być gotowym na wiele wariantów – defensywę, rozpoznanie i atak – przekonywał Karol Molenda.

    Chris Inglis stwierdził, że aby ograniczyć cyberzagrożenia, należy przyjąć podejście obejmujące całą administrację rządową oraz wprowadzające najnowocześniejsze praktyki, rozwiązania i systemy w zakresie bezpieczeństwa cybernetycznego. Przybliżył uczestnikom spotkania wprowadzany w USA „nowy kontrakt społeczny”, polegający na bliskiej współpracy na polu cyberbezpieczeństwa sektora publicznego i prywatnego. Cyberataki będą prowadzone głównie na sektor prywatny. Dlatego tu należy wzmocnić czujność, przede wszystkim skupić się na edukacji pracowników, którzy są najsłabszym ogniwem systemu cyberbezpieczeństwa.