Czas na miasta 15-minutowe

    Pandemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami, przenosząc ludzi z biur do domów i modyfikując zwyczaje mieszkaniowe. Na rynku nieruchomości spopularyzowały się zjawiska, które burzą dotychczasowe wyobrażenie o budowie domów, osiedli, a nawet całych miast. I wygląda na to, że zostaną z nami na dłużej. Oto najważniejsze trendy w tym sektorze.

    Mieszkania, kawiarnie, piekarnie, restauracje, sklepy spożywcze, ale także żłobki, przedszkola, ośrodki kultury, centra handlowe, parki, pumptracki, a nawet małe biurowce. Przestrzeń mieszkaniowa, handlowa, rozrywkowa i biurowa w jednym miejscu. A najlepiej w odległości kilkunastominutowego spaceru.

    Miasta 15-minutowe

    Tak w skrócie przedstawia się koncepcja miasta 15-minutowego, której autorem jest Carlos Moreno, kolumbijsko-francuski urbanista związany z Uniwersytetem w Sorbonie. Zgodnie z jego teorią „mieszkaniec nowoczesnego miasta nie powinien być przykuty do siedzenia swojego samochodu”. A najlepiej, gdyby auto w ogóle nie było mu potrzebne. Żeby to się stało możliwe, musiałby mieć wszystkie elementy niezbędne do wysokojakościowego życia – takie jak mieszkanie, praca, dostęp do zaopatrzenia, edukacji, rozrywki i kultury – w zasięgu ręki. Chodzi nie tylko o wygodę, lecz także o koszty – finansowe (mniejsze wydatki na energię, paliwo czy parkingi, które odpowiadają przeciętnie za 30 proc. kosztu mieszkania), ekologiczne (mniejsze zanieczyszczenie powietrza) i czasowe (według Deloitte i Targeo mieszkańcy najbardziej zakorkowanych polskich miast spędzają w nich nawet ponad osiem godzin miesięcznie). A także tworzenie więzi społecznych i rozwój lokalnej przedsiębiorczości. Widoczny w czasie pandemii wzrost przywiązania do lokalności sprzyja rozprzestrzenianiu się trendu miasta 15-minutowego i motywuje deweloperów do inwestowania w projekty nieruchomościowe typu mixed-use, a więc łączące wiele funkcji jednocześnie. Trend, który zdążył się spopularyzować w aglomeracjach pokroju Barcelony, Paryża czy Szanghaju, dotarł także nad Wisłę. Niektóre polskie miasta już teraz są nieźle predysponowane do funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Jak wyliczyli naukowcy z Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego, w Krakowie aż 66 proc. mieszkańców żyje na obszarach, które spełniają minimalne warunki 15-minutowości.

    Co-living kwitnie

    Tworzeniu więzi społecznych sprzyjają nie tylko miasta 15-minutowe, lecz także coraz popularniejsze zjawisko co-livingu, czyli współdzielenia mieszkań. Nie chodzi jednak o tworzenie komuny, wynajmowanie lokalu ze współlokatorami czy życie w akademiku, lecz o korzystanie z prywatnej, często wysokojakościowej przestrzeni, do której dobudowana jest część współdzielona – na przykład salon, kuchnia, siłownia, ogród, biblioteka, pokój gier, sauna czy pralnia. Wspólne mogą być także usługi dla mieszkańców, takie jak konsjerż, sprzątanie, naprawianie usterek czy dostęp do serwisów streamingowych. Co-living jest już całkiem rozpowszechniony m.in. w Stanach Zjednoczonych i Azji, ale widać także jego rosnące znaczenie w Europie, między innymi w Londynie, Berlinie czy Amsterdamie. Ten trend jest częścią spopularyzowanej w ostatnich latach ekonomii współdzielenia, na której wyrosły takie firmy, jak Uber, Airbnb czy BlaBlaCar. Przy okazji sprzyja widocznemu od dziesięcioleci zjawisku, jakim jest przenoszenie się ludności ze wsi do miast – tylko na chwilę zahamowanego w początkowej fazie pandemii. Komisja Europejska szacuje, że do 2050 r. odsetek ludności świata żyjącej w miastach ma wzrosnąć z 55 do 68 proc., a co-living przynajmniej częściowo odpowiada na wyzwanie kurczącej się przestrzeni do życia. Przyjęło się sądzić, że współdzielenie mieszkań zarezerwowane jest dla ludzi młodych, ale to nieprawda. W co-livingowym trendzie powstają również chociażby domy dla seniorów, których – biorąc pod uwagę tendencje demograficzne (szybko starzejące się społeczeństwo) w kolejnych latach będzie tylko przybywać.

    Luksus jest w cenie

    W czasie pandemii dobrze się mają także lokalizacje klasy premium. To w prostej linii efekt zmiany charakteru pracy, czyli przejścia na model zdalny lub hybrydowy. Dawniej mieszkania dla wielu osób pełniły przede wszystkim funkcję sypialni, dziś są swoistym centrum dowodzenia. Askoro tak, rosną względem nich oczekiwania. Aby uzyskać status premium, mieszkanie musi spełnić kilka wymogów. Przede wszystkim powinno znajdować się w dobrej lokalizacji (najlepiej w centrum miasta, blisko starówki albo w sąsiedztwie parków lub wody), mieć odpowiednio dużą powierzchnię i wysoki standard wnętrz. Mile widziana jest również atrakcyjna przestrzeń zewnętrzna – jak pokazały badania firmy Domondo, aż 70 proc. Polaków wykorzystuje ją do relaksu, a 60 proc. do uprawy roślin i warzyw. Do tego dochodzą udogodnienia w postaci monitoringu, lobby z recepcją czy przestrzeni rekreacyjnej z siłownią, sauną lub basenem. Mogłoby się wydawać, że mimo chęci życia w wysokim standardzie pandemiczna niepewność powinna nieco wstrzymać luksusowe wydatki Polaków. Nic bardziej mylnego. Na początku ubiegłego roku EY opublikował raport, przygotowany we współpracy z Tacit Investment, z którego wynika, że w połowie 2020 r. wartość rynku nieruchomości premium w Polsce wyniosła 1,8 mld zł – to oznacza wzrost o 35 proc. rok do roku. A przy okazji zaprognozował, że ceny nieruchomości luksusowych w Polsce i na świecie będą dalej rosły w tempie 7 proc. rocznie.

    Inteligentne domy

    Pandemia to czas wielkiej transformacji cyfrowej i przyspieszenia adopcji trendów technologicznych. Również tych związanych z nieruchomościami i budownictwem. A to sprzyja rozwojowi inteligentnych domów, czyli wyposażonych w instalacje oświetleniowe, ogrzewanie czy systemy klimatyzacyjne, którymi można sterować za pośrednictwem smartfona, tabletu lub głośników typu Amazon Alexa czy Google Home. Firma International Data Corporation szacuje, że w trzecim kwartale 2021 r. światowy rynek inteligentnych urządzeń domowych wzrósł o 10,3 proc. rok do roku – zaledwie na przestrzeni trzech miesięcy w domach pojawiło się prawie 222 mln inteligentnych urządzeń. Jak wynika z analizy serwisu Oferteo, w 2021 r. aż 30 proc. osób budujących domy zdecydowało się na wdrożenie w nich przynajmniej jednego rozwiązania klasy smart home. Większość osób (80 proc.) zdecydowała się na to z uwagi na wygodę albo ze względu na zainteresowanie nowymi technologiami (64 proc.). Natomiast największymi barierami w implementacji tego typu rozwiązań okazały się niewiedza (17 proc. badanych w ogóle nie słyszało o takich udogodnieniach) oraz zbyt wysoka cena rozwiązań typu smart home (51 proc.). Koszty budowy inteligentnego domu warto jednak rozważać w perspektywie długoterminowej. Szacuje się bowiem, że systemy opierające się na inteligentnej automatyce pozwalają obniżyć koszty utrzymania gospodarstwa domowego nawet o 8 proc. w skali roku.

    Jeśli budować, to eko

    Z badań Banku Ochrony Środowiska wynika, że ponad 80 proc. Polaków traktuje priorytetowo walkę z zanieczyszczeniami powietrza i środowiska. Odzwierciedlenie tych oczekiwań widać także w branży nieruchomości, w której coraz większą popularnością cieszą się zielone domy. Oczywiście, ekologiczne budownictwo jeszcze nie jest standardem, ale to tylko kwestia czasu, kiedy zdominuje rynek. Pod koniec ubiegłego roku Komisja Europejska zaproponowała dostosowanie przepisów dotyczących charakterystyki energetycznej budynków do Europejskiego Zielonego Ładu – zgodnie z propozycjami KE od 2030 r. wszystkie nowe budowle na terenie Unii Europejskiej powinny być zeroemisyjne, a miliony starych miałyby zostać poddane modernizacji. Byłaby to jednoznaczna motywacja do zmiany dla deweloperów, którzy jeszcze nie postawili na trend eko. Motywować nie trzeba samych mieszkańców, którzy wyraźnie oczekują życia w zgodzie z naturą, także w wymiarze nieruchomościowym. To dlatego w budynkach pojawiają się pompy ciepła, woda odzyskiwana jest z deszczówek, a na dachach roi się od instalacji fotowoltaicznych. Oczywiście nie chodzi tylko o ekologię, ale również o pieniądze – rosnące ceny mediów, w tym prądu i gazu, skutecznie zachęcają do zwrotu w kierunku zielonego budownictwa.

    Autor:
    Joanna Ostapiuk