Odwrócona hipoteka

Rozmowa z Marią Schicht, Prezesem Familia SA.

– Jest pani doktorem prawa. Jak trafiła pani do biznesu?
– Dodałabym do tego jeszcze, że mam aplikację sędziowską i przez dłuższy czas prowadziłam zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim. Bardzo szybko rozpoczęłam pracę, skończyłam studia mając 21 lat, w ciągu trzech kolejnych napisałam pracę doktorską. Byłam adiunktem na Wydziale Zarządzania w katedrze  prof. Grzegorza Domańskiego – jednego z najznakomitszych polskich prawników i założyciela największej dziś kancelarii w Polsce. W nagrodę za osiągnięcia naukowe wyjechałam na stypendium do Wiednia, gdzie kontynuowałam karierę uniwersytecką w Katedrze Prawa Porównawczego u prof. Hansa Hohera. W Austrii zastał mnie stan wojenny.

Początkowo byłam zdecydowana, by natychmiast wracać do kraju. Otrzymałam jednak wiadomość od rodziny: „Prosimy, zostań naszym przyczółkiem na Zachodzie”. Tak też się stało. Chcąc być bliżej Polski, podjęłam pracę jako wolontariuszka w obozie przesiedleńczym Traiskirchen.

– Jak rozpoczęła się pani kariera managerska?
– Przypadkiem. Poznałam swojego przyszłego męża Aleksandra Schichta, który pochodził z wielopokoleniowej rodziny austriackich przedsiębiorców branży tekstylnej. Przed wojną jego dziadkowie mieli fabrykę w Łodzi. W naturalny sposób weszłam do tego biznesu. Zajmowałam się wieloma różnymi sprawami: produkcją, sprzedażą i marketingiem. Sama z odrobiną zdziwienia stwierdziłam, że zostałam… kreatorem mody. Zdarzało się, że niektóre z kolekcji prezentowałam jako modelka.

– Największy pani sukces w tej branży?
– Było to wprowadzenie na bardzo wymagający rynek austriacki belgijskich sztucznych futer „Couture Helene”. W ciągu 1,5 roku zostaliśmy europejskim liderem sprzedaży tej marki. Choć nowe zadania wciągnęły mnie bez reszty, to jednak z zainteresowaniem przyglądałam się zmianom w Polsce pod koniec lat 80. Nie mogłam pozostać obojętna, więc od 1990 roku we współpracy z WIFI – instytutem edukacji zawodowej – zaczęłam prowadzić cykl szkoleń dla austriackich managerów w zakresie prawa polskiego i uwarunkowań ekonomicznych. Chciałam przekazać słuchaczom jak najlepszą „pigułkę” wiadomości o Polsce, o której bardzo mało wiedzieli.

– Kiedy i dlaczego zdecydowała się pani na powrót do kraju?
– Efektem moich warsztatów były częste służbowe podróże do Warszawy. W końcu zdecydowałam się na założenie własnej firmy konsultingowo-doradczej i otworzenie salonu FunFurs. Największym wyzwaniem byla współpraca ze SterProjektem zarówno w zakresie marketingowym, jak i wprowadzeniem firmy na GPW. Debiut zakończył się ogromnym sukcesem, akcje wzrosly na zamknięciu o 350 proc. Wtedy wszystko było ogromną przygodą i tak zaczęla się moja fascynacja giełdą. W branży informatycznej przyszedl czas na fuzje i znów pojawiło się nowe wyzwanie – odwrotnego przejęcia przez nie notowaną wówczas na giełdzie firmę ABG Ster-Projektu. Później byłam zaangażowana przy kolejnej fuzji podmiotów giełdowych – ABG SA i Spin SA.

– Przez 3 lata była pani prezesem Stowarzyszenia Managerów w Polsce.
– Po przyjeździe do Polski pomagałam je tworzyć, potem objęłam stery.

– Obecnie kieruje pani funduszem hipotecznym.
– Sprawia mi to wielką satysfakcję, tym bardziej że Familia SA to moje dziecko. Otrzymałam propozycję stworzenia tej firmy od podstaw. Sama wymyśliłam nazwę, przygotowałam wspólnie z zespołem biznes plan i strukturę sprzedaży. Budowałam na mocnej podstawie – Familia bazuje kapitałowo na Funduszu Inwestycyjnym Zamkniętym Noble Fund 2DB.

– Jaka jest idea funduszu?
– Sięgamy do wzorów, które doskonale sprawdzają się w Uni Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Nasza oferta jest kierowana do osób po 65. roku życia, które posiadają własnościowe prawo do nieruchomości. Proponujemy „odwróconą hipotekę”, czyli w zamian za przeniesienie prawa własności nieruchomości na fundusz klientowi wypłacana jest comiesięczna dożywotnia renta. Nasz klient ma gwarantowane wpisem na hipotekę prawo dożywotniego mieszkania  w lokalu, natomiast jego finasowym zabezbieczeniem jest hipoteka kaucyjna ustalona w wysokości wartości ceny lokalu.

– Brzmi to logicznie, czy jednak nie trafiacie na barierę mentalną?
– Oczywiście, jest to produkt nowy i niszowy, skierowany głównie do osób samotnych. Minie trochę czasu zanim ludzie się przyzwyczają, że w ten sposób można sobie ułatwić życie i poprawić jakość bytu. Trzeba przekonywać i edukować, ponieważ nieunikniona jest perspektywa obniżania wysokosci emerytur w zwiazku z procesem starzenia się społeczeństwa. Zaczyna się kończyć opiekuńcza rola państwa. Ambasadorami takiego rozwiązania w krajach, gdzie odwrocona hipoteka funkcjonuje od lat, są dzieci naszych potencjalnych klientów. Przedstawiciele młodszego pokolenia dysponują własnymi nieruchomościami i niespecjalnie interesuje ich perspektywa odziedziczenia np. mieszkania w bloku lub domku do remontu. Czują się natomiast zobowiązani, by stale wspomagać rodziców będących w trudnej sytuacji finansowej. Dużo lepszym dla obu pokoleń rozwiązaniem jest więc „odwrócona hipoteka”, gwarantująca seniorom niezależność finansową.

Co lubi Maria Schicht?

Zegarki – traktuje jak biżuterię, która powinna pasować do stroju. Na wyjątkowe  spotkania zakłada Patka – pamiątkę rodzinną.
Pióra – „Uwielbiam podziwiać wspaniałe wieczne pióra, które są małymi dziełami sztuki. Sama jednak najchętniej piszę ołówkiem Faber-Castell”
Ubrania – klasyczny styl sportowy, zwykle z dodatkiem w postaci szala lub chusty. Sama lubi  projektować swoje stroje. W dziedzinie konfekcji wyróżnia Zarę za rewelacyjny stosunek jakości do ceny
Biżuteria – Ti Sento na szczególne uroczystości, sama projektuje biżuterię i zleca jej wykonanie
Kosmetyki – amerykańskiej firmy Bobbi  Brown, trudno dostępne w Polsce, więc przywozi je z Austrii
Wypoczynek – szuka ciszy i wspaniałych krajobrazów. Jeździ na nartach we Włoszech i Austrii
Kuchnia – w domu bardzo pikantna indonezyjska i tajska, od święta – włoska
Restauracja – w Warszawie „Izumi Sushi”
w Palmiarni, a w Wiedniu „Figlmüller”, gdzie podawane są słynne sznycle wiedeńskie
Hobby – turystyka – każdą podróż planuje pod kątem miejsc, które zamierza zwiedzić. Łączy z tym harmonijnie drugą pasję – fotografię