Teams work przynosi efekty

    Wojciech Trojanowski, członek zarządu firmy STRABAG, mówi o tym, co oznaczają obecne wyzwania polityczne i ekonomiczne dla branży budowlanej oraz jak przetrwać poważny kryzys, myśląc nie tylko o sobie, lecz także o partnerach biznesowych i klientach.

    Firmy budowlane co kilka lat przerabiają podobny scenariusz: rozpoczyna sie boom, który nakręca ceny materiałów i robocizny. A to oznacza problemy.

    Obecnie mamy do czynienia ze znacznie trudniejszym przypadkiem. Nawiązując do znanego chińskiego przekleństwa: „Obyś żył w ciekawych czasach”, znaleźliśmy się w takiej właśnie sytuacji. Warto zauważyć, ze nasza branża obecnie ma do czynienia z ciekawymi, lecz niebywale trudnymi wyzwaniami. Od dwóch lat borykamy sie z dramatycznym wzrostem kosztów. Choć po wyjściu z pandemii gospodarka zaczęła na nowo działać, to przerwane zostały łańcuchy dostaw, a moce produkcyjne nadal są ograniczone. Jako jedni z pierwszych odczuliśmy gwałtowna inflacje w dziedzinie materiałów, które podrożały nawet o 100–200 proc. Zaczęło sie to od stali i wszystkich produktów pochodnych ropy na/owej, takich jak np.  asfalt czy PCV. Ale to nie wszystko. Brakuje wielu materiałów produkowanych w Azji i innych odległych częściach świata. Pandemia pokazała nam, jak bardzo powiązana jest gospodarka światowa i jak poważne perturbacje może spowodować jakieś wydarzenie. Przez cały rok 2021 musieliśmy na nowo szacować koszty. 24 lutego tego roku rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainę. Nie byliśmy w stanie tego przewidzieć, podobnie jak olbrzymich wzrostów cen energii. Na to wszystko nakłada sie znaczące osłabienie złotówki, co odzwierciedlają podwyżki cen produktów ropopochodnych przede wszystkim asfaltu. Inflacja to największy problem dla przedsiębiorców, którzy nie są w stanie z dnia na dzień planować budżetów. Uderza ona nie tylko w konsumentów, co odczuwamy, robiąc zakupy, ale przede wszystkim w firmy, które musza realizować umowy i chcą utrzymać sie na rynku.

    Jak wojna wpłynęła na rynek pracy?

    Szacujemy, ze o ok. 30 proc. zmniejszyła się liczba obywateli Ukrainy, którzy pracowali w zeszłym sezonie w sektorze budowlanym w Polsce. Wielu z nich pojechało walczyć o swój kraj. Niektórzy nie wrócili po zimie, która tradycyjnie spędzali z rodzinami. Przyjeżdżali, kiedy rozpoczynał sie sezon budowlany, zwykle w połowie marca. Zdarzało się też tak, ze pracownik został na Ukrainie, a w Polsce czekała na niego rodzina. W takich przypadkach, oczywiście, udzielaliśmy pomocy.

    Czy wszystko to, o czym pan mówi, może zahamować lub ograniczyć rozbudowę infrastruktury transportowej?

    Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nadal organizuje przetargi, składamy oferty na nowe kontrakty. Rozbudowa sieci drogowej nie została zatrzymana. Od kilku lat możemy korzystać z klauzul waloryzacyjnych na poziomie ceny kontraktowej do 5 proc., w oparciu o koszyk surowcowy. Nie spełniało to do końca oczekiwań branży, ale było krokiem w dobrym kierunku. Trzeba pamiętać, ze w przypadku GDDKiA waloryzowana jest tylko połowa ceny kontraktowej, czyli ceny musza wzrosnąć o 20 proc., byśmy dostali 10 proc. W skrócie można powiedzieć, ze ryzyka rynkowe inwestorzy powinni dzielić z wykonawcami. Doceniamy obecne działania GDDKiA, która biorąc pod uwagę nadzwyczajna sytuacje wojenna, zgodziła sie zwiększyć waloryzacje do poziomu 10 proc. Daje to przynajmniej oddech generalnym wykonawcom, choć nie pokrywa całkowitego wzrostu kosztów, z jakim mamy do czynienia. Cześć tych pieniędzy trafia do naszych podwykonawców, którzy przeżywają podobne jak my problemy, choć w innej skali.

    A jak to wygląda w przypadku innych waszych dużych klientów?

    Mam nadzieje, ze podobnie jak GDDKiA zachowa sie nasz drugi kluczowy zleceniodawca, czyli PKP PLK. Wprawdzie kontrakty zawierają 5-procentowe klauzule waloryzacyjne, w oparciu o koszyk typowy dla branży kolejowej, ale to za mało, by przetrwać tak trudny okres. Jest to postulat wszystkich firm z branży i trochę mnie dziwi, że na decyzje czekamy tak długo. Nie wygląda to dobrze również w kontekście nowych kontraktów z ta spółka, ponieważ staliśmy sie ofiara braku środków europejskich. Zarząd PKP PLK intensywnie szuka pieniędzy, np. z budżetu państwa. Opóźnienia w przetargach kolejowych coraz bardziej niepokoją branżę. Mamy nadzieje, ze te środki sie znajda i ogromne inwestycje, jakie były planowane w kolejnych latach w polskiej sieci kolejowej, będą realizowane. Trzecia bardzo dla nas ważna grupa klientów to samorządy. Realizują one większość inwestycji drogowych i kubaturowych w naszym kraju. I tutaj mamy największe problemy w dziedzinie waloryzacji kontraktów. Samorządy bronią się przed rewaloryzacja kontraktów, powołując sie na problemy prawne. Tymczasem wykładnia Prokuratorii Generalnej, w kontekście nadzwyczajnych okoliczności, czyli wojny w Ukrainie, której żadna ze stron nie mogła przewidzieć, umożliwia zmiany cen w istniejących kontraktach. Rozumiem, ze problem samorządów stanowią ograniczone środki, ale bez waloryzacji całego portfela kontraktów, nie tylko drogowych, lecz także dotyczących innych sektorów budownictwa, firmy prowadzące inwestycje mogą ponieść tak duże straty, ze przestana istnieć. Jako branża budowlana oczekujemy wiec od rządzących większego wsparcia dla samorządów, żeby te kontrakty zostały zrealizowane. Czekamy z niecierpliwością na zapowiedziane przez ministra rozwoju i technologii przepisy w tym zakresie. Proszę pamiętać, że one są zwykle finansowane z programów prowadzonych przez Bank Gospodarstwa Krajowego w ramach Polskiego Ładu. Kontrakty te przewidują płatność po wykonaniu prac bądź w dwóch ratach. To powoduje wzrost cen, gdyż firmy musza kalkulować finansowanie zgodne z obecnymi stopami procentowymi na chwile zakończenia prac. Apelujemy do BGK i do rządu o taka zmianę tych zasad, żeby samorządy mogły opłacać nasze należności zgodnie z zaawansowaniem prac, a nie na końcu inwestycji. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby mała czy średnia firma była w stanie finansować cała inwestycje, uwzględniając rosnące koszty i obecne trudności z uzyskaniem środków obrotowych na działalność. COVID i wojna kompletnie zmieniły warunki działania branży, wiec zamawiający musza to uwzględniać. Powinniśmy zrewidować plany, ustalić, co jesteśmy w stanie zrealizować, za jakie pieniądze i na jakich warunkach. Nie możemy nie zauważać tego problemu, gdyż od tego zależy również kondycja naszej infrastruktury i jakość życia obywateli. Nie mówię tylko o drogach, ponieważ budujemy tez szpitale i szkoły. A potrzeby w dziedzinie ochrony zdrowia i oświaty wzrosły skokowo, ponieważ od 24 lutego pojawiło sie w naszym kraju ok. 3 mln nowych mieszkańców.

    Mówimy o zamówieniach publicznych, ale STRABAG jest generalnym wykonawca wielu prywatnych inwestycji.

    Ze wszystkimi klientami z tej grupy uczciwie rozmawiamy na temat wzrostu kosztów istniejących kontraktów. Wszyscy, co do zasady, rozumieją, ze nie da się tych zamówień ukończyć za kwoty, które zostały ustalane rok temu, w zupełnie innych okolicznościach. Staramy sie zawsze wypracowywać rozwiązania, które są dobre dla obu stron, tak by inwestorowi pozwoliły zrealizować inwestycje, a nam wywiązać sie z umowy. Wydaje sie, ze w kolejnych kwartałach nastąpi spadek podaży nowych kontraktów, szczególnie tych na rynku prywatnym. Ekonomiści już mówią o gwałtownym spadku sprzedaży mieszkań. O ponad 60 proc. – rok do roku – zmniejszyła sie liczba kredytów hipotecznych, w związku z tym oczekujemy dużego spadku sprzedaży mieszkań. Wiele komercyjnych przedsięwzięć budowlanych, takich jak hotele czy biurowce, po prostu nie znajdzie finansowania. Dlatego pomagamy klientom optymalizować projekty, żeby obniżyć koszty. Niestety, naszym sparingpartnerem jest inflacja, która postępuje szybciej niż nasze możliwości obniżenia kosztów.

    Można powiedzieć, ze to podwójny klincz. Ceny rosną podobnie jak w całej Europie, ale spada tez wartość złotówki w stosunku do euro…

    Czyli tak jak powiedziałem na początku, żyjemy w ciekawych czasach. Mam nadzieje, ze nie staną najważniejsze inwestycje infrastrukturalne, ale potrzebna jest konsekwentna reakcja ze strony władz. Szczególnie pilne są decyzje dotyczące budowy sieci kolejowych. Nasza kolej transportuje ukraińskie zboże. W wyniku wojny Polska stała się kluczowym graczem w zakresie logistycznym. Nie może być wiec żadnych opóźnień w realizacji kontraktów kolejowych. Nas jako branże budowlana silnie dotknęły problemy transportowe. Z konieczności konkurujemy z transportem węgla i zboża. Nie dyskutuje z tym, co przez przewoźników musi być traktowane priorytetowo, ale perturbacje w tej dziedzinie spowodowały, ze nie możemy pracować w takim tempie, jak planowaliśmy. Kiedy rozmawiamy z inwestorami o kosztach, nie możemy abstrahować od kwestii dostępności infrastruktury. Budownictwo generuje ogromny popyt na usługi logistyczne, takie jak transport kamienia, kruszywa, asfaltu czy stali. Nie wszystko można przewieźć transportem samochodowym, który tez jest przeciążony. Tak wiec często stoimy nie tylko przed problemem, jak zdobyć materiały, lecz także jak je przewieźć. Kumulacja tych zdarzeń nastąpi jesienią. Jak to wygląda w innych krajach, w których działa STRABAG? Wszędzie branża budowlana boryka się z coraz większymi kosztami, kłopotami logistycznymi i trudna dostępnością materiałów. Relatywnie najlepiej wygląda to w krajach należących do strefy euro. Najlepiej ilustrują to twarde dane: w Niemczech inflacja zatrzymała sie na poziomie 8 proc. I zaczyna już spadać. W Polsce wynosi blisko 16 proc., płacimy dużo więcej za kredyty, co przekłada sie na koszty finansowania inwestycji. Oczywiście, należy pamiętać, ze znajdujemy się najbliżej linii frontu, wiec sytuacje kryzysowe i braki w logistyce u nas są bardzo wyraziste. Wzrost cen materiałów jest widoczny w innych krajach, gdzie operujemy, czyli w Niemczech, Austrii, Czechach, na Słowacji i Węgrzech. W Polsce silniej odczuwamy braki kadrowe, związane ze zmniejszeniem sie liczby pracowników nie tylko z Ukrainy, lecz także z Białorusi. Najpoważniejsze problemy inflacyjne występują w naszym kraju, w Czechach i na Węgrzech, czyli wszędzie tam, gdzie funkcjonują lokalne waluty.

    STRABAG jest jak wielki okręt odporny na uderzenia sztormu. A jak w tej ekstremalnie trudnej sytuacji radzą sobie wasi podwykonawcy?

    Wojna spowodowała, ze byliśmy zmuszeni zmienić wielu podwykonawców, wcześniej mieliśmy np. dostawców konstrukcji stalowych z Ukrainy… Staramy się rozumieć problemy naszych podwykonawców, wspólnie pracujemy w zakresie określenia nowych warunków. Uważam, ze jesteśmy dla nich dobrym partnerem i właśnie dlatego prawie wszyscy podwykonawcy chcą z nami współpracować we wszystkich segmentach budownictwa. Nasz sukces bądź porażka zależy nie tylko od nas, lecz także od naszych podwykonawców, dlatego hasłem STRABAG jest „Teams Work”. Chodzi tu o współprace w ramach naszego zespołu, a także o współdziałanie ze wszystkimi uczestnikami procesu budowlanego: inwestorem, jego przedstawicielami, podwykonawcami, dostawcami, sąsiadami i administracja. Od tego zależy sukces bądź porażka każdego projektu, wiec nasza misje stanowi nie tylko partnerstwo, lecz także zasady zrównoważonego rozwoju oraz innowacyjność.

    rozmawiał Piotr Cegłowski