Jak rywalizować z silnymi podmiotami

Robert Szydlik, prezes PKP Cargo Service opowiada o specyfice działania firmy, konsekwentnym rozwoju biznesu, a także przekazuje swoje przemyślenia na temat zarządzania

Firma, którą pan zarządza, jest częścią większej struktury…

Jest to spółka celowa z grupy PKP Cargo S.A., która powstała 21 lat temu. Na początku jej działalność miała się skupiać na innych obszarach, zgodnie z nazwą „serwis”. Zajmowała się między innymi przewozem kruszyw oraz obsługą terminali przy bocznicach kolejowych na przejściach granicznych. To była swoista obsługa celna i logistyczna. Z biegiem czasu profil działalności spółki ewoluował i obecnie skupia się ona przede wszystkim na obsłudze bocznic, na którą składają się załadunek i rozładunek, prowadzenie obsługi ruchu kolejowego oraz prace remontowe i serwisowe.

Z grubsza wiemy, na czym polega obsługa bocznicy. Jak to wygląda w praktyce?

Pociąg towarowy jest załadowywany lub rozładowywany na terenie zakładu. Na przykład, jeśli mamy bocznicę kolejową przy kopalni węgla lub elektrociepłowni, to naszym zadaniem jest zapewnić, że towar – na przykład węgiel – zostanie załadowany na pociąg i dostarczony na docelową stację, gdzie będzie odebrany. Obsługa bocznicy polega więc na kompleksowym działaniu od chwili, kiedy pociąg wjeżdża na teren zakładu, do czasu, kiedy jest gotowy do dalszej podróży. To nasze zadanie i odpowiedzialność, tym bardziej że niekiedy prace odbywają się na terenach, które nie są ogrodzone ani nie mają fizycznych bram. Nasza rola obejmuje zarówno załadunek, jak i rozładunek. Na przykład, jeśli pusty pociąg przyjeżdża do kopalni, nasi pracownicy, w tym maszynista i manewrowy, zajmują się ustawianiem wagonów i przemieszczaniem pociągu. Czasami korzystamy z pomocy pracowników w ramach zleceń lub wynajmujemy dodatkowy sprzęt, na przykład lokomotywy czy wagony.

Czym jeszcze zajmuje się PKP Cargo Service?

W naszym zakresie jest także prowadzenie ruchu kolejowego oraz utrzymanie infrastruktury, które obejmuje wszystkie urządzenia sterowania ruchem kolejowym oraz zapewnienie, że techniczne aspekty działają sprawnie i spełniają stosowne wymogi. Jeśli coś się zepsuje, musimy to naprawić, a czasem nawet wymienić lub przeprowadzić remont kompleksowy. A to oznacza, że rozkładamy wszystko na części pierwsze i składamy od nowa. Przykładem może być sytuacja, którą mieliśmy na Podkarpaciu, gdzie przez kilkanaście lat nieużywana bocznica kolejowa w nieczynnej fabryce wagonów porosła samosiejkami sosen… Konieczne było jej całkowite przebudowanie. Nasza firma jest w stanie to zrobić – to jedno z jej podstawowych zadań. Czasem jest to związane z utrzymaniem infrastruktury kolejowej, a czasem nie. W mniejszym zakresie realizujemy także transport kolejowy. Naszą przewagą jest to, że jako mniejsza firma jesteśmy bardziej elastyczni niż duże podmioty. Możemy obsłużyć zadania, które wymagają większej operatywności. Duże firmy mogą przewieźć więcej, ale my jesteśmy bardziej elastyczni.

Działacie na konkurencyjnym rynku.

Musimy rywalizować z silnymi podmiotami. Udział w przetargach to nasza codzienność. Rywalizujemy z konkurencją, zarówno polską, jak i zagraniczną, czeską czy niemiecką. Czasem walcząc o nowe zlecenia, działamy samodzielnie, a czasami w ramach konsorcjum, współpracując z naszą spółką matką. Warto podkreślić, że nie dostajemy zleceń „państwowych” z wolnej ręki, bo ktoś tak zdecydował w jakimś ministerstwie. Każdy kontrakt musimy zdobyć, konkurując na wolnym rynku. Nasza firma ma dobrą opinię i jest postrzegana jako bezpieczna i przewidywalna. To buduje naszą reputację na rynku. Dlatego prywatne podmioty często wybierają nas do współpracy, nie zawsze kierując się ceną, choć te są u nas najczęściej konkurencyjne. Dobrym przykładem była niedawna decyzja prywatnej firmy szwajcarskiej Hupac, która wybrała naszą firmę do obsługi nowej bocznicy kontenerowej. Nie wybrała operatora w przetargu, a prowadząc negocjacje cenowe z kilkoma podmiotami, ostatecznie wybrała PKP Cargo Service. Podczas podpisywania kontraktu Szwajcarzy podkreślali, że na ich decyzji ostatecznie zaważyła nasza bardzo dobra opinia na rynku.

W jakiej kondycji była firma, kiedy został pan jej szefem?

Była stabilna i dobrze funkcjonowała. Kadencja poprzedniego zarządu wygasła, ówczesny prezes odszedł na emeryturę, a członek zarządu nie startowała na kolejną kadencję. Wchodząc do spółki, mieliśmy świadomość, że jest to dobrze działający mechanizm. Dlatego wprowadziliśmy jedynie niewielkie korekty. Wyzwaniem pozostaje nadążanie za zmieniającym się rynkiem i planowaną dekarbonizacją. Ubiegłoroczny kryzys, który był widoczny w branży węglowej, odbił się pozytywnie na wynikach firmy, bo pracy na rynku było więcej. Ale sytuacja na rynku ustabilizowała się i musimy myśleć o przyszłości. Dlatego skupiamy się na dywersyfikacji naszych usług i szukaniu nowych nisz. Pierwszym krokiem w tym kierunku była wyżej przywołana umowa z terminalem kontenerowym, a dosłownie kilka dni temu wygraliśmy postępowanie na obsługę terminali paliw płynnych Unimotu – polskiego właściciela stacji Avia. W tej chwili zatrudniamy około 850 pracowników, co, jak na branżę kolejową, może wydawać się niewielką liczbą, ale prowadzimy operacje w około 40 lokalizacjach w Polsce. Możemy się jednak poszczycić bardzo dobrą kadrą, która jest w stanie wygrać przetarg, a potem zrealizować kontrakt. Jak można uzyskać dobre wyniki finansowe, jednocześnie oferując klientom konkurencyjne ceny? Nie o wszystkim powinienem mówić, ale mogę podkreślić, że jedną z przyczyn naszych niskich kosztów jest struktura kadry, w której administracja to jedynie 11 proc. załogi.

A jak trafił pan do PKP Cargo Service?

Wprost z samorządu lokalnego, gdzie odpowiadałem m.in. za budowlankę, trafiłem do PKP S.A., gdzie byłem zaangażowany w pracę zespołu realizującego program inwestycji dworcowych jako pełnomocnik zarządu ds. inwestycji. Budowa domu dziecka czy dworca to podobny proces, choć oczywiście realizowany w innym otoczeniu prawnym. W PKP udało mi się zaproponować kilka rozwiązań, które pozwoliły na lepszą kontrolę wydatkowania środków przeznaczanych na te inwestycje i to otworzyło mi ścieżkę awansu. Wystartowałem w konkursie do zarządu PKP Cargo Service, spółki, którą wspólnie ze Zbigniewem Prusem kierujemy od 1 czerwca 2021 r.

Jakie należy stosować zasady, aby osiągnąć sukces w zarządzaniu?

Najważniejsze to odróżniać sprawy ważne od nieważnych i koncentrować się na tych kluczowych. To jest fundamentalne. Ważne jest także delegowanie zadań i pozwalanie pracownikom na pewną samodzielność działania. Sprawdzaj, kontroluj, wspieraj, jeśli pojawią się trudności. Trzeba też poznać szczegóły funkcjonowania organizacji i regularnie utrzymywać kontakt z ludźmi. Uważam, że budowanie relacji w firmie to kluczowa kwestia. Czasem możemy mieć trudne rozmowy z pracownikami, ale musimy umieć oddzielić problem od relacji. Jeśli ktoś przychodzi do nas podenerwowany, jeśli pojawi się sytuacja konfliktowa, nie można eskalować emocji w myśl zasady, że „tylko spokój nas uratuje”. Pomaga to budować pozytywne i konstruktywne relacje w firmie. Dobry manager powinien przyznawać się do swoich błędów. Podwładni bardzo to doceniają. To nie tylko ułatwia rozwiązywanie problemów, lecz także sprawia, że ludzie chętniej angażują się w pracę i cieszą się z osiąganych sukcesów, zamiast traktować je jako wynik walki, która była okupiona krwią, potem i łzami.

rozmawiał Piotr Cegłowski

Robert Szydlik

Hobby › Jestem ogromnym miłośnikiem różnych gatunków muzyki, takich jak rock, hard rock, metal, folk czy etno. Unikam rocka śpiewanego po niemiecku, chociaż doceniam np. wysoki poziom artystyczny zespołu Rammstein. Rock najlepiej brzmi po angielsku, ale lubię też wielu artystów śpiewających po hiszpańsku, włosku, francusku… W przeszłości miałem kolekcję kilku tysięcy płyt, ale ograniczyłem ją i obecnie jest ich pewnie 900, ponieważ uznałem, że trudno jest „ogarnąć” więcej…

Od 20 lat zajmuję się heraldyką, choć ostatnio nie mam na to dość czasu. Projektuję herby, flagi, sztandary i inne symbole samorządowe, a także medale, m.in. Krzyż Zachodni (odznaczenie państwowe) czy Pro Bono Poloniae (odznaczenie resortowe Urzędu ds. Kombatantów i osób represjonowanych).

Motoryzacja › Lubię auta japońskie, brytyjskie, amerykańskie… Moje auto marzeń to Subaru Outback z rynku amerykańskiego o pojemności 3,6 l.

Wakacje › nad morzem, nachętniej tym ciepłym, np. w Hiszpanii.

Kuchnia › Śródziemnomorska. W wolnym czasie chętnie sam gotuję. Najlepiej udają mi się różne makarony, żeberka i leczo.