W magazynie – Rajski biznes

Wioletta Chiszberg z firmy SOUND MACHINES/SOMA EU opowiada o swojej niezwykłej przygodzie biznesowej na Zanzibarze

rozmawiał: Jarek Dotka

Prowadzi pani dużą firmę specjalizującą się w branży muzycznej. Z racji wyjątkowości sprzętu, który produkujecie, waszymi klientami są giganci z branży, tacy jak Depeche Mode, Madonna czy Radiohead, jesteście widoczni w reklamach Apple’a i słyszalni chociażby w ostatnim wydaniu gry Cyberpunk 2077. Skąd więc wziął się pomysł na hotel na Zanzibarze?

Był to kompletny przypadek. Siedziałam z kolegą, któremu do ręki wpadła pocztówka z Zanzibaru. Rzeczywiście widok był przepiękny. Zdjęcie jak z raju. Powiedział: chciałbym, mieszkać i żyć w tym miejscu. Po chwili ciszy wybuchnęliśmy śmiechem, ale po następnych kilku minutach zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, a właściwie czemu nie i co trzeba by było zrobić, aby urzeczywistnić to marzenie. Pomyślałam, że idealnie byłoby mieć miejsce gdzieś na końcu świata, gdzie z jednej strony można by się spotykać z zarządem, najlepszymi pracownikami i klientami naszej firmy, z drugiej, z przyjaciółmi i rodziną.

Macie partnerów biznesowych w różnych częściach świata, więc tak naprawdę nie była to fanaberia, ale w dzisiejszych covidowych warunkach idealne miejsce, w którym można by się spotkać łatwiej niż w Europie.

To prawda, z naszymi partnerami z Rosji, USA czy Niemiec o wiele łatwiej logistycznie spotkać się na Zanzibarze niż w Polsce. Poleciałam więc, by sprawdzić, jakie są możliwości kupna lub wynajęcia odpowiedniej nieruchomości. To co zobaczyłam na miejscu, przerosło moje wyobrażenia. Poczułam się rzeczywiście jak w pocztówkowym raju. Co ważne, od czerwca do września na wyspie panuje zima, która jest dokładnie taka jak nasze lato. Dla Europejczyka idealne warunki do życia 24-28 stopni. Co nie mniej ważne, mieszkańcy są bardzo pomocni i otwarci na cudzoziemców. To co zrobiło na mnie ogromne wrażenie, to ich podejście do życia, które diametralnie różni się od naszego. Tam nikomu się nie spieszy, na wszystko jest czas. Najważniejsza jest radość z tego, co się robi. Ich porzekadło głosi: róbmy wolniej, ale dobrze…

W znalezieniu nieruchomości pomogli polscy księża.

To był rzeczywiście bardzo dobry kontakt i zapoczątkował współpracę ze wspaniałymi ludźmi. Gdy pojechałam do wskazanego ośrodka, miejsce kompletnie mnie oczarowało. Widziałam oczami wyobraźni mój dom i część dla gości. Wyobraźnia była mi bardzo potrzebna, bo budynki były w stanie do kompletnego remontu. Ale to nic, ważne było to, że ocean podchodził do samych budynków. Leżąc na hamaku rozpiętym między palmami można było dotykać fal.

Przygoda z Zanzibarem zaczęła się więc od generalnego remontu.

Postanowiliśmy wykorzystać największy atut tego miejsca, czyli jego ekskluzywność, przede wszystkim rajska plaża, piękna i pusta, leżąca na uboczu. Budynki zostały całkowicie odrestaurowane, powstało też kilka nowych. Obecnie w części hotelowej wszystko jest już gotowe na przyjazd gości. To 6 samodzielnych bungalowów, piętrowy budynek z 6 pokojami z widokiem na ocean oraz VIP house z 4 apartamentami, z których 3 mają po około 40 mkw. Oprócz tego wykańczamy jeszcze największy, 60-metrowy apartament z takim samym tarasem na górze. Na terenie ośrodka jest jeszcze nasz dom z najwyższym tarasem widokowym w okolicy.

Zapewne to jeszcze nie wszystko.

Mamy też bar, restaurację, dom medytacji oraz mega atrakcję dla ludzi związanych z muzyką, czyli studio muzyczne wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt naszej produkcji i kilku zaprzyjaźnionych firm. Od 1 lutego w naszej restauracji będzie pracował jeden z najlepszych kucharzy na wyspie, który wcześniej gotował m.in. dla prezydenta Zanzibaru.

Kto może gościć w waszym ośrodku?

Początkowo mieli to być klienci naszej firmy, czyli SOMA LABOLATORY. To kilkanaście tysięcy muzyków z całego świata. Niestety, covid pokrzyżował te plany. Zaczęliśmy się zastanawiać nad normalną sprzedażą poprzez sieci bookingowe, ale szybko z tego zrezygnowaliśmy, bo nie było to zgodne z naszą ideą wypoczynku przyjacielskiego lub biznesowego.

A na czym to polega?

W ośrodku jednorazowo może przebywać nie więcej niż 50 osób. Naszą ideą jest, aby była to grupa przyjaciół lub rodzina, goście, którzy bukując cały ośrodek chcą odpocząć w doskonałych warunkach, tylko w swoim towarzystwie. Druga grupa to ludzie biznesu. Ci ostatni mogą zaprosić najlepszych lub potencjalnych klientów, najbliższy management albo najlepszych pracowników. Jest to też idealne miejsce na negocjacje albo finalizowanie umów. Zależy nam na tym, aby goście czuli się komfortowo, a cały ośrodek był do ich dyspozycji. W związku z powyższym z pewnością nie będziemy konkurowali ceną,  tylko jakością i ekskluzywnością naszego miejsca.

Oprócz wysokiego standardu apartamentów wasz hotel wyróżnia się również pełną niezależnością i samowystarczalnością.

To bardzo ważne dla gości. Cały teren jest ogrodzony i ochraniany, łącznie z naszą plażą. Zanzibar jest bardzo bezpiecznym miejscem.

Na Zanzibarze Polacy prowadzą duże biznesy hotelowe. Czy jesteście z nimi związani?

Nie. Mamy mały ośrodek oferujący wysoki standard usług, spokój i pewien rodzaj intymności ceniony przez ludzi, którzy chcą uciec od zgiełku wielkich hoteli. To wyjątkowe miejsce, nie tylko ze względu na pogodę i wysoki standard usług. Wielką zaletę Zanzibaru stanowią piękne plaże, wspaniała przyroda i życzliwi, uśmiechnięci mieszkańcy. Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce na wakacje.

Co lubi Wioletta Chiszberg?

Wypoczynek – „Preferuję kameralny wypoczynek w ciszy i spokoju, najchętniej z książką, a cisza Zanzibaru jest tu wielkim sprzymierzeńcem.”

Kuchnia – „Uwielbiam niezdrowe jedzenie. Na Zanzibarze urzekła mnie tamtejsza kuchnia.”

Hobby – „Pomagam bezdomnym zwierzętom, odnawiam stare meble, nadając im nową duszę. Kocham podróżować.”