Rozmowa z Héléną, Christophem i Nicolasem Mańkowskimi, potomkami dawnych właścicieli uzdrowiska Szczawnica
– Ostatnio zorganizowali państwo w Szczawnicy zjazd rodziny Stadnickich, czyli potomków dawnych właścicieli tego uzdrowiska. Przyjechało ponad 100 osób z całego świata…
Héléna Mańkowska: To było niesamowite przeżycie. Zjazd trwał 4 dni, było wspaniale i już myślimy o organizacji następnego. Bardzo się wszystko wszystkim podobało i zapewniali, że wrócą na wakacje. Mamy nadzieję, że Szczawnica stanie się ponownie miejscem spotkań dla całej rodziny.
– Już się nie dziwią, dlaczego państwo, wychowani we Francji, wybrali Szczawnicę zamiast uroków Francji?
Christophe Mańkowski: Nasz pradziadek, Adam Stadnicki (hrabia), w 1909 roku kupił uzdrowisko Szczawnica od Akademii Umiejętności, gdyż chciał, aby pozostało ono w polskich rękach. Miał wtedy 27 lat (tak jak my przyjeżdżając tutaj). Upiększył je, unowocześnił i zmodernizował. W 2005 roku pojawiła się okazja, by odzyskać rodzinne dobra. Wtedy to nasz ojciec, Andrzej Mańkowski, postanowił zainwestować środki finansowe w odbudowę dziedzictwa rodzinnego oraz w kontynuację planów swojego dziadka – rozwoju miasta. Przyjechałem wtedy do Szczawnicy, by przeprowadzić proces reprywatyzacji, a po 5 latach dołączyli do mnie Nicolas oraz Helena. Dzisiaj, cała nasza trójka, reprezentujemy naszą rodzinę i staramy się przywrócić miastu dawny czar. Obecnie wielu ludzi, którzy tu przyjeżdżają, patrząc na to, jak wygląda Szczawnica, jak się tu żyje, już się nie dziwi i rozumie naszą decyzję. Widzą, że mamy ogromne możliwości rozwijania miasta, jak nigdzie indziej.
– Powstała rodzinna spółka „Thermaleo” i …
C. M.: Kiedy w 2005 roku udało nam się odzyskać prawa do uzdrowiska Szczawnica, powstała rodzinna spółka „Thermaleo”, reprezentująca spadkobierców Adam Stadnickiego, która przejęła pakiet większościowy „Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Szczawnica SA”. Spółka ma na celu rewitalizację miasta jako kurortu i inwestowanie w jego dalszy rozwój. Odzyskaliśmy 20 hektarów w centrum miasta, potem dokupiliśmy jeszcze około 10. Część obiektów odzyskaliśmy w ramach Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Szczawnica, w część zainwestowaliśmy – w przyszłości będzie to łącznie stanowiło 25 obiektów tworzących kompleks.
H. M.: Nasza działalność koncentruje się w sektorach: hotelarskim (wille, hotele o różnym standardzie, jak Nawigator czy pięciogwiazdkowy Modrzewie Park Hotel), gastronomicznym (restauracje i bary), kulturalnym (Dworek Gościnny, Galeria Pijalni Wód, Muzeum Uzdrowiska) i turystycznym (stadnina RAJD) oraz oczywiście zdrowotnym (sanatoria, inhalatorium). Ponadto wydajemy magazyn „Polski Region Pieniny” promujący ten region Polski, w maju br. uruchomiliśmy produkcję wód mineralnych w 5-litrowych opakowaniach, mamy lody domowej roboty, a nawet fundację promującą regionalną kulturę, która powstała kilka miesięcy temu, i wiele innych aktywności. Jak widać więc, inwestycje muszą być przemyślane, logiczne, uporządkowane, by tworzyć wspólną, strategicznie uzupełniającą się całość. A to dopiero początek.
– Łatwo było przekonać mieszkańców Szczawnicy do zmian w tej miejscowości, do modernizacji, odbudowy i remontów wielu budynków?
Nicolas Mańkowski: Jak to zwykle bywa, na początku nie było łatwo. Niektórzy nie wiedzieli, co będziemy robić, jak działać. Nie bardzo chyba wierzyli, że chcemy to wszystko robić z potrzeby serca i razem z nimi. Trzeba było pokazać, że modernizujemy, budujemy z respektem dla tradycji, szanujemy ludzi. Teraz, kiedy już zrealizowaliśmy kilka inwestycji, ludzie rozumieją, że robimy to dla miasta, a nie tylko dla siebie. Nasz cel to nie walka, ale budowanie.
C. M.: Niektórzy mieszkańcy bali się, że stworzymy ze Szczawnicy miasto dla bogatych, teraz widzą, że miasto się rozwija i że jest to miejsce dla każdego. Nasze obiekty nie stanowią konkurencji dla istniejących już pensjonatów czy restauracji. Respektujemy biznes prowadzony przez mieszkańców. Rozwijamy miasto, by przyciągać turystów zarówno do pensjonatów, jak i do naszych obiektów, jak pięciogwiazdkowy Modrzewie Park Hotel. Ta miejscowość ma jeszcze wiele przed sobą, jest wiele do zrobienia, ale i spore możliwości.
– Dworek Gościnny znany był kiedyś w całej Europie, w tym miejscu koncentrowało się życie kulturalne i towarzyskie Szczawnicy…
H. M.: To nasze oczko w głowie i jedna z ostatnio zakończonych inwestycji. Po pożarze w 1962 roku został odbudowany w 2011 roku zgodnie z pierwowzorem. Jest tu jedna z największych sal multifunkcjonalnych w Małopolsce – sala zaprojektowana dla 362-osobowego audytorium w układzie teatralnej widowni, która za pomocą jednego przycisku zmienia się w salę balową z pięknymi żyrandolami. To idealne miejsce zarówno na organizację kongresów i konferencji, jak i wesel, bankietów czy koncertów. W ostatnim roku odbyły się koncerty wielu sław, jak Nigel Kennedy, Jarek Śmietana czy Zespół Śląsk (110 artystów). Mieliśmy również przyjemność gościć prezydenta Komorowskiego, odbyła się konferencja polskich uzdrowisk. Organizujemy coraz więcej imprez na dużą skalę, cieszą nas takie działania. Jedyne czego nam brakuje to duży hotel o wysokim standardzie, by wszyscy goście mogli mieszkać w jednym miejscu.
N. M.: Dlatego właśnie niebawem odbudujemy hotel Hutnik i wtedy będziemy mieli możliwość organizowania kongresów, sympozjów na wielką skalę. Ma to być czterogwiazdkowy hotel, w którym przygotowane zostanie centrum biznesowe z dużymi i nowoczesnymi salami konferencyjnymi, basenem, zapleczem fitness oraz komfortowym SPA. Atrakcją tego obiektu będzie „Sky bar” na dwunastym, ostatnim piętrze budynku. To te najbliższe nasze plany, bo mamy ich więcej, ale będziemy sukcesywnie realizować.
– Uzdrowisko kojarzy się z emerytami, którzy przyjeżdżają podratować zdrowie, i ze zniszczoną, podupadającą infrastrukturą. Jak państwo chcą zmienić wizerunek polskiego uzdrowiska?
H. M.: Naszym głównym zamierzeniem jest zmiana wizerunku miasta jako uzdrowiska i pokazanie, że jest to miejsce nie tylko dla kuracjuszy, ale także dla rodzin z dziećmi, biznesmenów, ludzi lubiących aktywny wypoczynek. To kurort dla wszystkich, którzy chcą ciekawie i fajnie spędzić czas. Są hotele z ofertą SPA, kawiarnie i restauracje serwujące wyśmienite dania zarówno kuchni regionalnej, jak i międzynarodowej, galerie oraz wiele imprez kulturalnych i artystycznych. Można tu przyjechać na wakacje, zapomnieć o problemach, iść w góry, pojeździć na koniach w stadninie RAJD, skorzystać z oferty spływu Dunajcem, uprawiać sporty wodne, a zimą przyjechać na narty – każdy znajdzie tu coś dla siebie. Myślę, że dzięki naszemu zaangażowaniu oraz zaangażowaniu mieszkańców, kurort wraca do życia. Jeżeli ktoś przyjedzie, zobaczy, poczuje tę atmosferę, to wraca, bo taki pobyt pozostawia niesamowite wrażenie.
N. M.: Przyglądamy się, jak działają uzdrowiska w Europie. Polska należy do Unii Europejskiej i nasze uzdrowiska powinny pełnić podobne funkcje, jak te w Europie. Dzisiaj uzdrowiska to miejsca, gdzie po zabiegach sanatoryjnych można iść na koncert, obejrzeć sztukę teatralną, iść na przechadzkę po szlakach turystycznych, pojeździć konno, zjeść romantyczną kolację. To wszystko razem się uzupełnia. Może warto założyć jakieś stowarzyszenie: „uzdrowiska polskie łączcie się”…
C. M.: Powstaje Małopolska Federacja Uzdrowisk. Inicjatorami projektu są Szczawnica, Rabka oraz Wieliczka. Chcemy połączyć ofertę uzdrowisk, na razie tylko Małopolski. W Polsce mamy 24 spółek uzdrowiskowych, a miejscowości uzdrowiskowych około 45. W porównaniu z Niemcami, którzy mają takich miejsc 350, to niewiele, ale myślę, że w przyszłości będą się rozwijać i to na bardzo wysokim poziomie. Do Polski mogą przyjeżdżać ludzie z zagranicy na zabiegi, bo w ramach umów europejskich zwraca się im pieniądze. U nas jest znacznie taniej i naszym celem jest zaistnieć na europejskim rynku. W tym roku i w przyszłym chcemy promować uzdrowiska w Polsce i za granicą poprzez współpracę z Polską Organizacją Turystyczną w ramach konsorcjum „Zdrowie i Uroda”.
– Widzę, że wszyscy tu do państwa się uśmiechają, pozdrawiają…
H. M.: Tu, w Szczawnicy, wszystko jest w małej skali, spotykamy tych samych ludzi, atmosfera jest jak w domu. Zatrudniamy ponad 250 osób, którzy w większości mieszkają w Szczawnicy. Jednak to nie tylko mieszkańcy, to także turyści w trakcie swoich wakacji, których spotykamy w Dworku na przedstawieniu, potem w Café Helenka na lunchu i po prostu spontanicznie zaczynamy rozmawiać. Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, szczególnie z obcokrajowcami, i dowiadywać się, skąd znają Szczawnicę. Coraz więcej w Szczawnicy pojawia się turystów, którzy mówią po angielsku, francusku, niemiecku czy chińsku. To miło widzieć ich tutaj.
To oznaka, że Szczawnica powraca na rynki międzynarodowe. W ostatnich latach Polska nie była postrzegana jako atrakcyjny turystycznie kraj, to się zmienia. Byliśmy wspólnie z Polską Organizacją Turystyczną na targach w Paryżu, gdzie promowaliśmy nie tylko Szczawnicę, ale i Polskę. Gdy Francuzi promują Polskę, mówią, że jest tu wspaniale, to z pewnością jest to przekonujące.
N. M.: Szczawnica oferuje dzisiaj bardzo wiele zarówno w obszarze aktywnego, jak i kulturalnego wypoczynku. Jednakże nadal dużo pracy wymaga wkład w rozwój atrakcyjności tego miasta.
– Plany na najbliższą przyszłość?
C. M.: W tym roku w planach jest sklep, bar i renowacja hotelu. W kolejnym roku powstaną kolejne inwestycje i za 10-15 lat będziemy mieli produkt kompletny. To jest nasz cel i nasza strategia. Szczawnica ma być ekskluzywna, ale nie cenowo, tylko ze względu na jakość usług, wyjątkowość i nietypowość tego miejsca. Szczawnica ma być perłą, a perła to niewielka, ale drogocenna rzecz. Będzie królową polskich uzdrowisk. To jest nasza pasja i robimy wszystko by tak się stało.
Co lubi Héléna Mańkowska?
Zegarki – bardzo lubię zegarki i noszę różne w zależności od nastroju i okazji – klasyczny Montblanc lub Cartier czy sportowe, jak ICE (ostatni mój zakup)
Ubrania – styl na co dzień to jean brut, marynarka i szpilki
Samochód – Audi – za swój dyskretny luksus oraz moc silnika
Co lubi Nicolas Mańkowski?
Zegarki – Poljot, Jaeger-LeCoultre
Ubrania – dyskretna elegancja marek Hackett, Breuer, Crockett and Jones
Hobby – design, architektura. Sporo Krav Maga oraz aktywności na świeżym powietrzu
Co lubi Christophe Mańkowski?
Wypoczynek – ciepłe kraje z tradycjami, m.in. Grecja
Kuchnia – każda kuchnia przygotowana z sercem i jakościowym produktem
Restauracja – Ristorante Cibrèo (Florencja), rodzinna restauracja slow food serwująca najlepsze produkty z Toskanii