Filary gospodarki

Dariusz Śliwowski, wiceprezes ARP SA, o tym, jak ważne dla rozwoju gospodarki są parki przemysłowe i dlaczego w Polsce powinien powstać silny narodowy koncern.


Dlaczego Polsce tak bardzo potrzebne są parki przemysłowe?

Wzorem zaawansowanych gospodarek powinniśmy tworzyć ekosystemy przemysłowe, konsolidując w zwartym obszarze przedsiębiorstwa wymagające poważnych nakładów kapitałowych. Dzięki temu można zapewnić inwestorom wyraźnie lepszą infrastrukturę, na którą składają się drogi, system energetyczny, komunikacja zbiorowa, zaplecze naukowo-badawcze czy szkoły techniczne. Największy park przemysłowy na świecie ma 2,4 tys. ha i znajduje się w Korei Południowej. Jest to duże miasto wypełnione działalnością gospodarczą. Rzekłbym, że to ekosystem, który pełni funkcję małego państwa.

Co może stanowić inkubator dużego parku przemysłowego?

Przy okazji wyraźnie przyspieszającej rewolucji elektrycznej w motoryzacji powstało zapotrzebowanie na nowe fabryki. Część z nich może powstać w Polsce. Dysponujemy odpowiednimi terenami pod bardzo duże inwestycje. Obecnie można mówić o kilku lokalizacjach, które spełniają wszystkie kryteria: musi być to obszar powyżej 250 ha, dobrze skomunikowany z niedalekim średnim lub dużym miastem, z dostępem do energii, gazu, wody. Warto pamiętać, że teren pod budowę fabryki motoryzacyjnej to około 100 ha. W sprawie jednej z tych lokalizacji, w okolicach Lubina, podpisaliśmy niedawno umowę z KGHM i Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. W ten sposób może powstać drugi, jakże potrzebny filar rozwoju tego regionu. Dobry przykład tego, jak park przemysłowy o powierzchni 900 ha stymuluje rozwój, stanowi Słowacja. Najpierw powstała fabryka Jaguara i to był wystarczający impuls dla kolejnych dużych inwestycji.

Pozyskanie wielkich inwestycji nie jest proste i wymaga silnego wsparcia ze strony państwa.

W tej dziedzinie potrzebne jest działanie proaktywne, a nie reaktywne. Przygotowanie kilku atrakcyjnych miejsc w Polsce, które będą czekały na inwestorów, może znakomicie zaprocentować w niedalekiej przyszłości.

Jaką rolę ARP widzi pan w tym kontekście?

Jesteśmy naturalnym operatorem tego rodzaju przedsięwzięć, ponieważ mamy doświadczenie w tej dziedzinie i dysponujemy odpowiednim zapleczem organizacyjnym i finansowym. Zarządzamy liczącym 600 ha parkiem przemysłowym w Mielcu, który zaczynał jako pierwsza w Polsce specjalna strefa ekonomiczna. Ulokowały się tam ważne firmy reprezentujące branżę lotniczą i motoryzacyjną oraz wiele mniejszych podmiotów. Tworzyliśmy też od podstaw park przemysłowy w Kobierzycach pod Wrocławiem.

Nowa ustawa o wspieraniu inwestycji, która weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku, wprowadziła zasadę, że cała Polska jest specjalną strefą ekonomiczną.

To ważna zmiana, tym bardziej że w ustawie postawiono silny akcent na wsparcie innowacji poprzez kryterium jakościowe, doceniając te inwestycje, które opierają się na nowoczesnych technologiach. Jeśli chodzi o ARP, to zarządzamy dwiema specjalnymi strefami ekonomicznymi: pierwszą w Polsce strefą mielecką i dwa lata młodszą tarnobrzeską. W ostatnim czasie dołączyły do nich obszary starachowickiej strefy, które przejęliśmy od prywatnego inwestora. Jest to zgodne z naszym planem zwiększenia aktywności o nowe tereny w województwie świętokrzyskim. W regionie świętokrzyskim ARP jest od 2016 r. Wówczas odkupiła od syndyka Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych. Spółka ta była w trudnej sytuacji, rok 2016 zakończyła 16-milionową stratą. Dzięki przeprowadzonej restrukturyzacji, optymalizacji kosztów, inwestycjom w innowacje i dywersyfikacji produkcji systematycznie poprawiała wyniki, by już w 2018 r. osiągnąć zysk na poziomie ponad 10 mln zł. Obecnie ŚKSM zatrudniają prawie 300 osób. W portfelu kapitałowym ARP jest również kieleckie Centrum Produkcyjne Pneumatyki PREMA SA zatrudniające prawie 150 osób, największy polski producent pneumatyki siłowej i sterującej, która znajduje zastosowanie przy mechanizacji i automatyzacji procesów produkcyjnych w wielu gałęziach przemysłu. Pod koniec lipca br. ARP odkupiła od syndyka dawne Zakłady Wyrobów Kamionkowych Marywil. To 11 ha uzbrojonego terenu z dostępem do dobrej infrastruktury.

ARP podejmuje bezpośrednie inwestycje w nieruchomości.

Rzeczywiście, rewitalizacja budynku Fabryki Broni „Łucznik” w Radomiu jest elementem realizowanego przez nas Programu Fabryka. W ramach podjętych działań powstają nowoczesne biurowce dla centrów usług biznesowych. To szansa na rozwój miast średnich i recepta na przeciwdziałanie utracie funkcji społecznych i gospodarczych, a zwłaszcza depopulacji spowodowanej wyjazdami młodych mieszkańców w poszukiwaniu pracy. Program został zainaugurowany w czerwcu 2018 r. w Radomiu. Do tej pory przystąpiły do niego jeszcze: Elbląg, Zamość, Mielec i Stalowa Wola. Zgodnie z planem inwestycja zakończy się w 2022 r. W zmodernizowanym budynku powstaną: ponad 14 tys. mkw. powierzchni biurowej i prawie 4 tys. mkw. powierzchni handlowo-usługowej oraz dwa dziedzińce użytkowe o powierzchni 1,8 tys. mkw. każdy. Po rewitalizacji budynku jego łączna powierzchnia użytkowa wyniesie około 20 tys. mkw. Pozwoli to na stworzenie nawet 2 tys. stanowisk pracy w firmach sektora nowoczesnych usług biznesowych.

Nie udało się, niestety, stworzyć w Polsce po 1989 r. koncernu, który byłby narodowym symbolem, tak jak choćby fińska Nokia.

Przykłady można mnożyć: kanadyjski Bombardier, japońskie Mitsubishi, koreański Samsung, niemiecki Siemens czy amerykański General Electric… Dopóki nie powstanie także u nas wielki konglomerat przemysłowy, dopóty wiele krajowych firm będzie skazanych na rolę podwykonawców zagranicznych koncernów. A szykuje się w Polsce wiele inwestycji, których powinien się podjąć wielki lokalny wykonawca. Przykłady? Choćby elektrownia atomowa i farmy wiatrowe. Co więcej, nie brakuje innowacji w krajowej przestrzeni naukowo-badawczej. Niestety, nie potrafimy ich spożytkować, bo dotyczą technologii, na które u nas nie ma zapotrzebowania, takich jak np. grafen i półprzewodniki z arsenku galu. Słowem, polska gospodarka rozwija się jako dostawca kooperacyjny, zamiast tworzyć produkty końcowe.

Zgoda, tylko jak wykreować koncern?

Pozytywny przykład stanowi Polska Grupa Zbrojeniowa, w ramach której działają krajowe spółki reprezentujące tę branżę. Kolejne dziedziny, w których, moim zdaniem, powinny funkcjonować tego rodzaju grupy, to środki transportu kolejowego, morskiego i drogowego oraz energetyka odnawialna, a zwłaszcza morskie farmy wiatrowe. Gdyby spojrzeć z perspektywy idei Trójmorza, powstanie kanałów logistycznych, transportowych i komunikacyjnych na linii Północ-Południe, czyli Bałtyk-Adriatyk-Morze Czarne, będzie oznaczało olbrzymie inwestycje, których beneficjentem mógłby być nowy koncern przemysłowy wyspecjalizowany w transporcie i energetyce. I jeszcze jedno – jednym z zadań narodowego koncernu jest utrzymanie kultury technicznej. Cykle koniunkturalne są różne, ale wiedza inżynierska, umiejętność współpracy z ośrodkami naukowo-badawczymi to unikalne zdolności, które wymagają pielęgnowania. Ich wytworzenie zajmuje całe dziesięciolecia. Gdy się je zniszczy, nie sposób ich odtworzyć.

Jest pan managerem od lat. Jak wyglądała pańska kariera?

Zanim pojawiłem się w ARP, pracowałem w sektorze prywatnym, w firmach IT, zarówno międzynarodowych i polskich, np. IBM i ComputerLand. Tak więc szeroko rozumiany Skarb Państwa był wyłącznie moim klientem… Od trzech lat sektor publiczny odkrywam z drugiej strony biurka.

Wróćmy jednak do drogi zawodowej i tego, jak doświadczenia te wpłynęły na pana stosunek do kwestii zarządzania.

Rzeczywiście, managerem jestem od połowy lat 90. Po raz pierwszy stanowisko kierownicze zająłem zaledwie pięć lat po ukończeniu studiów. Szybko nauczyłem się tego, że trzeba słuchać współpracowników. Bywa, że szef ma świetny pomysł, ale będzie on jeszcze lepszy, jeśli zostanie skonsultowany. W dzisiejszym dynamicznie rozwijającym się świecie nie wolno zamykać się w bańce własnych poglądów. Jestem zwolennikiem dialogu z zespołem i redefiniowania własnych zadań. Kolejna kwestia to wielozadaniowość i umiejętność wyznaczania nowych priorytetów.

Rozmawiał Piotr Cegłowski