Dzielenie się dobrem daje mi siłę do działania

Nieustannie się uczę, właśnie podjęłam kolejne studia. Rozwój jest dla mnie bardzo ważny. Chciałabym inspirować ludzi i pokazywać im, jak prowadzić biznes z sukcesem. Pokazywać, że nie należy się bać porażek, tylko podnosić się i iść naprzód. Chcę im ułatwić życie. To jest moje marzenie – mówi Beata Drzazga, założyciel BetaMed SA

Jest pani znana z wielu sukcesów zawodowych: BetaMed SA, Drzazga Clinic – klinika laseroterapii i medycyny estetycznej, salon mody „Dono da Scheggia”, BetaMed International w Las Vegas, dwa sklepy BetaNest Electronic w Miami i inne projekty. Pani nie ogranicza się jednak do biznesu, ale także rozwija się naukowo, pisząc pracę doktorską. Jak pani to wszystko łączy? Skąd czerpie pani energię?

Dając ludziom miłość, otrzymuję to samo i to mnie motywuje. To sprawia, że jestem szczęśliwa. Jestem osobą kreatywną i aktywną. Nie lubię się nudzić, więc zawsze planuję, co nowego mogę zrobić, co stworzyć, w co się zaangażować i jak to wszystko zrealizować. To mnie pasjonuje. Nawet teraz, gdy rozmawiam z panią, mam obok siebie notes, gdzie zapisuje pomysły i planuje kolejne inicjatywy.

Co zainspirowało panią do stworzenia działalności, która skierowana jest przede wszystkim do seniorów?

Od dziecka marzyłam o byciu blisko ludzi. Chciałam dbać o nich i ich przytulać. Po 11 latach pracy w szpitalu uznałam, że mam tyle kreatywności, energii i zapału, że powinnam stworzyć własną placówkę. Chciałam pokazać, jak można kochać ludzi i zapewnić im komfortowe warunki. I tak się zaczęło. Zaczęłam od ozonoterapii, ponieważ wydawała mi się najbardziej nowoczesna. Na początek dwa pokoiki, no może cztery, później okazało się, że potrzebne jest całe piętro. I tak stopniowo firma się rozwijała, a ja realizowałam swoje marzenie. Myślę, że każdy z nas ma jakieś powołanie, coś, co chce robić. Ja zawsze chciałam pracować w służbie zdrowia, bo to dla mnie znaczyło bycie blisko ludzi.

Często słyszy się, że Polska nie jest przyjazna dla seniorów, że wsparcie dla nich jest niewystarczające. Co Pani o tym sądzi?

Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Samodzielnie wybudowałam budynek, w którym zrobiłam m.in. SPA dla seniorów czy klubokawiarnie – to piękny, szklany dom. Ludzie do mnie dzwonią, mówią: „Pani Beato, moja mama, mój tata bardzo by chcieli u pani zamieszkać”, mówię: „Nie ma wolnych miejsc!”. Mogłabym zbudować jeszcze pięć takich budynków i nadal by nie wystarczyło. Ciężko mi odmawiać ludziom. Poza tym, ludzie nie mają pieniędzy, żeby płacić po kilka tysięcy miesięcznie za pobyt w domu opieki. Z kolei dla właściciela takiego obiektu 5000 złotych to za mało, bo trzeba opłacić wykwalifikowany personel, zapewnić i utrzymać odpowiednią infrastrukturę i tak się kręci błędne koło. Ludzie starsi są biedni, nie mają tak jak niemieccy emeryci bezpiecznej starości.

Czy nie zdarza się pani czuć bezradną? W końcu nie jest pani w stanie wszystkim pomóc…

Na pewno, bardzo wiele czasu i finansów przeznaczam na pomoc innym. Nawet moi pracownicy mi mówią: „Mamo, nie uratujesz świata!”, ale ciągle ktoś prosi mnie o pomoc, bo komuś się coś złego dzieje, więc pomagam i się angażuje. Widzę albo czytam, że ktoś ma nowotwór, że potrzebuje pieniędzy na leczenie – wpłacam, i czuję się szczęśliwa. Wyobrażam sobie, jak to straszne dla tego człowieka. Ale też wiem, że nie dam rady pomóc wszystkim, którzy do mnie piszą.

Pani z chęcią przekazuje swoją wiedzę. Co jest kluczem do sukcesu, który nie jest łatwy do osiągnięcia w biznesie?

Zawsze mówię młodym ludziom, którzy pytają o to, jak osiągnąć sukces w biznesie, że muszą się starać i ciężko pracować. Sukces to dla mnie założenie firmy, która jest rentowna, cały czas się rozwija i działa długo na rynku. Jak mantrę powtarzam: kluczem do sukcesu jest pracowitość. Trzeba sobie zaplanować: robię to do skutku. Jeśli to ma być praca na „pół gwizdka” to lepiej jej nie podejmować. Trzeba mieć też pomysł. To nie musi być pomysł na coś zupełnie nowatorskiego. Tak jak w moim przypadku gdzie pracowałam w służbie zdrowia, ale cały czas zastanawiałam się, czego oczekują ludzie, czego potrzebują. Chciałam zrobić coś lepiej, zrobić coś, czego nie było na rynku. Zaczęłam od zatrudnienia życzliwych i empatycznych ludzi. Chciałam, żeby warunki w pokojach były na jak najwyższym poziomie, żeby ci chorzy ludzie czuli się u mnie komfortowo. W recepcji chętnie bym sama pracowała. Pracowników zatrudniam samodzielnie i od razu mówię im: „Proszę odbierać telefon, tak jakbym to ja robiła. Mów do ludzi ciepło i miło”, bo każdy, zwłaszcza chory, potrzebuje miłości, poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia. Podsumowując, żeby odnieść sukces trzeba swoją pracę robić z zapałem, najlepiej jak się da i niestety od rana do wieczora, zwłaszcza na początku, trzeba bardzo ciężko pracować. Ludzie czasami zakładają firmy i od razu oczekują nie wiadomo jakich zysków. Mówię: „Nie tak się zaczyna!”. Praca, poświęcenie, odpowiedzialność, mądre decyzje, trzeba też umieć zjednać sobie ludzi, szanować ich – to jest fundament sukcesu.

Już tyle pani osiągnęła a nadal angażuje się w tak wiele projek­tów. Jakie ma pani cele na przyszłość? Co jeszcze chce pani zrobić? O czym marzy?

Chciałabym się dzielić z innymi moim czasem, bo to największy dar, jaki możemy ofiarować drugiemu człowiekowi. Nasz czas, to nasze życie, prawda? Od kilku lat biorę udział w wielu konferencjach ekonomicznych, biorę udział w misiach gospodarczych, współorganizuję spotkania o nowych technologiach, sztucznej inteligencji w Dolinie Krzemowej, w Waszyngtonie czy w Singapurze. To sprawia mi wielką przyjemność, bo poznaję nowe trendy i ludzi. Ale też wiem, że przekazuję ludziom energię, miłość, opowiadam o tym, jak tworzyłam swoją karierę i widzę, że cieszą się, że moje słowa wpływają na ich życie, sposób myślenia. Dlatego moim marzeniem jest dalsze uczestnictwo w tych spotkaniach. Moje dzieci mówią: „Mamo, miałaś już odpoczywać, a ty pracujesz jeszcze więcej!”. Nie przestaję się rozwijać. Chcę nadal motywować mężczyzn i kobiety i pokazywać im, jak odnieść sukces w biznesie. Wyjaśniać, żeby się nie bali, że czasem trzeba szybko podnieść się z upadku i iść naprzód. Chcę, żeby mieli łatwiej. To jest moje marzenie.