Norwegia chce szukać ropy i gazu na mniej zbadanych terenach. Firmy naftowe – przeciwnie: są rozczarowane wynikami dotychczas przeprowadzonych odwiertów na tych obszarach i kalkulują zyski i straty.

Gdzie firmy naftowe wykonają odwierty w 2018 r.?

W tym roku minęło pół wieku od odkrycia pierwszych złóż ropy naftowej w Norwegii (przypominamy, że udziały w wydobyciu norweskich złóż mają też polskie firmy). Ten skandynawski kraj jest obecnie zainteresowany zbadaniem obszarów mniej eksplorowanych pod kątem potencjalnego wydobycia złóż naturalnych. Firmy naftowe natomiast wolą skupiać się na odwiertach tam, gdzie wiadomo, że ropa i gaz są – szczególnie na obszarze Norweskiego Szelfu Kontynentalnego. Niektórzy planują nawet podwojenie liczby odwiertów na tych terenach.

Warto przeczytać: Prawdziwe super Premium

Na prace na własnym podwórku w 2018 r. stawia m.in. norweski Statoil: skupi się na obszarach położonych w pobliżu działających platform – aby zmaksymalizować wydobycie w pobliżu już istniejącej infrastruktury.

Niewielkie zainteresowanie eksploracją terenów mniej znanych potwierdziła chociażby ostatnia w zeszłym roku runda naboru wniosków na uzyskanie licencji na prowadzenie odwiertów: dokumenty potrzebne do przyznania licencji na tegoroczną kampanię wiertniczą na morzach Barentsa i Norweskim złożyło zaledwie 11 zainteresowanych. To o ponad 67 proc. mniej niż w poprzedniej rundzie. Norwegia jednak nie rezygnuje z pierwotnych planów. Czy pęd do odkrywania nieznanego wygra w starciu z ekonomią?

Źródło: oilprice.com