Strategia szybkiego wzrostu

Tomasz Oczkowski

Tomasz Oczkowski, dyrektor handlowy FM Logistic na Europę Centralną, o ambitnych planach rozwoju firmy i wpływie inwestycji zagranicznych na lokalne społeczności

FM Logistic, podobnie jak znaczna część firm francuskich działających na naszym rynku, dokonał konsolidacji, tworząc dyrekcję regionu w Polsce.
Rzeczywiście, odpowiadam obecnie za sprzedaż na czterech rynkach: polskim, czeskim, słowackim i węgierskim. W sumie w naszej organizacji generują one łącznie podobne obroty jak nasz biznes we Francji. A to, że siedziba centrali na Europę Środkową ulokowana jest u nas, jest również naturalne – Polska jest bowiem regionalnym liderem. Rzekłbym, że to przede wszystkim zmiana organizacyjna. Strategia naszej firmy, która zamierza otwierać nowe centra dystrybucyjne lub rozwijać istniejące, pozostaje bez zmian. W tym roku rozbudowaliśmy nasz magazyn w Sered’ koło Bratysławy. Kolejne nasze – używając języka branżowego – platformy w Europie Centralnej zostaną wkrótce uruchomione w miejscowościach: Jirny pod Pragą, w Poznaniu oraz okolicach Będzina.

Może to oznaczać, że Sered’ czy Jirny powtórzą sukces Mszczonowa, gdzie inwestycja FM Logistic zapoczątkowała niezwykle dynamiczny rozwój gminy.
Wiele zależy od operatywności władz lokalnych, ale o to nie musimy się obawiać. Generalnie inwestujemy tylko tam, gdzie samorządowcy rozumieją, jak ważny impuls stanowi duża zagraniczna inwestycja. Na marginesie – do niedawna z dumą dawaliśmy przykład Mszczonowa, gdzie nasza inwestycja 20 lat temu sprawiła, że gmina stała się jedną z najlepiej prosperujących w Polsce. Obecnie w całym regionie Europy Środkowej pojawił się problem braku chętnych do pracy. Bezrobocie spada, a osoby, które dotychczas realizowały proste i w związku z tym nisko płatne zadania, odchodzą, ponieważ pieniądze, które mogą tu zarobić, z wiadomych względów nie są już dla nich tak atrakcyjne jak jeszcze niedawno. Atrakcyjność kosztów pracy w regionie utrzymujemy dzięki szerszemu otwarciu się na pracowników z Ukrainy.

Branża logistyczna stanowi znakomity papierek lakmusowy zmian gospodarczych…
Z przyjemnością mogę więc zapewnić, że nic nie zapowiada kryzysu. Nie doszliśmy jeszcze do punktu szczytowego fazy wznoszącej. Skoro jednak pyta pan o zmiany, to obserwujemy bardzo ciekawe zjawisko, które można określić jako odpływ ekspatów z naszej części Europy. Na kluczowych stanowiskach zastępują ich lokalni managerowie. W ostatnich latach wyparowała też nieufność, z jaką patrzyli na Europę Centralną zachodnioeuropejscy analitycy. Nasz region to znakomite miejsce na inwestycje – sytuacja jest stabilna, grunty nieporównywalnie tańsze niż na Zachodzie, nie brakuje specjalistów, których oczekiwania płacowe nie są wygórowane. Tylko w tym roku Polska zajęła trzecie miejsce pod względem nowo wynajętej powierzchni magazynowej, ustępując jedynie tak ogromnym rynkom jak Niemcy i Wielka Brytania.

Bardzo mi się podoba pański optymizm, zdecydowanie częściej słyszę narzekania.
Naszej firmie udaje się realizować strategię szybkiego wzrostu. Do 2020 r. planujemy zwiększyć w skali globalnej przychody do 2 mld euro rocznie. W odpowiedniej proporcji dotyczy to naszego regionu. Zdajemy sobie sprawę, że przy tak ambitnych zamierzeniach rozwój organiczny może nie wystarczyć, w związku z tym rozważamy akwizycje. Dobrym przykładem takiej polityki Grupy FM był zakup indyjskiej firmy Spear Logistics. Także tam gospodarka rośnie, a w dodatku lada chwila mają się zmienić przepisy, które ujednolicają prawo podatkowe, będące dotychczas różne w poszczególnych stanach. A to z kolei pozwoli usprawnić działalność, skonsolidować operację i zwiększyć przychody.

Od jak dawna jest pan związany z branżą logistyczną?
Już od ponad 20 lat. Kiedy kończyłem zarządzanie w Akademii Leona Koźmińskiego, kolega zapytał mnie, czy chciałbym podjąć pracę w logistyce. Wtedy jeszcze termin ten był kojarzony głównie z wojskiem, a branża w Polsce była w powijakach. Zacząłem karierę jako asystent szefa operacyjnego w LDS, firmie prowadzonej przez Amerykanina w Polsce. Pierwsze dni oznaczały dla mnie wiele niespodzianek, nie zawsze przyjemnych. Na przykład wybrałem się na inwentaryzację do mroźni w koszuli z krótkimi rękawami. Na zewnątrz było 30 stopni, ale w środku dokładanie o 60 mniej, czyli –30 stopni. Choć firma była relatywnie niewielka, mieliśmy prestiżowych klientów, a współpracując z nimi bezpośrednio, dużo się nauczyłem. Po pięciu latach zadzwonił do mnie headhunter, proponując mi stanowisko szefa operacyjnego jednego z oddziałów firmy Wincanton, gdzie przepracowałem kolejnych 10 lat. Realizowałem wiele ciekawych projektów, m.in. wdrażając magazyn opon o powierzchni 60 tys. mkw. Byłem odpowiedzialny za stworzenie działu Solution Design oraz zbudowania struktur sprzedaży. Od 2000 r. odpowiadałem za rozwój biznesu firmy również w Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Poznałem wówczas w tych krajach wiele osób, z którymi współpracuję obecnie. Po kolejnej namowie headhuntera zdecydowałem się objąć posadę Country Managera w Gazeley, firmie deweloperskiej dostarczającej rozwiązania dla logistyki i przemysłu. Ambitne plany moich angielskich szefów pokrzyżował kryzys gospodarczy, skorzystałem więc z oferty powrotu do Wincanton. I tam nastąpiły jednak zmiany – firmę przejął Raben, a ja przeszedłem do FM Logistic, gdzie pracuję od pięciu lat.

Jaki, po tak wielu doświadczeniach, jest pański pomysł na sprawne zarządzanie?
Odpowiem krótko – managera poznaje się po zespole. A to, jaki jest zespół, zależy od tego, czy szef potrafi stworzyć dobrą atmosferę, wspierać, dawać możliwości rozwoju i samorealizacji, ale też rozliczać z zadań.

Co lubi Tomasz Oczkowski?

Tomasz Oczkowski2Zegarki Breitling, Hublot
Pióra długopis Montblanc
Ubrania garnitury szyje w firmie Cafardini
Wypoczynek Andaluzja, zimą Dubaj
Kuchnia azjatycka. Sam chętnie gotuje w stylu fusion
Restauracja Platter by Karol Okrasa w Warszawie
Samochód służbowy VW Passat. Ma 20-letnie Porsche 993 w doskonałej kondycji, z przebiegiem zaledwie 110 tys. km
Hobby kolarstwo szosowe czynnie, jest zapalonym kibicem Legii