Porsche zrodziło się z marzenia

Wojciech Grzegorski, dyrektor marki Porsche w Polsce, o tym, dlaczego właśnie ta marka premium jest skazana na sukces, innowacjach technologicznych, nowym wymiarze elektromobilności oraz zespole, z którym pracuje.

Rozmawia Jarek Dotka

Jest pan specjalistą w dziedzinie marketingu, absolwentem poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego i prestiżowego ESCP-EAP na Oxfordzie. Karierę zawodową rozpoczynał pan w sektorze FMCG…

Moja droga zawodowa prowadziła przez obszary zarówno sprzedażowe, jak i marketingowe. Doświadczenie zdobywałem także na rynkach międzynarodowych podczas praktyk i blisko trzyletniego kontraktu na rynku brytyjskim. Miałem to szczęście, że zawsze widziałem możliwości rozwoju i te możliwości były mi dawane, dzięki czemu pojęcie wychodzenia poza strefę komfortu zawodowego nie jest mi obce.

Dlaczego zdecydował się pan na przejście do branży samochodowej?

Lubię zmiany i wyzwania. Branża FMCG z racji zachowań konsumenckich oraz szerokiej oferty produktów jest miejscem bardzo dynamicznym i przez wiele lat dawała mi możliwości realizacji moich celów zawodowych. Niemniej moją wielką miłością od dzieciństwa jest motoryzacja. W pewnej chwili przyszedł zatem czas na zmianę marzenia o połączeniu pracy zawodowej z moją miłością do aut w konkretny plan. Plan ten zrealizowałem, do zespołu Volkswagen Group Polska, a dokładniej do marki Seat.

Czy rozpoczynając pracę w Volkswagen Group Polska, przypuszczał pan, że zaledwie po czterech latach trafi pan wisienkę na torcie, czyli szefowanie polskiej sieci Porsche?

Na pewno nie spodziewałem się, że to nastąpi tak szybko. Choć nie będę ukrywał, że już na początku przygody z branżą motoryzacyjną moim jasnym celem było dołączenie do zespołu Porsche. Zakładanie, że będzie to możliwe w tak krótkim czasie, byłoby pychą, w końcu Porsche to – jak pan określił – wisienka na torcie czy może raczej brylant w koronie Grupy. Kiedy działa się w branży samochodowej, w naturalny sposób marzy się o pracy dla takiej marki, bo jest ona kwintesencją tego, co w motoryzacji najlepsze. Dla mnie ma to jeszcze większe znaczenie, ponieważ od lat jestem fanem sportowych aut z Zuffenhausen.

Czym dla pana jest marka Porsche?

Z większości chłopięcych marzeń się wyrasta. Tylko nieliczni z nas zostają astronautami czy strażakami. Nie znam jednak nikogo, kto po wejściu w dorosłość przestałby marzyć o Porsche. Ba! Czasami te marzenia wracają do nas ze zdwojoną siłą w wieku dojrzałym. To dlatego, że samo Porsche zrodziło się z marzenia. Z marzenia Ferry’ego Porschego o samochodzie doskonałym, w którym nowoczesne rozwiązania technologiczne nie służą powściąganiu emocji towarzyszących szybkiej jeździe, ale wręcz przeciwnie – pozwalają przeżyć je jeszcze silniej i głębiej. Tej filozofii Porsche pozostało wierne przez 70 lat. To dlatego Wolfgang Porsche, syn Ferry’ego i obecny przewodniczący rady nadzorczej firmy, nawet w latach kryzysu mówił, że „legenda marki nigdy nie przeminie”. Nie mylił się, a legenda wróciła mocniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Jak pan ocenia dotychczasowe wyniki sprzedaży Porsche w Polsce?

Trudno nie być zadowolonym. Od kilku lat notujemy nieustanne wzrosty sprzedaży, a w 2016 r. po raz pierwszy przekroczyliśmy barierę tysiąca nowych samochodów Porsche zarejestrowanych w naszym kraju. W ubiegłym roku pobiliśmy kolejny rekord, zarejestrowanych w Polsce zostało 1335 aut naszej marki. To wpisuje się w trend coraz lepszych wyników marki na całym świecie, choć chcę podkreślić, że nasze wzrosty są bardziej dynamiczne. Na przykład w ubiegłym roku na świecie Porsche wzrosło o 4 proc., podczas gdy rynek polski zanotował 20-procentowy wzrost. Jesteśmy też czołowym rynkiem naszego regionu. Spośród państw Europy Środkowej i Wschodniej to właśnie w Polsce sprzedaje się najwięcej Porsche. Na drugim i trzecim miejscu są, odpowiednio, Turcja i Ukraina.

Co jest podstawą sukcesu Porsche na polskim rynku?

W Polsce Porsche zawsze było synonimem nie tylko najwyższej jakości, nie tylko luksusu, ale przede wszystkim emocji i niesamowitych przeżyć związanych z jazdą autem. Tak było jeszcze za czasów PRL. Kiedy w filmie „Motylem jestem, czyli romans 40-latka” twórcy chcieli pokazać, że grana przez Irenę Jarocką piosenkarka żyje pełnią życia, posadzili ją za kierownicą Porsche 911 Targa. Wtedy było to coś absolutnie nieosiągalnego dla Polaka, z wyjątkiem nielicznych osób, takich jak kierowcy rajdowi i gwiazdy estrady. Dziś Porsche może kupić każdy, kogo na nie stać. A ponieważ Polacy się bogacą, coraz chętniej spełniają to marzenie.

Jak pan ocenia potencjał sprzedaży w kontekście konkurencji?

Trudno odnosić się do konkurencji, ponieważ dla nas jedynym punktem odniesienia są nasi klienci. To dla nich tworzymy auta, nieustannie wsłuchujemy się w ich potrzeby, co skutkowało tak wyjątkowymi projektami jak wprowadzone na rynek przed laty Porsche Boxster pierwszej generacji, pierwsze Cayenne czy współcześnie model Panamera Sport Turismo. Mamy odwagę prezentować auta, które mają bardzo mocny charakter, i nasi klienci to doceniają. Także dlatego, że wszystkie nasze samochody są najbardziej sportowymi autami w swoich klasach – każde z nich ma w sobie sportowe DNA, które definiuje wyjątkowy, sportowy charakter Porsche.

Jak przekonałby pan potencjalnego klienta do przejścia z marki premium do super premium, jaką jest Porsche? Jakimi argumentami przebić barierę ceny?

Zacząłbym od tego, że posadziłbym go za kierownicą któregokolwiek modelu Porsche i zabrał na przejażdżkę. Najpierw bowiem trzeba zrozumieć, czym jest doświadczenie Porsche. Nie chodzi tylko o luksus, wygodę i przyjemność obcowania z najwyższą jakością. Nie mówię też wyłącznie o najnowszych rozwiązaniach technologicznych, zarówno tych związanych z prowadzeniem auta, jak i systemach łączności Porsche Connect. Chodzi też o emocje związane z jazdą Porsche, które – bez względu na model, od Macana do 911 – pozostają wiernym odbiciem emocji, które w modelu 356 zaklął 70 lat temu Ferry Porsche. Kto odczuje to na własnej skórze, ten będzie chciał zrobić kolejny krok. Jestem o tym całkowicie przekonany.

Elektromobilność odmienia się na świecie przez wszystkie przypadki. Czekamy na pierwsze elektryczne Porsche. Kiedy trafi na rynek i czym będzie się wyróżniało? Konkurencyjne firmy już budują działy marketingu, które będą zajmowały się sprzedażą tego typu samochodów. Jesteście na to przygotowani?

Elektromobilność to obecnie najważniejsze wyzwanie zarówno dla całego rynku motoryzacyjnego, jak i dla Porsche. Mission E – pierwszy całkowicie elektryczny sportowy samochód naszej marki – to w tej chwili jedenz najważniejszych projektów w firmie. Auto będzie dysponowało ponad 500 kilometrowym zasięgiem, będzie przyspieszać od 0 do 100 km/h w mniej niż 3,5 s. Trafi na rynek w 2019 r. i jestem przekonany, że będzie wielką gratką dla miłośników motoryzacji, ponieważ w zupełnie nowym ujęciu technologii napędu zachowa charakter sportowego samochodu Porsche. Równolegle pracujemy nad innymi projektami w tej dziedzinie. Na ostatnich targach motoryzacyjnych w Genewie zaprezentowaliśmy auto koncepcyjne – Porsche Mission E Cross Turismo. To kolejny krok w stronę elektromobilności. Natomiast we wspólnym projekcie IONITY wraz z innymi gigantami motoryzacji budujemy sieć stacji szybkiego ładowania wzdłuż najważniejszych europejskich dróg. Co więcej, od przyszłego roku startujemy w wyścigach Formuły E. To będzie dla nas idealny poligon doświadczalny, podobnie jak w długodystansowych mistrzostwach świata klasy LMP1, gdzie naszymi hybrydowymi Porsche 919 Hybrid zdobyliśmy trzy lata z rzędu zwycięskie tytuły, nie tylko w klasyfikacji generalnej, lecz także w prestiżowym, legendarnym, 24-godzinnym wyścigu we francuskim Le Mans. Technologia rozwijana w najbardziej ekstremalnych warunkach – na torze wyścigowym – przechodzi następnie do samochodów, które użytkowane są przez naszych klientów na co dzień. Dokładnie tak samo będzie z całkowicie elektrycznymi Porsche.

Czym dla Porsche są innowacje?

Jak mówi prezes Porsche Oliver Blume, są trzy główne błędy myślowe związane z innowacjami, których musimy unikać. Pierwszy – to, że innowacja oznacza ulepszanie tego, co jest. Nie, musimy cały czas rzucać wyzwanie rzeczom, które wydają się fundamentalne. Stąd nasza odwaga, żeby stworzyć elektryczne Porsche. Drugi – że wręcz przeciwnie, innowacja musi wiązać się z czymś rewolucyjnym, wcześniej nigdy niespotykanym. To też nieprawda. Porsche nie wymyśliło SUV-a, ale sprawiło, że SUV może dawać doświadczenie Porsche. I trzeci – że dla Porsche innowacja zawsze musi oznaczać nowy samochód. Nie, cały czas pracujemy nad technologiami, procesami i usługami, które na pierwszy rzut oka nie mają bezpośredniego związku z motoryzacją. I nie ma wątpliwości, że niektóre z nowych rozwiązań znanych na rynku znajdą swoje zastosowanie również w Porsche.

Jak wygląda zainteresowanie polskiego rynku autami customizowanymi pod kątem życzeń klienta?

Polacy lubią nadawać swoim Porsche indywidualny wyraz. Porsche Exclusive Manufaktur to program opcjonalnych dodatków, które są wyjściem naprzeciw potrzebie zindywidualizowania własnego samochodu. W naszej marce klienci często kupują samochód w ramach nagrody za ciężką pracę i odwagę w życiu – stąd chcą, aby auto było dla nich uszyte na miarę. W ramach programu opcji Exclusive można zamówić nie tylko lakier na życzenie – z historycznej palety marki lub po prostu z przedmiotu, który przyniesiemy do Porsche Centrum jako tzw. próbkę – lecz także tak interesujące dodatki jak obszyte skórą lub lakierowane kratki nawiewu powietrza, obszyte skórą lusterko wsteczne czy guziki do regulacji pozycji fotela.

Które modele Porsche są klasykami już w chwili zakupu?

To przede wszystkim ultrasportowe samochody, które pod pewnymi względami plasują się bliżej wyścigowych, torowych modeli niż typowych aut, które możemy oglądać w salonach. Ostatnią naszą premierą jest Porsche 911 GT3 RS. To model, który w każ- dym swoim szczególe odnosi się do sportów motorowych. Jest obecnie najmocniejszą wolnossącą dziewięćsetjedenastką, jej czterolitrowy silnik generuje bez żadnych turbosprężarek aż 520 KM. Siedząc w kubełkowym fotelu z włókna węglowego, kierowca 911 GT3 RS nie będzie miał wątpliwości, że to auto zbudowano po to, by się nim ścigać. Świadczą o tym zarówno zewnętrzne elementy wyglądu (klasyczne tylne skrzydło i szerokie nadwozie), jak i zredukowane wyposażenie wnętrza (np. drzwi otwiera się nie za pomocą klamek, ale materiałowych pętli) mające na celu ograniczenie wagi samochodu. Kilka miesięcy temu, przed zaprezentowaniem 911 GT3 RS, główną premierą wśród naszych ekstremalnie sportowych aut było Porsche 911 GT2 RS – najmocniejsza dziewięćsetjedenastka w historii. Auto, które ustanowiło nowy rekord na północnej pętli toru Nürburgring. 700 KM mocy i tylko 2,8 s przyspieszenia do 100 km/h. Te auta to szczyt współczesnej technologii w motoryzacji – jesteśmy z nich bardzo dumni.

Jak przystało na „Managera”, nie może się obejść bez pytania o pańskie doświadczenia dotyczące zarządzania firmą i pracownikami.

Porsche to nie tylko auta. Siłą marki jest także zespół ludzi, który na co dzień dba nie tylko o sprawność procesów biznesowych, ale przede wszystkim o zadowolenie klientów marki z Zuffenhausen. Po latach prowadzenia zespołów handlowych wiem, że miarą siły firmy jest siła kolektywu ludzi, którzy firmę tworzą. W moich zespołach dbam o różnorodność osobowości i do- świadczeń, by dywersyfikacja wiedzy i doświadczeń dawała większą sumę możliwych rozwiązań biznesowych. Już pierwszego dnia pracy tutaj przekonałem się, że w Porsche rozwijanie takiego właśnie zespołu będzie wzmocnione przez fascynację historią, ewolucją, tym, czym dzisiaj jest Porsche, oraz przyszłością marki, którą każda osoba w moim zespole podziela.

Co lubi Wojciech Grzegorczyk:

Wypoczynek: „W chwilach, kiedy czuję, że potrzebuję oddechu i czasu, by oczyścić myśli, ucieczką są dla mnie góry, eksplorowane zarówno zimą na nartach i snowboardzie, jak i latem, podczas całodniowych wędrówek”.

Kuchnia: „Pasję do gotowania łączę z ogromną przyjemnością, jaką są dla mnie spotkania z przyjaciółmi”.

Samochód: „Porsche 911 model G, którego jestem szczęśliwym posiadaczem. Auto jest moim rówieśnikiem i na pewno zostanie w rodzinie na lata. Jeżeli chodzi o bardziej współczesne auta, to kwintesencją 911 jest dla mnie model 993, czyli połączenie bardzo klasycznej linii, silnika chłodzonego powietrzem i współczesnych osiągów. Z aktualnej palety Porsche jest to bez dwóch zdań 911 GT3 z manualną skrzynią biegów i przeniesieniem napędu na tylną oś. Puryzm Porsche w pełnym tego słowa znaczeniu”.

Hobby: „Jestem człowiekiem wielu pasji i zainteresowań, szukającym nowych wyzwań. Łączenie takiego podejścia do życia z prowadzeniem życia rodzinnego nie jest oczywiste, dlatego staram się me pasje łączyć w pary. Dla przykładu, moją wielką miłość do muzyki alternatywnej i rockowej łączę z uprawianiem sportów. Takie połączenia dają świetne efekty. Nie ukrywam, że muzyka zawsze pcha mnie do osiągania życiówek w biegach długodystansowych, w tym w maratonach”.