Infrastruktura jako usługa

ManagerOnline

Stefano Cecconi, dyrektor generalny włoskiej firmy Aruba S.p.A., właściciela marki Aruba Cloud, opowiada o rozwijaniu działalności w Europie, w tym także w Polsce

Wasza firma była jednym z pierwszych dostawców usług internetowych we Włoszech, będąc liderem tego rynku w web hostingu, usługach e-mailowych i rejestracji domen. Jest pan młodym człowiekiem, więc raczej nie pan ją założył?
To prawda. Firmę założył mój ojciec w 1994 r. w niedużej miejscowości Arezzo, niedaleko Florencji. Nie miał on jednak nic wspólnego z usługami internetowymi, które to ja wprowadziłem do oferty firmy w 1996 r. Przez wiele lat pracowaliśmy razem, ale każdy z nas odpowiadał za swój wycinek biznesu. Obecnie gros przychodów uzyskujemy jednak z tego drugiego rodzaju działalności, która rozwinęła się na taką skalę, że zaczęliśmy ją prowadzić także we Francji, w Niemczech i Wielkiej Brytanii oraz w Europie Wschodniej – w Czechach i na Słowacji, a od niedawna także w Polsce i na Węgrzech.

Świadczenie usług internetowych nie jest możliwe bez korzystania z centrów danych.
Aruba ma własne czy je wynajmuje?
We Włoszech pierwsze centrum danych uruchomiliśmy w Arezzo już w 2003 r. i można tam postawić do 10 tys. fizycznych serwerów. W kolejnym, które powstało kilka lat później i znajduje się zaledwie 3 km od tego pierwszego, jest miejsce nawet na 40 tys. serwerów. Chociaż oba nie są jeszcze wykorzystywane w 100 proc., to na początku 2017 r. otworzymy kolejne, w Bergamo koło Mediolanu. W Europie Zachodniej korzystamy z centrów danych firm trzecich, za to w Europie Środkowej przejęliśmy w 2005 r. lidera tego rynku w Czechach i na Słowacji, firmę Forpsi, a wraz z nią centrum danych w Ktiš z 5 tys. serwerów. Jeśli chodzi o Polskę, to na razie nie będziemy budować własnego centrum danych, podnajmiemy któreś z istniejących. Część potencjalnych klientów jest bowiem zainteresowana naszymi usługami, ale wstrzymuje ich jego brak w Polsce.

We Włoszech marka Aruba jest dobrze rozpoznawalna. A jak jest postrzegana w innych krajach?
Na postrzeganie marki wpływa wiele elementów. We Włoszech nasza rozpoznawalność wzrosła znacznie po tym, jak w 2006 r. uzyskaliśmy prawo do świadczenia usług z zakresu podpisu cyfrowego oraz PEC. W 2008 r. doszła do tego zgoda na produkowanie i kastomizację kart inteligentnych oraz Włoskich Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego. Z kolei w 2009 r., po przejęciu firmy Antalis, skonsolidowaliśmy nasze działania na rynku bezpieczeństwa cyfrowego oraz weszliśmy na rynek bankowo-finansowy. Nowa era w historii firmy zaczęła się w roku 2011, kiedy to rozpoczęliśmy świadczenie usług chmurowych. Oferowanie ich na stronie Cloud.it pomogło nam wejść z nimi w 2013 r. na rynki francuski, niemiecki i brytyjski. W listopadzie 2014 r. szerokim echem odbiło się uzyskanie przez nas prawa do nowej domeny .cloud, kiedy to w pobitym polu zostały m.in. Amazon, Google i Symantec. Do dziś zarejestrowało się na niej ponad 70 tys. użytkowników, z czego najwięcej z USA. Z kolei w celach wizerunkowych w styczniu 2015 r. nasza firma podpisała trzyletnią umowę na sponsorowanie bardzo popularnego zespołu motocyklowego Ducati, co powinno poprawić rozpoznawalność naszej marki w krajach Europy Zachodniej. Dopóki Ducati Team wygrywa, dopóty obie strony są zadowolone z umowy.

Może pan podać jakieś wymierne przykłady waszej działalności?
We Włoszech hostowanie ponad 50 proc. stron internetowych, certyfikowanych domen i kont PEC. A w sumie ponad 2 mln zarejestrowanych i zarządzanych domen, ponad 1,25 mln aktywnych stron z hostingiem, ponad 4 mln kont PEC, blisko 7,5 mln zarządzanych kont pocztowych, ponad 30 tys. zarządzanych serwerów z możliwością rozszerzenia do 50 tys., ponad 4,7 mln klientów i partnerów, przepustowość 80 Gb/s gwarantowana przez współpracujących z nami różnych dostawców usług oraz powyżej 20 Gb/s pomiędzy Internetem i centrami danych. Do tego Aruba zajmuje pierwsze miejsce we Włoszech i w Czechach pod względem liczby hostowanych stron i zarejestrowanych domen oraz trzecie w Europie i szósta na świecie pod względem aktywnych domen i stron internetowych. Na początek chyba wystarczy?

Tak, ale wobec tego na czym polega wasza przewaga konkurencyjna?
Wymieniłbym trzy elementy. Po pierwsze, maksymalne uproszczenie oferowanych usług i transparentna dla klienta wycena, co nie znaczy, że najniższa dostępna na rynku. Po drugie, oferowanie usług w oparciu o lokalne zasoby ze szczególnym uwzględnieniem centrów danych. I wreszcie po trzecie, posiadanie w ofercie kilku poziomów usług w każdym z obszarów, w którym działamy, czy to jest centrum danych, czy chmura obliczeniowa. A wszystko to na podstawie zasobów z górnej półki, nawet jeśli odbija się to niekorzystnie na marży. Mało który dostawca tego typu usług może się pochwalić spełnieniem powyższych warunków mimo dużej konkurencji na rynku, a to nam pomaga w działaniu.

Zrezygnowaliście jednak z produkcji własnych serwerów na potrzeby centrów danych…
Kiedyś bazowaliśmy tylko na nich, podobnie jak Facebook i Google, ale szybko doszliśmy do wniosku, że dużo prościej jest korzystać ze sprzętu dostawców z górnej półki, takich jak np. Dell, bo można się z nimi dogadać w tym zakresie, mimo że są naszymi konkurentami. Teraz własny sprzęt stosujemy tylko w rozwiązaniach low-endowych, których potrzeb nie jest w stanie zaspokoić żaden z naszych partnerów. A standardowe serwery kupujemy od najlepszych dostawców, bo nie możemy sobie pozwolić na to, by znalazły się w nich jakieś komponenty desktopowe, które są dużo niższej jakości. Facebook i Google postępują inaczej, bo ich sprzęt służy tylko jednej aplikacji, chociaż bardzo rozbudowanej. My musimy dostosować się do potrzeb klienta, który może używać bardzo  specyficznych aplikacji, do których potrzebuje bardzo specyficznego sprzętu.

Macie receptę na odniesienie sukcesu w Polsce?
To kraj o dużym potencjale zarówno gospodarczym, jak i intelektualnym, w którym żeby odnieść sukces, trzeba się dobrze wsłuchać w potrzeby klientów i działać lokalnie. Dodatkowo chcemy zastosować metody, które sprawdziły się w innych krajach, tzn. stawiać na lokalne zasoby ludzkie, lokalne centrum danych oraz atrakcyjne ceny usług i sprzęt z najwyższej półki. Na razie mamy w Polsce 5 tys. klientów, ale do końca roku planujemy pozyskać kolejne 3 tys., a to na początek całkiem dobry wynik, z którego jesteśmy zadowoleni.

Jesteście drodzy?
16 lat temu założenie i utrzymanie strony internetowej kosztowało u naszej konkurencji 1 tys. euro rocznie, a u nas 20 euro. To właśnie dzięki cenie i wysokiej jakości usług udało się nam urosnąć do międzynarodowego rozmiaru, pozostając firmą prywatną, a wszystkie inwestycje finansując z własnych aktywów, bez zaciągania kredytów. Obecnie oczywiście takich dysproporcji w cenach usług już nie ma, ale my mamy najlepszy współczynnik jakości do ceny. Wystarczy spojrzeć na naszą ofertę Smart VPS, opartą na VMware na podzespołach Della, za zaledwie 4 zł miesięcznie, co jest obecnie najlepszą ofertą na polskim rynku. Jeśli ktoś nie wierzy, może sprawdzić na stronie www.arubacloud.pl.