FPP i CALPE: Czy Polska zdąży wykorzystać fundusze unijne?

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) wskazują, że sprawna realizacja projektów wspófinansowanych ze środków europejskich w ramach obecnej, rekordowej dla Polski perspektywy finansowej na lata 2014-2020 stanowi jedno z kluczowych wyzwań, którym musi sprostać nasze państwo. Infrastruktura transportowa należy do głównych obszarów, w których inwestowane są środki UE. W celu uniknięcia utraty części środków, realizacja i certyfikacja wszystkich wydatków musi zostać zakończona do końca 2023 r. Dalsze utrzymywanie się przewlekłości procesu rozstrzygania przetargów rodzi istotne ryzyko dla planowej realizacji harmonogramu wykorzystania funduszy unijnych w tym obszarze.

Do końca bieżącej perspektywy finansowej pozostało niewiele ponad 2 lata. Do tego czasu wszystkie planowane wydatki powinny zostać objęte umowami o dofinansowanie. Aby wyeliminować potencjalne zagrożenie dla realizacji projektów infrastrukturalnych finansowanych ze środków europejskich w obecnej perspektywie finansowej, konieczne jest przyspieszenie procesu rozstrzygania przetargów oraz zabezpieczenie realizacji zawartych już kontraktów na budowę – przez mechanizmy skuteczniej dostosowujące ich wartość do zmieniających się warunków rynkowych. Jest to niezbędne dla oddalenia ryzyka organizowania dodatkowych, kosztownych i czasochłonnych przetargów.

„Przewlekłość procesu rozstrzygania przetargów i wyboru wykonawcy nie tylko powoduje, że harmonogram realizacji projektów staje się coraz bardziej napięty, lecz również wpływa na uwarunkowania inwestycyjne. Kumulacja prac związanych z budową dróg w jednym okresie powoduje gwałtowny wzrost cen materiałów oraz pozostałych składników kosztów robót. Na przykład, od początku 2016 r. ceny stali zbrojonej wzrosły o ok. 60%, betonu o ponad 30%, a asfaltu prawie o 90%. To, w połączeniu z długim okresem oczekiwania na podpisanie umowy po złożeniu oferty oraz bardzo ograniczonym zakresem waloryzacji, przyczynia się do wzrostu ryzyka wycofywania się wykonawców z nierentownych kontraktów. W takiej sytuacji konieczna byłaby ponowna organizacja przetargów w celu wyboru wykonawców zastępczych, co wiązałoby się z dodatkowymi kosztami oraz jeszcze większymi opóźnieniami” mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).

W przypadku przedsięwzięć infrastrukturalnych, tempo wykorzystania funduszy w poprzednich latach nie rodziło poważnego zagrożenia niewykorzystania w całości przydzielonych Polsce środków. W ostatnim czasie zaczynają jednak narastać niepokojące tendencje, mogące niekorzystnie zmienić ten stan rzeczy. Proces rozstrzygania przetargów drogowych niebezpiecznie się bowiem przedłuża. Okres od momentu ogłoszenia przetargu do podpisania umowy na wykonanie zadania, w przypadku kontraktów zawartych do tej pory w 2018 r. wynosił średnio aż 713 dni. Dla porównania, w poprzedniej perspektywie finansowej ten okres wynosił średnio ok. 355 dni. Problem dotyczy również inwestycji kolejowych. Choć kontraktacja środków przebiega tam bez tak dużych zakłóceń, tempo wydatkowania funduszy jest znacznie wolniejsze niż w przypadku dróg. Wąskim gardłem w całym procesie są również uzgodnienia środowiskowe.

Przeciętna długość okresu od złożenia oferty do zawarcia umowy osiągnęła w bieżącym roku aż 236 dni, a w ekstremalnych przypadkach wykonawcy muszą oczekiwać nawet około roku. Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, w I poł. 2018 r. poziom kontraktacji środków na drogi w ramach osi III polskiego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko praktycznie nie uległ zmianie w stosunku do sytuacji na koniec 2017 r., utrzymując się na poziomie ok. 6,5 mld EUR, czyli ok. 58% planowanej całkowitej kwoty certyfikowanych wydatków kwalifikowanych. Opóźnienia w kontraktacji mogą za sobą pociągnąć opóźnienia w samym wydatkowaniu środków.

Opr: DD