Praktyka zamiast teorii, czyli czego brakuje w polskim systemie edukacji

Absolwenci polskich uczelni to osoby z szeroką wiedzą specjalistyczną, która imponuje swoim rozmachem, lecz w żaden sposób nie odpowiada na oczekiwania i potrzeby rynku. Z licznych badań wynika, że mimo iż poziom nauczania w Polsce jest wysoki, to uczniom i studentom brakuje umiejętności miękkich, przygotowujących do prawdziwego życia w nowoczesnym społeczeństwie.

Ilość nie znaczy jakość

Parę lat temu Instytut Badań Edukacyjnych przedstawił Raport o stanie edukacji. Społeczeństwo w drodze do wiedzy, czyli kompleksowe zestawienie wyników polskiej edukacji. Wynika z niego, że po 1989 r. dynamicznie zaczęliśmy skracać dystans między polskim poziomem edukacji a poziomem w krajach wysokorozwiniętych. Na polskiej scenie zaczęło się pojawiać coraz więcej magistrów i inżynierów, aby w roku 2009 osiągnąć poziom 21,2%, tym samym przewyższając Wielką Brytanię, gdzie dyplom uzyskało 11% obywateli. Okazuje się jednak, że same studia nie wystarczają. Wśród największych problemów polskiej edukacji wyższej są brak praktycznego zastosowania zdobytej wiedzy i brak umiejętności miękkich. Skutkuje to tym, że mimo odpowiedniego wykształcenia wielu Polaków pracuje na stanowisku nieadekwatnym do ich profesji.

Praktyka zamiast teorii

Już od samego początku w polskich szkołach uczymy dzieci wkuwania na pamięć, nie oczekując zrozumienia tematu. Uczymy teorii, która nie jest zakotwiczona w praktyce. Czytania, ale nie ze zrozumieniem. Z wyników badań PISA wynika, że nauczyciele w Polsce bardzo rzadko stosują odwołania do prawdziwego życia, przez co nasi uczniowie mają szeroki zakres wiedzy, jednak nie znają mechanizmów rządzącym światem. Zupełnie inaczej jest w skandynawskim systemie nauczania, w którym mamy do czynienia z edukacją holistyczną – nauczyciele wspólnie omawiają program, dostosowując go tak, aby był on dla uczniów inspirujący, wciągający i intrygujący. Na przykład ucząc historii, można wprowadzić elementy fizyki i omówić działanie łodzi podwodnych. Dostęp do laboratoriów i możliwość wykonywania eksperymentów sprawdzających poznaną teorię w praktycznym zastosowaniu skutkują tym, że dzieci przyswajają określoną wiedzę ze zrozumieniem. Ze wspomnianego raportu jasno wynika, że polska szkoła ma ogromne zaległości w kształtowaniu umiejętności miękkich wśród uczniów.

Umiejętności miękkie na wagę złota

Nauka zestawu kompetencji z zakresu relacji, marketingu, sprzedaży oraz inteligencji emocjonalnej okazuje się niezbędna, aby wykształcić osobę, która potrafi elastycznie dostosować się do dynamicznie zmieniających się warunków pracy. Badania wykazują, że EQ, czyli inteligencja emocjonalna, jest trzy razy częściej poszukiwana na amerykańskim rynku pracy niż IQ. Podobnie jest w Europie ze względu na to, że coraz popularniejsze są zawody, w których niezbędne są umiejętności miękkie, np. manager. Jego zadaniem jest motywowanie zespołu, zarządzanie relacjami i efektywne delegowanie obowiązków, czego na pewno taki pracownik nie nauczył się w szkole. Jeśli chce się zapewnić dzieciom lepszy start w przyszłość, należy od samego początku uczyć je, czym jest inteligencja emocjonalna, która pozwala zarządzać emocjami, budować relacje z rówieśnikami oraz być sobą, co w dalszej perspektywie skutkuje nabyciem umiejętności niezbędnych do osiągania celów w życiu zawodowym i osobistym.

Relacje z innymi kluczem do sukcesu

Taka forma nauczania powinna być kontynuowana przez całą ścieżkę edukacyjną, od podstawówki aż po uczelnie wyższe. Szkoły powinny być miejscem, gdzie odbywa się próba generalna przed prawdziwym życiem, zapewniając warunki do prawidłowego rozwoju ucznia. W tym kontekście bardzo dużą rolę odgrywają relacje na linii nauczyciel – uczeń. Okazuje się, że w polskich szkołach świetnie się ma model autorytarny, co ma ogromny wpływ na sposób nauczania oparty na bezrefleksyjnym powtarzaniu faktów, podczas gdy w USA dominuje model równości, pozwalający na otwartą dyskusję. Uczniowie w Stanach już od najmłodszych lat uczą się krytycznego myślenia i argumentowania swoich racji bez strachu, że zostaną ocenieni. Dzięki temu w dorosłym życiu świetnie sobie radzą z wystąpieniami publicznymi, łatwo nawiązują kontakty z innymi i nie boją się przedstawiać swoich pomysłów. Dobrze obrazuje to także relacja pomiędzy częstą pracą w grupach w szkole a umiejętnością używania odpowiednich argumentów. Badania pokazują, że im częściej uczniowie współpracują z innymi na zajęciach, tym większą łatwość mają w przytaczaniu logicznej argumentacji w codziennym życiu.

Polska edukacja stoi przed wieloma wyzwaniami, które musi podjąć, aby nadążyć za zmianami w dzisiejszym świecie. Główną rolę powinna odgrywać nowoczesna edukacja, w której istnieje prawdziwa synergia wiedzy i umiejętności, dzięki czemu przygotuje ona absolwentów do osiągania wyznaczonych celów w życiu osobistym i zawodowym. Na przestrzeni lat rola nauczyciela również diametralnie się zmieniła. Już nie jest on wszechwiedzącą wyrocznią, lecz prawdziwym partnerem w dyskusji, który inspiruje do nauki i ciągłego rozwoju. Taki model relacji pozwala na bardziej świadome korzystanie z wiedzy i zasobów ucznia, który przestaje uczyć się dla ocen – zaczyna to robić z własnej ciekawości i chęci poszerzania swoich horyzontów. Nowoczesna edukacja to przyszłość, w której kształtujemy inteligentnych młodych ludzi, potrafiących wykorzystać cały arsenał umiejętności miękkich w celu osiągania określonych celów.