Zrównoważony rozwój

Jacek_Przybylski

Jacek Przybyłowski, prezes Hellmann Worldwide Logistics Polska, o zrównoważonym rozwoju, doskonałych relacjach z klientami i pracownikach, którzy budują wartość firmy

Branża logistyczna rozwija się w naszym kraju w imponującym tempie.
Wpisujemy się w ten trend, rosnąc w tym roku o 10 proc. Staramy się planować nasz biznes tak, by w miarę proporcjonalnie wzrastały nasze przychody we wszystkich grupach produktowych. Naszym celem jest zrównoważony wzrost, który umożliwia realizację założonych celów na poziomie zarówno dynamiki przychodów, jak i osiąganych wyników finansowych. Planujemy długofalowo. Tworzymy strategie produktowe w perspektywie trzech–pięciu lat. W ciągu ostatnich sześciu lat podwoiliśmy przychody i to mówi samo za siebie, bo w tym czasie rynek nie przyrastał dynamicznie. Rozwijamy się bez akwizycji, ale otwieramy własnymi siłami nowe oddziały – w ostatnich latach uruchomiliśmy je w Szczecinie, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu. Pracujemy w modelu Asset-Light. Korzystamy z wynajętych magazynów, biur, wózków widłowych, kontraktujemy środki transportowe. Wyjątek stanowi nasz 09oddział w Nowym Tomyślu, który należy do nas. To jednocześnie nasza brama do operacji na kierunku zachodnim.

Co was wyróżnia na rynku?
Kontakt z klientami na poziomie całego managementu firmy. Osobiście znam wielu z nich, także nasi dyrektorzy i kierownicy kontaktują się z naszymi klientami na bieżąco. Jesteśmy przekonani, że nic nie jest w stanie zastąpić takiego bezpośredniego kontaktu. Nasza firma jest wystarczająco duża, by obsługiwać bardzo wymagających zleceniodawców, ale jednocześnie na co dzień jesteśmy otwarci na ich sugestie, nie zamykamy się za murem korporacyjnych reguł…

Najlepiej rozmiar biznesu ilustrują liczby.
W globalnej skali przychody firmy to ponad 3 mld euro rocznie. Działamy w 157 krajach, w wielu miejscach bezpośrednio, w innych mamy rozbudowaną sieć partnerów lokalnych. Firma cały czas zachowuje rodzinny charakter, istnieje od 1871 r. i zarządza nią już piąte pokolenie Hellmannów. W naszym kraju zatrudniamy 430 osób, mamy też około 500 stałych współpracowników. Osiągniemy w tym roku obroty na poziomie 330 mln zł. Należy też podkreślić, że Polska to dziś jeden z najlepszych rynków w świecie Hellmanna. Dzieje się tak dzięki szerokiemu portfelowi oferowanych produktów, dynamice przyrostu przychodów i zysku oraz ocenie, jaką zdobywa nasza kadra pracowników.

Jaka jest wasza specjalność?
Transport morski i lotniczy to globalna wizytówka Hellmanna. W Europie silną pozycję mają także logistyka kontraktowa oraz transport drogowy i kolejowy. W Polsce wypracowaliśmy bardzo szeroki i jednocześnie zrównoważony portfel produktów, w którym bardzo istotne role odgrywają transport drogowy i kolejowy, logistyka kontraktowa, a także frachty morskie i lotnicze. W transporcie drogowym oferujemy drobnicę, a także ładunki całopojazdowe. W obu przypadkach krajowe i międzynarodowe. Tylko rynek niemiecki oferuje w Hellmannie tak szeroką gamę rozwiązań dla klientów. Istotny składnik naszej pracy to umiejętna dywersyfikacja ryzyka. Ten szeroki wachlarz usług pozwala nam je skutecznie omijać. Pracując na rynku globalnym, europejskim i polskim, na morzu, lądzie i w powietrzu, zawsze mamy konia pociągowego, który odpowiada za dynamiczny wzrost.

Proszę o przykład.
Transport morski przeżywa obecnie trudny okres. Wręcz ciężko w to uwierzyć, ale zbankrutował właśnie taki gigant jak Hanjin Shipping Co. Ltd., koreański armator zarządzający flotą 141 statków, w tym 97 kontenerowców. Odbywa się tu bezwzględna walka cenowa, a stawki zmieniają się tak, jakby to była kolejka górska. W tym samym czasie rynek drogowych transportów europejskich jest przewidywalny, stabilny i cały czas idzie w górę, a my z nim.

Co jest waszym głównym aktywem?
Znakomici specjaliści, z których wielu pracuje w firmie – niezależnie od zmian właścicielskich – od początku, czyli od 25 lat. Nasza załoga jest stabilna, świetnie zmotywowana. To ludzie, na których możemy liczyć. Wiedzą oni, że mogą liczyć na przejrzyste kryteria dotyczące przede wszystkim rozwoju zawodowego, awansów i ścieżki rozwoju kariery.

A co, pana zdaniem, powinno stanowić cel działania członków kadry zarządzającej?
Umiejętność pozyskania i utrzymania klientów to podstawa istnienia firmy. To daje przychód i zysk, więc to dla naszej kadry jest najważniejsze. Hellmann nie funkcjonuje jednak tylko po to, by właściciele byli zadowoleni z zysku. Jego nadrzędny cel działania polega na tym, by dawać pracę ludziom, by generować jasne cele i je osiągać, by się razem rozwijać. Ogromne znaczenie ma proces realizacji. Jest wiele firm, które potrafią napisać strategię, ale już nie tak wiele umie ją zrealizować.

Kiedy zdecydował się pan na karierę managerską?
15 lat temu. Może pan zapytać, dlaczego tak późno, przecież od prawie 25 lat jestem zawodowo związany z branżą transportową. Uważam, że do pewnych decyzji trzeba dojrzeć; manager odpowiada nie tylko za siebie, lecz także za cały zespół. To spora odpowiedzialność. Znakomitą szkołą zarządzania był dla mnie UPS, w którym przeszedłem całą ścieżkę kariery, od handlowca do dyrektora sprzedaży. Stamtąd przeniosłem się do zarządu Pekaes. Zajmowałem się restrukturyzacją, która stanowiła naturalną konsekwencję prywatyzacji. W Hellmann Worldwide Logistics znalazłem się sześć lat temu. Początkowo pełniłem funkcję dyrektora do spraw rozwoju, potem dyrektora zarządzającego, a od dwóch lat jestem prezesem.

Co lubi Jacek Przybyłowski?

Zegarek „Od 20 lat używam starego dobrego zegarka Junghans, który jest pamiątką rodzinną”.
Wypoczynek Wyspy Kanaryjskie
Kuchnia tajska i chińska
Restauracja Dziki Ryż przy ul. Puławskiej w Warszawie
Samochód Subaru Outback
Hobby muzyka, jazz, przede wszystkim z lat 60.–80. Wysoko ceni nagrania wytwórni ECM