W magazynie – Sposób na udaną sukcesję

Marek Czeredys, przewodniczący rady nadzorczej Arcus SA, oraz jego synowie: Michał, od 10 lat prezes spółki i Rafał, członek zarządu, opowiadają o udanej sukcesji, planach rozwojowych firmy i innowacyjnych, ekologicznych rozwiązaniach

Marek Czeredys, przewodniczący rady nadzorczej Arcus SA, oraz jego synowie: Michał, od 10 lat prezes spółki i Rafał, członek zarządu, opowiadają o udanej sukcesji, planach rozwojowych firmy i innowacyjnych, ekologicznych rozwiązaniach

Arcus to grupa firm. Zaczynaliście od sprzedaży drukarek, czym zajmujecie się obecnie?

Marek Czeredys (M. C.): Nasza historia sięga 35 lat. Słusznie jesteśmy kojarzeni z rynkiem urządzeń drukujących, który nadal ma duży udział w naszym portfolio. Ściśle współpracujemy z Kyocera Document Solutions jako jej dystrybutor w Polsce. W skład grupy, o którą pan pyta, wchodzi 5 spółek. Główną jest oczywiście Arcus, od którego wszystko się zaczęło. Kolejną – Arcus Systemy Informatyczne, partner Microsoftu, który wdraża systemy klasy ERP, specjalizuje się w modułach finansowo-księgowych i kadrowo-płacowych. Dobrze odnajduje się w świecie uczelni wyższych: do naszych klientów m.in. należą: Politechnika Śląska, Politechnika Poznańska, Uniwersytet Adama Mickiewicza, SWPS Uniwersytet Humanistyczno-Społeczny

Wdrożenia Microsoft Dynamics 365 Arcus SI realizuje także w sektorze komercyjnym: jedne z najnowszych projektów realizowane są w holdingu Wirtualna Polska funkcjonującym na rynku e-commerce, mediów internetowych i reklamy oraz spółce produkcyjnej Stella Pack. Z kolei Docusoft jest właścicielem i twórcą oprogramowania Vario oraz innowacyjnego oprogramowania ReadIT OCR, które pozwala w inteligentny sposób pozyskać dane z dokumentów papierowych i elektronicznych. Robi to znacznie efektywniej niż typowe systemy OCR. Przetworzone przez niego dokumenty mogą zostać automatycznie zaimportowane przez systemy finansowo-księgowe i poddawane są efektywnej walidacji. Zastosowanie systemu przyniosło wymierne korzyści biznesowe m.in. Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która została nagrodzona w prestiżowym konkursie „Eko-Inspiracja” za innowacyjny projekt transformacji cyfrowej w zakresie obiegu dokumentów, w tym ograniczenie zużycia papieru w ramach strategii less waste. Nie byłoby to możliwe bez wdrożenia ReadIT OCR Pro.

Michał Czeredys (M. C. – CEO): Trzecia z firm w naszej grupie – Geotik – świadczy usługi lokalizacji i monitoringu najróżniejszych pojazdów: od samochodów po maszyny budowlane i rolnicze. Spółka prężnie się rozwija, dziś wszyscy starają się oszczędzać ograniczając koszty paliwa i eksploatacji maszyn. Kolejna spółka – LMT – to startup, w ramach którego budujemy portal do porównywania różnych kosztów działania firm. Zainwestowaliśmy też w projekt Zeccer wpisujący się w model sharing economy, który jednak nie dotyczy samochodów, tylko urządzeń drukujących. Umieszczamy je w ogólnie dostępnych miejscach, żeby każdy mógł za niewielką kwotę wydrukować swój dokument.

Mamy takich urządzeń już ponad 200 na terenie całego kraju: w akademikach, urzędach, kawiarniach i galeriach handlowych. Podpisaliśmy umowy m.in. z Auchan i Stokrotką. Wychodzimy z założenia, że nie każdy musi mieć drukarkę w domu. W tym przedsięwzięciu koncentrujemy się na segmencie B2C, a nie B2B, co cieszy, ponieważ zawsze zastanawialiśmy się, jak dotrzeć do klienta końcowego. Dzięki Zeccerowi wreszcie nam się to udało. Biznes rozwija się dynamicznie, mamy już także pierwsze instalacje maszyn w Niemczech. Obecnie zastanawiamy się, jak zainteresować naszym rozwiązaniem mieszkańców pozostałych krajów Europy.

Nie sposób nie zapytać w o wasz core business.

  1. C. – CEO: Warto przypomnieć, że Arcus to nie tylko przedstawicielstwo Kyocery, ale też rozwiązania Pitney Bowes BlueCrest, które pozwalają na obsługę korespondencji przychodzącej i wychodzącej. W segmencie e-commerce świetnie sprawdza się rozwiązanie Parcel Kiosk, które pozwala szybko i skutecznie mierzyć i adresować przesyłki. Inwestujemy też w rozwój pozostałego biznesu informatycznego, np. komputerów, serwerów, macierzy. W tej dziedzinie nawiązaliśmy współpracę z Fujitsu. Oferujemy software pozwalające na zoptymalizowanie przebiegu dokumentów wewnątrz organizacji. Wybieramy z rynku najefektywniejsze i perspektywiczne rozwiązania: ScannerVision, Doc Volante, Alvika Capture Pro, MyQ Roger. Jest to portfolio produktów, które nadal będziemy uzupełniać i rozwijać.

Jak firma przetrwała trudny czas pandemii?

  1. C. – CEO: Nie było łatwo. Duża część pracowników naszych klientów przestała przychodzić do biur przechodząc na pracę zdalną. A my dużą część przychodu generujemy z maszyn, które są zainstalowane właśnie w biurach. Praca w systemie home office spowodowała, że ilość wydruków spadła nawet o 70 proc. Szacujemy, że nigdy nie wróci do wartości sprzed covidu, prawdopodobnie będzie to jakieś 80 proc. wyników sprzed pandemii. Podobnie wygląda to w całej Europie. Trudno jednak zgodzić się z opinią, że świat odchodzi od papieru. Klienci będą go wykorzystywać, ale w nieco innym zakresie niż dotychczas. Właśnie dlatego traktujemy urządzenia wielofunkcyjne jako pewnego rodzaju interfejs pozwalający dokumentowi wejść w krwiobieg firmy. Równolegle może funkcjonować jako końcowy etap procesów, które zachodzą w organizacji. Nasze rozwiązania nastawione są na stworzenie ergonomicznego połączenia świata cyfrowego z tradycyjnym modelem funkcjonowania przedsiębiorstwa.

Ograniczenie zużycia papieru to jedno z haseł radykalnych ekologów.

  1. C.: Przesunęliśmy się zdecydowanie w kierunku informatycznym, ponieważ klienci oczekują na tego rodzaju zmiany. Trzeba jednak podkreślić, że świat z papieru na pewno nie zrezygnuje. Na sprawy ekologii należy patrzeć w szerszej perspektywie. Kiedy podjęliśmy współpracę z Kyocera Document Solutions, szczyciła się ona już nagrodą Błękitnego Anioła, przyznawaną firmom naszej branży za rozwiązania proekologiczne. Używamy bębnów ceramicznych, dzięki czemu nie produkujemy ton plastiku. W dodatku ceramika jest bardzo wytrzymała, bęben naszej najmniejszej drukarki wystarcza na minimum 100 tys. wydruków, ale naszym klientom udostępniamy także urządzenia z bębnami lifetime, z gwarancją na cały okres ich użytkowania.

Co ważne, urządzenia wielu firm zużywają do takiej samej ilości wydruków ogromnej liczby kartridży. W makroskali przekłada się to na kontenery wypełnione plastikiem. Poza tym sprzęt Kyocery charakteryzuje małe zużycie energii elektrycznej.

A wszystko to zapewne przekłada się na wyniki sprzedaży.

  1. C.: Na pewno tak się dzieje, choć o wynikach sprzedaży decydują ludzie. Jeśli spojrzy się na branżowe rankingi, widać, że przesunęliśmy się w niektórych kategoriach na 2. lub 3. miejsce. Osiągnęliśmy to dzięki znakomitej pracy całego zespołu i wieloletnim relacjom z klientami. Kiedy sam bezpośrednio zajmowałem się sprzedażą, zawsze mówiłem, że tylko ktoś, kto nie umie liczyć, nie kupuje Kyocery, ponieważ bardzo łatwo udowodnić, jakie oszczędności wynikają z różnicy kosztów eksploatacji porównywalnych urządzeń.
  2. C. – CEO: Dzisiaj koszt wydruku to nie tylko te materiały, bębny, których konkurencja musi zużywać dużo więcej, ale cały proces, w jakim dokument powstaje. I w tym upatrujemy tak naprawdę naszą największą przewagę. Dlaczego duże instytucje, takie jak banki, wybierają naszą ofertę? Dzieje się tak, ponieważ potrafimy zoptymalizować procesy, albo zaprojektować je od nowa. Dobry przykład stanowi system skanowania i obsługi dokumentacji kredytowej w bankach. Maszyny są interfejsem, który pozwala usprawnić proces wystawiania dokumentów kredytowych. Jak to działa? Na początku drukowany jest dokument, który klient podpisuje. Następnie dokument trafia z powrotem do maszyny i zeskanowany zasila archiwum klienta. Wszystko dzieje się w zdecydowanie krótszym czasie niż to miało miejsce wcześniej. Zamiast dotychczasowych dużych ilości dokumentów powstaje swoisty mix papierowo-informatyczny.

Proszę o kilka cyfr, które mogą zilustrować skalę waszej działalności.

  1. C. – CEO: Mamy około 4 tys. aktywnych klientów, którym wystawiamy faktury. Są nimi duże instytucje finansowe, urzędy i banki (w tym mBank, Millennium, Alior Bank), sektor samorządowy, medyczny, edukacyjny, ale także sektor MŚP. Tak szeroki wachlarz klientów powoduje, że swoim działaniem obejmujemy teren całej Polski. W niektórych regionach działamy przez partnerów handlowych i serwisowych. Strategicznie podjęliśmy decyzję, że ze względu na optymalizację kosztów sami nie realizujemy małych kontraktów. Co roku wprowadzamy na rynek około 25 tys. maszyn. Przypomnę, że działamy już od 35 lat, a to pokazuje nasycenie rynku naszymi urządzeniami.

Kolejne pytanie kieruję do pana Rafała Czeredysa. Od kiedy pracuje pan w rodzinnej firmie?

Rafał Czeredys (R. C.): W Arcusie od ponad 10 lat. Wcześniej zajmowałem się innymi projektami rodzinnymi. Najważniejszy z nich to Polmag w Olszowej koło Kędzierzyna-Koźla, ciśnieniowa odlewnia stopów w magnezie dla branży elektronarzędzi i motoryzacyjnej. Spółka dynamicznie się rozwiała, ale 2 października 2015 roku fabryka doszczętnie spłonęła. Proces odszkodowawczy trwał prawie 2 lata. Nie odbudowaliśmy zakładu. Czynnikiem, który o tym ostatecznie zadecydował, był deficyt siły roboczej. Większość fachowców z tego regionu podjęła pracę w Niemczech. Po tym nieszczęściu wspólnie podjęliśmy decyzję, że dołączę do zarządu Arcusa i będę wspierał Michała.

Za jaką część biznesu pan odpowiada?

  1. C.: Zajmuję się głównie sferą administracyjną i prawną. Jest to zgodne z moim wykształceniem. Studiowałem prawo.
  2. C.: Synowie mają różne charaktery, co pozwala im harmonijnie współpracować. Zdarza się, że Rafał łagodzi różnice zdań między mną a Michałem, ponieważ obaj potrafimy dynamicznie bronić swoich racji. Międzypokoleniowy system zarządzania firmą doskonale się sprawdził. Wcześniej powierzyłem kierownicze funkcje wynajętym managerom, którzy byli nastawieni na realizację wyników rocznych, a nie na perspektywiczny rozwój firmy. Ciężka praca zarządu i pracowników Arcusa przynosi już efekty. A jako zespół jesteśmy przygotowani na podejmowanie kolejnych biznesowych wyzwań.

Panie Michale, czym zajmował się pan wcześniej, zanim 10 lat temu został pan prezesem Arcusa?

  1. C. – CEO: Zdobywałem doświadczenie biznesowe w kilku miejscach. Na początku była to Polska Grupa Pocztowa. Zarządzałem także firmą Inforsys, która została kupiona przez spółkę zależną InPostu. W związku z tym pracowałem przez pewien czas dla Rafała Brzoski. Po przejściu do Arcusa wiedziałem, że nie jest to czas na pokazywanie dobrych wyników, nastawiłem się na budowanie wartości firmy w dłuższym horyzoncie czasowym. To jest proces, który trwa już 10 lat – jestem prezesem od maja 2011 roku. Poszerzamy działalność, inwestując bieżące zyski i rozwijając naszą kadrę.
  2. C.: W związku z tym, że jesteśmy firmą rodzinną, traktujemy pracowników jak część rodziny. Wiele osób pracuje tutaj już ponad 20, czy nawet 25 lat. Uroczyście żegnamy osoby przechodzące na emeryturę. Kiedyś ktoś policzył, że 60 proc. załogi pracuje w Arcusie od ponad 15 lat. Mamy 143 pracowników etatowych i niewielka grupę specjalistów na umowach B2B. Cała Grupa Arcus to około 250 osób.

Na czym obecnie koncentruje się zarząd Arcusa?

  1. C. – CEO: Podjęliśmy szeroko zakrojone działania strategiczne. Transformacja spółki jest bardzo motywująca, to unikalna możliwość, by sprawdzić w praktyce swoje koncepcje i umiejętności. Wyzwania, jakie pojawiają się na co dzień, powodują, że nie sposób się nudzić. Rosnące ceny i inflacja to dziś poważne wyzwania.

Czy zdarzyło się, że w jakiejś bardzo zasadniczej sprawie mieliście panowie zupełnie różne poglądy?

  1. C. – CEO: Walczymy na argumenty.
  2. C.: I dlatego zawsze wygrywa firma.
  3. C.: Pomimo różnych pomysłów łatwiej jest nam się dogadać w gronie rodzinnym, niż kiedyś mi ze wspólnikami, których na początku lat 90. miałem aż 11. Kiedyś ktoś mnie zapytał, co jest najważniejsze w życiu. Odpowiedziałem: marzenia. To one pozwalają realizować cele. Dzisiaj dodałbym jeszcze jeden element – doświadczenie. Dzielę się nim z synami, a oni wykorzystują wiedzę, którą sami zdobyli. Korzysta na tym Arcus, który jest dla mnie jak trzeci syn.

CO LUBI?

Marek Czeredys

Hobby – golf i narty
Wypoczynek – „Powiem żartem – lubię dobre drinki pod palmą w ciepłym kraju, nad morzem. Kiedyś chętnie wracałem do Tajlandii, ale kraj ten zniszczyła turystyka masowa. Moje odkrycie to Malediwy.”
Kuchnia – polska, francuska i włoska. Chętnie gotuje dla przyjaciół i rodziny
Samochód – Bentley GT Continental Speed

Michał Czeredys

Hobby – tenis, tenis, boks, bieganie
Wypoczynek – Hiszpania, przede wszystkim Andaluzja
Kuchnia – polska, śródziemnomorska i azjatycka. Kiedy znajdzie czas, sam coś przyrządza córkom
Samochód – „Po kilku latach wracam do BMW, to moja ulubiona marka.”

Rafał Czeredys

Hobby – motoryzacja i dobre wina, zwłaszcza z Toskanii Piemontu
Wypoczynek – „Mam ochotę wrócić do Tajlandii, którą odwiedzałem kiedyś z rodzicami.”
Kuchnia – tajska i japońska
Samochód – Audi A7