Radość warzenia

ManagerOnline

Agnieszka Wołczaska-Prasolik, piwowarka w browarze Warsztat Piwowarski, współtwórczyni największego i najstarszego polskiego Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa o tym, że warzenie tego napoju w domu nie jest trudne.

Ile kobiet spotkała pani w piwnym biznesie?

Nie ma ich wiele, a żeby było ciekawiej znakomita ich większość ma na imię Agnieszka. Poza tym nie pasuje mi do piwowarstwa kraftowego określenie „biznes”. To raczej pasja, misja i powołanie. Może brzmi to nieco pompatycznie, ale naprawdę jest to praca, którą trzeba się pasjonować, żeby ją dobrze wykonywać.

Od czego zacząć warzenie piwa w domu?

Można zacząć od tzw. piwa z puchy, czyli nachmielonego ekstraktu słodowego. Jest to najmniej pracochłonne: zajmuje do godziny pracy, potem pałeczkę przekazujemy drożdżom, ale też piwowar ma najmniejszy wpływ na efekt końcowy. Nieco więcej zachodu i własnej inwencji wymagają ekstrakty nienachmielone – tutaj możemy skonstruować zestaw z różnych ekstraktów i różnych chmieli. Jednak najlepsze i najbardziej satysfakcjonujące efekty uzyskamy warząc piwo ze słodu, tak jak w browarze. Zanim założyliśmy Warsztat Piwowarski, takich warek (czyli nastawów piwa) w domu wykonałam ponad 300.

Czy na pewno warzenie piwa jest aż tak łatwe?

Zasady są proste, natomiast żeby osiągnąć mistrzostwo, trzeba dużo się uczyć i eksperymentować – tak jak w każdej dziedzinie. Najliczniejsza grupa piwowarów domowych warzy piwo górnej fermentacji. Przyczyny są dwie: raz, że fermentacja odbywa się w temperaturze pokojowej, a dwa – takie piwa mają o wiele intensywniejszy bukiet aromatyczny niż piwa dolnej fermentacji, najczęściej spotykane na półkach sklepowych. Piwa dolnej fermentacji to już wyższa szkoła jazdy – to piwa o nie tak złożonym profilu zapachowym jak piwa górnej fermentacji i wychodzą w nich wszelakie piwowarskie niedociągnięcia, które przy górnej fermentacji czasem można przeoczyć. Poza tym, ze względu na niższą temperaturę fermentacji (6-12 st. C) wymagają pomieszczenia o tej temperaturze, np. dobrze zaizolowanej piwnicy, lub zakupu lodóweczki na fermentator, bo nikt nie zajmie przecież całej lodówki.

Czy w przypadku piwa trudniej znaczy też lepiej?

Nie. Po prostu niektóre piwa są trudniejsze do zrobienia niż inne, równie dobre – gatunków przecież są setki, dla każdego coś się znajdzie. Najważniejsze w piwowarstwie jest ciągłe szlifowanie warsztatu – wyciąganie wniosków z błędów i ciągłe doskonalenie. W pewnym momencie przestaje wystarczać, że twoje piwo smakuje tobie i rodzinie, chciałbyś, żeby było docenione przez profesjonalnych sensoryków, albo – tak jak my – założyć własny browar.

Czy do warzenia w domu potrzebna jest specjalistyczna aparatura?

Nic wielkiego. Sklepy internetowe sprzedają kompletne zestawy już za 200-300 zł, a jest tych sklepów obecnie bardzo dużo. W skrócie: jest to garnek 20/30 l, 3 plastikowe wiadra 30 l, z czego jedno z kranem oraz drugie z otworami w dnie, to sito filtracyjne, duża, plastikowa lub drewniana łyżka, cukromierz, termometr do 100 st. C., kapsle oraz kapslownica. Oczywiście nie nawarzymy piwa bez odpowiednich składników. Podstawa to słód, chmiel oraz drożdże. Sklepy dla piwowarów domowych sprzedają też gotowe zestawy surowców wraz z recepturami. Idąc krok dalej można tworzyć własne receptury, eksperymentować z dodatkami. W Warsztacie Piwowarskim cały czas bazuję na doświadczeniach uzyskanych w trakcie 11 lat regularnego warzenia piwa w domu.