Mika Urbaniak – Muzyka blisko serca

Mika Urbaniak Znakomita wokalistka, nagrała 4 płyty, występowała z takimi artystami, jak Lenny White, Tom Browne, Al McDowell, Richard Bona i Hiram Bullock. Koncertowała też z Quincym Jonesem i jego Big Bandem. W Polsce współpracowała m.in. z Bebel Gilberto, Andrzejem Smolikiem i Liroyem. Victor Davies Jego album „Hoxton Popstars” był numerem jeden w Japonii. Jest znany jako muzyk i malarz, współpracował z wieloma znanymi artystami, jak m.in. Quincy Jones, Richard Bona, Roy Hargrove, Louie Vega, Smolik, Maryla Rodowicz, Marysia Sadowska, Skubas, Urszula Dudziak.

Wybitna wokalistka Mika Urbaniak opowiada o swojej karierze artystycznej, rynku muzycznym i zmianach, jakie wprowadził na nim internet

Bardzo wcześnie zaczęła pani karierę artystyczną.

Pierwszy utwór napisałam mając 12 lat, zarówno muzykę, jak i tekst.

Rzec można: noblesse oblige. Jako córka Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka nie mogła pani chyba wybrać innej drogi.

W moim przypadku było to bardzo naturalne. Mam wrażenie, że muzyka mnie przyciągała, zawsze śpiewałam i tańczyłam, a rodzice mnie wspierali.

Kariera muzyczna to jednak nie tylko to, co widzimy w mediach i na koncertach. Jest to również biznes i do tego niełatwy.

Rzeczywiście, w ostatnich latach wiele się zmieniło na niekorzyść, przede wszystkim dlatego, że płyty przestały się sprzedawać. Stały się one czymś w rodzaju wizytówek występów na żywo. Niektórzy artyści trafiają na top nie dzięki talentowi, ale ogromnym sumom, które są angażowane w ich promocję. Nie mogę jedna narzekać. Żyję z muzyki od ponad dwudziestu lat. Lockdown spowodował, że skurczyła się liczba koncertów, ale dla mnie był to czas twórczy – pod wpływem mojego artystycznego i życiowego partnera Victora Daviesa zajęłam się malarstwem. Bywa, że występuję w roli jego agentki, pomagając mu organizować kolejne wystawy.

Kiedy zaczęła pani zarabiać dzięki sztuce?

Kiedy miałam 14 lat zostałam zaproszona do nagrania płyty z Liroyem i otrzymałam moją pierwszą wypłatę. Żyję z muzyki od czasu, gdy ukończyłam 19 lat. Kilka razy pojawiłam się na płytach Andrzeja Smolika, dużo wspólnie koncertowaliśmy. Grałam też wspólnie z rodzicami. Potem zaczęłam wydawać swoje płyty, trzy solowe, jedną wspólnie z Victorem. Obecnie szykuję kolejną, ponownie solową.

Zapewne ma pani agenta, a jeśli tak, to gdzie – w Polsce, Anglii, czy też USA?

Jest to Arleta Olendrowicz, która odpowiada za organizację koncertów. Najnowszą płytę zamierzamy wydać sami z Victorem, korzystając tylko z firmy dystrybucyjnej.

Czy internet pomaga artystom?

Odpowiedź nie jest jednoznaczna, Pomaga, ponieważ twórca może być niezależny od wielkich wytwórni. Ale też internet krzywdzi – pomimo wielu wyświetleń trudno zarobić na życie. Nawet mając milion odsłon artysta zyskuje naprawdę niewiele. Obecnie rozsądne zyski przynoszą wyłącznie koncerty.

Postawiła pan na jazz, który ma jednak ograniczoną liczbę odbiorców. Czy mając tak znakomite warunki wokalne nie miała pani ochoty, by zaprezentować się szerokiej publiczności jako gwiazda muzyki popowej?

Muzyka, którą tworzę, musi być blisko mojego serca. Mój najnowszy projekt będzie inny niż wszystko, co robiłam dotychczas. Na płycie pojawi się dużo rapu. Pierwsze utwory będzie można usłyszeć już wiosną. Nigdy nie planowałam, by zaskoczyć świat czymś niezwykłym, ale jeśli tak się wydarzy, będę bardzo zadowolona.

Mając taką skalę i barwę głosu mogłaby pani pojawić się na scenie operowej…

Nigdy tego nie próbowałam i na razie nie zamierzam. Mój jedyny kontakt z tego rodzaju muzyką polegał na graniu utworów klasycznych na fortepianie. Za to czuję czarną muzykę, na której wychowałam się mieszkając w Nowym Jorku. Moimi idolami byli wtedy Ray Charles i Ella Fitzgerald.

A kto jest nim dziś?

 

Z artystów współczesnych największe wrażenie zrobiła na mnie Amy Winehouse.

Jakie ma pani plany na przyszłość?

Niecierpliwie czekam na ukończenie mojej autobiografii w formie wywiadu-rzeki, którego współautorką jest Magdalena Adaszewska. Książka ukaże się w przyszłym roku w wydawnictwie Znak Literanova.

Co lubi Mika Urbaniak?

Wypoczynek – Wyspy Kanaryjskie, wkrótce wybiera się na Teneryfę

Kuchnia – „Hinduska, uwielbiam niezwykłe przyprawy. Będąc w Warszawie często zaglądam do restauracji Guru przy ul. Widok, z kolei w Londynie często odwiedzam azjatycki Fusion Bar.”

Hobby – „Malarstwo, które może jednak przekształcić się w mój drugi zawód. Bardzo lubię chodzić z ojcem na basen, gdzie rozmawiamy o muzyce. Sporo czytam, zwykle książki poświęcone samokształceniu i thrillery”