Jak to jest z wiatrakami?

ManagerOnline

Marcin Orkisz, prezes zarządu Energy Invest Group SA, o perspektywach inwestycyjnych na rynku Odnawialnych Źródeł Energii w Polsce i za granicą.

Energy Invest Group SA szykuje się do budowy kolejnych elektrowni wiatrowych, a mówi się, że ta branża upada. O co chodzi?

Najgorszy czas dla naszej firmy jest już za nami. Nie ukrywam, że było ciężko, ale stale dopasowywaliśmy strategię rozwoju firmy do wciąż zmieniających się warunków inwestycyjnych. Na bieżąco dostosowywaliśmy nasze projekty do nowych wymogów prawnych, zoptymalizowaliśmy część kosztów i ostatecznie zmniejszyliśmy skalę biznesu, choć pierwotne plany były inne. Dzisiaj wiemy, że przyjęta strategia była jedynym słusznym posunięciem i obecnie ruszamy na kolejne place budowy – w Polsce i za granicą. Tuż przed zmianą prawa dotyczącego rynku OZE uruchomiliśmy pięć elektrowni. W świetle zmian legislacyjnych, jakie zafundował nam nowy rząd, i dodatkowo rekordowo niskiej ceny zielonych certyfikatów elektrownie przynoszą naszym inwestorom niższe niż zakładaliśmy przychody, ale najważniejsze jest to, że nie są one zagrożone upadłością, a my dokładamy wszelkich starań, by dywidendy naszych inwestorów były jak najwyższe. Unormowanie w przyszłości kwestii zielonych certyfikatów przywróci zaś wysoką zyskowność biznesu.

Czy, według pana, branża OZE w Polsce ma jeszcze szansę na powrót do lat świetności?

Bez przemyślanych i zaplanowanych działań rządzących będzie ciężko. Szybkie i nieroztropne zmiany legislacyjne ostatnich miesięcy, które wprowadzano bez konsultacji z ekspertami, uderzyły we wszystkich związanych choć trochę z OZE. Ostatnie regulacje prawne dotyczące branży spowolniły rozwój tego biznesu. Przychody większości elektrowni wiatrowych już uruchomionych w Polsce spadły o ok. 45 proc. i wielu inwestorów ma dziś problem ze spłatą kredytów. To wszystko powoduje, że rządowi udało się zniechęcić ludzi do tej branży, a informacje w mediach, jeśli się pojawiają, raczej nie napawają optymizmem. Prawda jest taka, że 99 proc. informacji dotyczy już uruchomionych elektrowni wiatrowych albo przyszłych projektów, które nie uzyskały w porę pozwoleń na budowę przed wejściem w życie nowego systemu wsparcia dla OZE, czyli aukcji energii.

Pierwsze aukcje już się odbyły. Jak poradziło sobie na nich EIG SA?

Aukcje to element nowego systemu wsparcia dla OZE, forma przetargu, dzięki któremu wytwórcy energii ze źródeł odnawialnych mogą zapewnić sobie stałą cenę odkupu energii przez 15 lat, indeksowaną dodatkowo o wskaźnik inflacyjny. System promuje najbardziej efektywne źródła wytwórcze z najniższą ceną produkcji. Do tej pory odbyły się dwie aukcje dla wybranych technologii, w tym dla farm fotowoltaicznych i elektrowni wiatrowych o mocy do 1 MW, i wszystkie zgłoszone przez nas projekty je wygrały. Podczas pierwszej nasza spółka zgłosiła łącznie 13 zwycięskich projektów (9 wiatrowych i 4 fotowoltaiczne), dzięki którym mamy zagwarantowany kontrakt na ponad 30 proc. energii możliwej do zakontraktowania w ramach tej aukcji. Druga aukcja odbyła się w końcu czerwca i zgłoszony przez nas projekt również wygrał. Obecnie wszystkie nasze projekty mają wsparcie na przyszłe lata, są gotowe do budowy i bezpieczne pod kątem nowych ustaw i nowelizacji dotyczących OZE.

Czy aukcje energii to ten 1 proc. pozytywnych informacji medialnych?

Tak, to bardzo ważny sygnał dla branży i dla instytucji finansujących, że system aukcyjny jest wdrażany i będzie kontynuowany jako docelowy system wsparcia OZE w naszym kraju. Opiera się on na zupełnie innych zasadach niż poprzednio i już zauważamy rosnące zainteresowanie banków. Aukcje skutkują intensyfikacją działań zmierzających do wydania ostatecznych wytycznych do procedowania przez banki projektów z zagwarantowaną ceną. Mamy już przygotowane wszystkie dokumenty, modele finansowe, jesteśmy w stałym kontakcie z producentem turbin i tylko czekamy na zielone światło ze strony banków, w których złożyliśmy wnioski o współfinansowanie.

Jaka jest strategia działań EIG SA na najbliższe lata?

Dalsza optymalizacja kosztów już uruchomionych inwestycji i realizacja nowych projektów w ramach dwóch ofert biznesowych. Pierwsza z nich to sprzedaż wybranych projektów pojedynczym inwestorom. Druga – sprzedaż udziałów w pojedynczych projektach wielu inwestorom, którzy automatycznie będą współwłaścicielami elektrowni (w tym modelu ok. 30 proc. kapitału pochodzi od inwestorów, reszta jest finansowana przez banki). Jeśli chodzi o inwestycje w Polsce, to na razie nie planujemy poszerzania portfolio projektów. Dywersyfikujemy kierunek inwestycyjny i na początku 2017 r. dodaliśmy do oferty inwestycje w elektrownie wiatrowe za granicą. Po analizie wielu potencjalnych kierunków zdecydowaliśmy się na Ukrainę i lada moment rozpoczniemy pierwszy etap budowy farmy wiatrowej o mocy 14 MW na zachodzie tego kraju, w obwodzie lwowskim.

Dlaczego akurat Ukraina? To chyba dość egzotyczny kierunek?

Powiedziałbym, że raczej bardzo perspektywiczny. Dla wielu osób pierwsze skojarzenie z Ukrainą to konflikt w Donbasie, Krym i korupcjogenny klimat polityczny. To dość krzywdzące stereotypy, bo po zmianie władzy na Ukrainie dzieje się bardzo dużo dobrego. Ten rynek czekają ogromne zmiany właściwie w każdej dziedzinie, porównywalne z tym, jak rozwijała się Polska po upadku komunizmu. System wysokich i gwarantowanych taryf w euro na energię z OZE przyciąga wielu dużych graczy z całego świata. Tak jak kiedyś Polska była postrzegana jako rynek z ogromnym potencjałem rozwoju, tak dzisiaj nasze miejsce zajmuje Ukraina. Nasze projekty w tym kraju cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem inwestorów, a bardzo wysokie stopy zwrotu i bliskość granicy z Polską rekompensują egzotyczny kierunek rozwoju. W kontekście bezpieczeństwa tej inwestycji warto, moim zdaniem, wspomnieć, że Międzynarodowa Karta Energetyczna, chroniąca zagranicznych inwestorów, którzy zainwestowali w energetykę na terenie Polski, tak samo chroni polskie firmy inwestujące w energetykę na terenie Ukrainy. Dodatkowo rząd w Kijowie ogłosił wdrożenie umowy między europejskimi operatorami energoelektrycznymi a ich ukraińskim odpowiednikiem, mającej na celu budowę linii przesyłowych między Ukrainą a Polską, Węgrami i Mołdawią. „Most Energetyczny Ukraina-Unia Europejska” z czasem pozwoli na pełną integrację sieci energetycznych Ukrainy z europejskimi.

Co proponuje dzisiaj Energy Invest Group SA tym, którzy widzą potencjał rozwoju OZE i chcieliby zainwestować swoje środki?

Zgodnie z naszą strategią, proponujemy pakiety udziałów w projektach OZE i całe projekty realizowane pod klucz. Inwestycje w Polsce i na Ukrainie z gwarancjami stałej ceny sprzedaży wyprodukowanej energii na lata. Nasza oferta skierowana jest do osób i firm, które interesują się inwestycjami długookresowymi. Zgodnie z naszym myśleniem o inwestycji, jeśli dysponujesz kwotą już kilkudziesięciu tysięcy złotych, możesz zostać współwłaścicielem elektrowni OZE. Jesteśmy alternatywą dla innych długoterminowych inwestycji. Mamy doświadczenie i ciągle się rozwijamy. Zapraszam do grona wspólników.

Co lubi Marcin Orkisz?
Wypoczynek – aktywny, poznawanie uroków regionu z lądu i wody wykorzystując do tego quady, skutery i łodzie.
Kuchnia – włoska i śródziemnomorska, obowiązkowo dania mięsne.
Restauracja – z dobrą kuchnią, niezapomnianymi widokami i w doborowym towarzystwie.
Samochód – klasyczna elegancja, obecnie Škoda Superb L&K, w marzeniach Mercedes S.
Hobby – regularna aktywność fizyczna. Sporty siłowe i sylwetkowe, pływanie, jazda na rowerze, cotygodniowa joga i wizyta w saunie.

WYIMEK:
Dywersyfikujemy kierunek inwestycyjny i na początku 2017 r. dodaliśmy do oferty inwestycje w elektrownie wiatrowe za granicą.