DS7 Crossback Ligne Noire, czyli letnia przygoda we Włoszech

DS7 Crossback jest pierwszym modelem, który powstał po wyodrębnieniu z marki Citroen. To odważne posunięcie ma na celu usystematyzowanie oferty i uporządkowanie poszczególnych marek w grupie Stellantis. DS zajmuje miejsce na szczycie oferty, a jego celem jest dotarcie do klienta oczekującego wyjątkowego produktu. Sprawdziliśmy, jak samochód sprawdza się w wakacyjnych podróżach, a żeby nie było łatwo, egzemplarz w specjalnej wersji Ligne Noire zabraliśmy aż na Sycylię.

tekst: Michał Garbaczuk

Piękny jak top modelka
Wyważone proporcje nadwozia, długi przód, przywodzący na myśl klasyczne samochody sportowe, krągłe błotniki i duże koła są znakiem rozpoznawczym modelu i mogę się założyć, że nie widzieliście na ulicy niczego podobnego. Stylowa karoseria doskonale nadaje się do tego, by nadać jej szlachetny charakter. A co najlepiej zdobi piękną suknię? To oczywiste – diamenty! Tylne światła to trójwymiarowa konstrukcja zbudowana z diodowych rombów, tworzących subtelną, elegancką świecącą siatkę. Z przodu także zastosowano technikę LED, ale w o wiele bardziej spektakularnym wydaniu. Poszczególne soczewki reflektora podczas włączania obracają się o 180 stopni, odgrywając wyjątkowe świetlne przedstawienie. Dodatkowo ich część podświetlana jest subtelnym fioletowym światłem. Same reflektory postawione na biurku mogłyby być ozdoba niejednego gabinetu. Wspomagane są również przez najnowszą technikę, która aktywnie reguluje rozdział światła. Dodatkowo, elementem wyróżniającym wersję specjalną Ligne Noire od pozostałych jest zastąpienie błyszczących, srebrnych elementów ozdobnych, ich czarnymi, także połyskującymi odpowiednikami. Wrażenie jest piorunujące, bowiem stylowe i eleganckie nadwozie zyskało teraz na subtelności.

Szlachetne wnętrze

Wewnątrz znajdziemy efekty pracy najlepszych rzemieślników. Praktycznie całe wnętrze wyściełane jest miękką skórą i aksamitną w dotyku Alcantarą. W tym wnętrzu chce się przebywać. Jest przytulne i niezwykle eleganckie. Wyjątkowości dodają mu przeszycia w kształcie rombów. Są one obecne na siedzeniach, desce rozdzielczej a także w wirtualnych zegarach wyświetlanych przez 12-calowy ekran. Nawet osłony głośników otrzymały własne rombowe wzory. Wnętrze jest tak miłe w dotyku, że miałem ochotę się do niego przytulać, a podczas jazdy bezwiednie gładziłem palcami elementy deski rozdzielczej.

Za nastrój i muzyczne uniesienia odpowiedzialna jest firma Focal – renomowany, francuski producent nagłośnienia. Na pokładzie znajduje się 14 głośników, które wypełniają kabinę subtelnymi dźwiękami. Słowo uwagi należy się jeszcze konsoli centralnej, nad którą góruje drugi 12-calowy ekran. Odpowiada on oczywiście za multimedia, nawigację i kamerę cofania, ale także za ustawienia poszczególnych funkcji klimatyzacji. Nie do końca podoba mi się, że chcąc zmienić siłę nawiewu, czy temperaturę wnętrza, za każdym razem trzeba sięgać do menu na ekranie. Odwraca to uwagę kierowcy na zbyt długi czas, a powinno być intuicyjne i możliwie najprostsze w obsłudze. Kąt pochylenia tylnych oparć można regulować za pomocą przycisków, a bagażnik pomieści walizki na weekendowy wyjazd. Przecież jedwab i kaszmir nie zajmują wiele miejsca.

Jak na latającym dywanie

Francuzi konstruując zawieszenie DS7-Crossback rzeczywiście bardzo starali się, by oddać charakter historycznych modeli marki. Rodzinny SUV płynie po drodze, jakby lewitował kilka centymetrów nad jezdnią, a sposób resorowania to najwyższa światowa klasa, przy czym zawieszenie najlepiej sprawdzi się na autostradzie, co potwierdziła dobitnie nasza letnia wyprawa na południe Europy. Żeby nie być gołosłownym, daliśmy mu też szansę, na górskich odcinkach regionu Trentino, tam jednak DS 7 przekonał nas do tego, że po to jedzie się na wakacje, żeby podziwiać widoki i cieszyć się przebywaniem w pięknych miejscach, a nie po to, by robić czasówki na alpejskich przełęczach. Francuski SUV jest niczym jacht na spokojnych wodach Adriatyku. Zapewnia bajeczny komfort podróżowania, ale nie wystąpicie nim w regatach.

Ekologicznie, logicznie

Pod maską DS7 Crossback znalazł się znany już z innych modeli Citroena i Peugeota hybrydowy układ napędowy, w którego skład wchodzą benzynowy motor o pojemności 1,6 litra i mocy 200 KM oraz dwa silniki elektryczne (pierwszy przy skrzyni biegów, drugi na tylnej osi). Łącznie zespół napędowy generuje 300 KM i 520 Nm momentu obrotowego i połączono do z 8-biegową, automatyczną skrzynią biegów, która zmienia przełożenia tak delikatnie i aksamitnie, że mogłaby samodzielnie pracować w salonie masażu relaksacyjnego. Mocy i momentu obrotowego nie brakuje, a samochód rozpędza się sprawnie praktycznie z każdej prędkości i obrotów. Przyspieszenie do 100 km/h i trwa 5,9 sekundy i jest to wynik godny hothatcha. Nie kupicie go jednak po to, by się nim ścigać. Tu przede wszystkim ma być komfortowo i przyjemnie. Motor brzmi dobrze, ładnie wkręca się na obroty i dodatkowo został świetnie wyciszony. Nie brakuje mu elastyczności i z gracją napędza ponad półtoratonowe nadwozie. Skrzynia biegów zmienia przełożenia praktycznie niezauważalnie. Auto wyposażone zostało także w system DS Connected Pilot, który przejmuje prowadzenie podczas jazdy autostradą, utrzymując się w pasie ruchu i zachowując bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu.

DS7 Crossback jest hybrydą Plug-In, czyli można go ładować z gniazdka lub stacji ładowania w dowolnym momencie podróży. Akumulator pozwala na przejechanie około 50 km w trybie zeroemisyjnym, co bardzo podobało się mieszkańcom małych, włoskich miasteczek. Brak spalin z naszej strony chętnie odwzajemniali uśmiechami i kciukiem kierowanym ku górze. Możliwość jazdy w trybie elektrycznym była dla nas czymś bardzo ważnym, bo przecież przejeżdżaliśmy dosłownie pod oknami i przez podwórka miejscowej ludności, która akurat na południu Włoch jest bardzo przywiązana do ekologii.

Rzymska przygoda

Będąc przejazdem w Rzymie nie uniknęliśmy jednak kontaktu z miejscowym światkiem przestępczym. Otóż w nocy, kiedy śniliśmy o kolejnych miejscach, które odwiedzimy, doszło do próby włamania do naszego auta. Sprawcy próbowali wybić tylną, boczną szybę, by dostać się do wnętrza. Uderzeń było 5, lecz szyba nie poddała się i napastnicy odstąpili od dalszych prób. Okazało się także, że 3 inne auta na parkingu zostały tej nocy okradzione. DS 7 Crossback w wersji Ligne Noire ma podwójne szyby z powłoką termiczną i zapewne to uratowało nas przed utratą bagaży. Dziękujemy Ci „Deesie”!

Prawie 2 tygodnie w podróży pokazały nam, że projektanci DS7 Crossback stworzyli pojazd o przepięknej powierzchowności, bogatym, miłym w dotyku i pachnącym skórą wnętrzu, połyskującym kryształami osadzonymi w luksusowych przełącznikach. Auto potrafi fantastycznie ukoić nerwy otaczającym luksusem i sprawić, że nawet najdłuższy korek na autostradzie stanie się przyczynkiem do spędzenia miłego czasu z rodziną i przyjaciółmi, a jego wyrafinowany styl świetnie koresponduje z malowniczymi krajobrazami południowej Europy.