Czy warto być spółką giełdową notowaną w Polsce?

ManagerOnline

Upublicznienie przedsiębiorstwa to prestiż, a także wzrost jego wiarygodności – spółki giełdowe muszą spełniać wiele restrykcyjnych wymogów korporacyjnych i informacyjnych. To sprawia, że są one bardziej transparentne, a inwestorzy darzą je większym zaufaniem. Od początku lipca tego roku w Polsce obowiązują unijne regulacje MAR i MAD (wcześniej zaimplementowano dyrektywę Transparency), które ujednolicają funkcjonowanie giełd w Unii Europejskiej. Oznacza to, że obecnie na GPW obowiązują takie same uwarunkowania prawne jak na innych dojrzałych europejskich rynkach kapitałowych. Konieczność utrzymania najwyższych standardów przekłada się na inne sfery biznesu – poprawiają się relacje z klientami oraz kontrahentami. Pojawiają się również korzyści finansowe w postaci np. lepszych warunków kredytowych. Widoczny jest również efekt marketingowy. Firmy giełdowe są bardziej rozpoznawalne – wspiera to promocję zarówno marki, jak i oferowanych produktów oraz usług.

Dodatkowo obecność na giełdzie daje również bardziej wymierne korzyści. Spółka uzyskuje codziennie wycenę swojej wartości na rynku, która uwzględnia bieżącą sytuację w przedsiębiorstwie oraz przyszłe prognozy dotyczące jej rozwoju. Upublicznienie spółki daje dość elastyczny dostęp do finansowania, a im lepsze spółka ma perspektywy, im lepiej wypełnia obowiązki informacyjne, tym to finansowanie może być tańsze, a jego pozyskanie łatwiejsze. W Europie aktywność na rynku IPO w roku 2015 była najwyższa od 2007 roku, a łączna wartość przeprowadzonych ofert to 57,4 mld euro. To pokazuje, że przedsiębiorstwa aktywnie poszukują kapitału, który mogą pozyskać właśnie z giełdy. Oczywiście wiele zależy też od płynności samej giełdy. Przez wiele lat GPW rozwijała się niezwykle dynamicznie. Od pewnego czasu obserwujemy spadek zainteresowania inwestorów indywidualnych – ich udział w obrotach spadł do poziomu 13 proc. w pierwszej połowie 2016 roku. W rekordowych okresach drobni inwestorzy odpowiadali nawet za jedną trzecią obrotów. Widoczny jest odpływ inwestorów zagranicznych – wartość generowanych przez nich obrotów spadła w ostatnich kwartałach. Na tę sytuację składa się wiele powodów, m.in. sytuacja na światowych rynkach, ale także odpływ środków z OFE, które wcześniej były istotnym wsparciem dla giełdowej płynności w Warszawie. Okazuje się, że równie ważne są kwestie polityczne, a wszystkie te rodzaje ryzyka wpływają na poziom ocen ratingowych, uważnie śledzonych przez inwestorów.

Powyższe czynniki przekładają się na warunki pozyskania kapitału na rozwój – spółki walczą o wyższą wycenę przy sprzedaży swoich akcji, chcą jak najszybciej zbudować księgę popytu, co nie zawsze jest łatwe. W tym zakresie mamy doświadczenie: w tym roku udało nam się sfinalizować transakcję odwrotnego przejęcia Pfleiderer GmbH i proces re-IPO na GPW w Warszawie. Efektem tych zmian jest pełna integracja Grupy Pfleiderer, którą kierujemy z nowej siedziby we Wrocławiu. Posiadamy tu silną bazę klientów z branży meblowej, dlatego nadal mamy zamiar inwestować na rynku w Polsce. Przeprowadzenie oferty re-IPO na GPW w Warszawie było dla nas ważnym krokiem, a pozytywne reakcje naszych inwestorów są sygnałem, że polska giełda cały czas ma duży potencjał.