Co wspólnego ma robot da Vinci z lotnictwem?

Już 10 lat temu ukazała się książka „Why Hospitals Should Fly?” autorstwa Johna Nance’s, pilota myśliwców podczas wojen w Wietnamie i Iraku, w której podkreślał jak wiele jest punktów stycznych pomiędzy chirurgią wspieraną przez robotykę a lataniem statkami powietrznymi. Dzisiaj, kiedy chirurgia robotyczna rośnie w siłę, tych powiązań z lotnictwem jest coraz więcej, a szczególnie ważnym wątkiem jest system szkoleń chirurgów-operatorów pracujących przy wsparciu robotów, który w dużej mierze może czerpać z doświadczeń zbudowanych w lotnictwie.

Na świecie, z roku na rok, dynamicznie wzrasta liczba operacji przeprowadzanych przy wsparciu nowoczesnych technologii robotycznych. Szacuje się, że z wykorzystaniem najbardziej zaawansowanego systemu robotycznego da Vinci, tylko w 2019 r. wykonanych zostało 1,25 mln operacji. System jest wykorzystywany przy zabiegach chirurgicznych m.in. w takich obszarach, jak urologia, ginekologia, chirurgia głowy i szyi, czy chirurgia ogólna.

Robot da Vinci to doskonałe narzędzie chirurgiczne. Sprawdza się w skomplikowanych zabiegach wymagających wysokiej precyzji. Łączy w sobie zalety małej inwazyjności z niezrównaną precyzją działania, przewyższającą możliwości innych dostępnych współcześnie rozwiązań. Chirurg-operator wykonując operację ma na ekranie preznetację obrazu wnętrza ciała pacjenta, w duży powiększeniu widzi operowany obszar oraz wszytkie jego struktury, dodatkowo w jakości 3D. Co więcej, komputer przekłada ruchy rąk lekarza na ściśle określone ruchy narzędzi chirurgicznych połączonych z interaktywnymi ramionami urządzenia.

Dlatego też praca chirurga robotycznego w wielu aspektach przypomina zadania pilota sterującego samolot. Obaj pracują w warunkach odpowiedzialności za ludzkie życie i zdrowie, na wyjątkowo zaawansowanym technologicznie sprzęcie. W sytuacji kryzysowej, czy to będąc w powietrzu, czy też ratując ludzkie życie, każdy z nich ma ułamki sekund na podjęcie właściwej decyzji i wykonanie prawidłowego ruchu, od którego zależy bezpieczeństwo osób trzecich – pacjentów i pasażerów.

Ale jednocześnie warto podkreślać, że robot to wyłącznie maszyna. Doskonała maszyna, ale jedynie jest narzędziem w rękach zarówno pilota, jak i chirurga. Dlatego operatorami robotów muszą być osoby niezwykle doświadczone, a tym samym świetnie wyszkolone. To chirurg wykonuje zabieg i podejmuje każdą decyzję, tak jak pilot – a nie automatyczny komputer pokładowy – odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów podróżujących samolotem.

Z wagi obszaru szkoleniowego dla przyszłych pilotów zdaje sobie branża lotnicza, która jako prekursorka pozostałych branż, w których używa się robotów, wprowadziła wystandaryzowane w skali globalnej programy szkoleń pilotów, oparte o obowiązujące wszystkich przewoźników lotniczych międzynarodowe regulacje. W przypadku chirurgów pracujących na robotach chirurgicznych mówi się, że nabierają doświadczenia po wykonaniu mniej więcej 50 operacji. Dlatego zanim zaczną operować za pomocą robota, uczą się na symulatorach, które wiernie oddają rzeczywistość pracy na prawdziwym robocie, co pozwala szkolić przyszłych operatorów – chirurgów w oparciu o bardzo konkretne przykłady zabiegów i ewentualnych powikłań.

Dzisiaj jedynym polskim międzynarodowym trenerem w chirurgii robotycznej w ośrodku Orsi Academy, największym na świecie centrum szkoleniowym w chirurgii robotycznej jest dr Paweł Wisz – specjalista urolog w krakowskim Szpitalu na Klinach. Regularnie prowadzi szkolenia z chirurgii robotycznej i podkreśla jak ważne jest systemowe podejście do zagadnienia szkoleń i właściwego przygotowania przyszłych operatorów robotycznych. Dlatego temat ten poruszył w publikacji „Training in robotic surgery, replicating the airline industry. How far have we come?”, która została opublikowana w prestiżowym magazynie naukowym World Journal of Urology.

 – Odpowiedni program szkoleń, specjalistyczne urządzenia do symulacji oraz właściwie przygotowani instruktorzy są podstawą dla zapewnienia odpowiedniej jakości zarówno w szkoleniach pilotów, jak i chirurgówmówi dr Paweł Wisz, posiadający wieloletnie doświadczenie w zakresie zabiegów urologicznych wykonywanych z użyciem robota da Vinci.

Co więcej, jak wskazuje raport „Rynek robotyki chirurgicznej w Polsce 2019. Prognozy na lata 2020-2023”, przygotowany przez Upper Finance i PMR, przewidywany wzrost rynku robotów chirurgicznych w Polsce to z obecnych 8 do około 30 instalacji w 2023 r. Dlatego wdrożenie sprawnego systemu szkoleń i stałego podnoszenia kwalifikacji operatorów i zwiększanie ich liczby i dostępności dla ośrodków medycznych pozostaje dla całej branży jednym z najbardziej priorytetowych zadań. Bo w rozwoju chirurgii robotycznej szczególne znaczenie ma kadra medyczna, wykwalifikowana w kierunku operowania na konkretnych systemach.

Na całym świecie, dzięki rozwojowi chirurgii robotycznej już powstały dedykowane centra szkoleniowe, w których dzięki symulatorom analogicznym jak w lotnictwie można przeprowadzać wirtualne operacje, jak i symulować poszczególne etapy operacji, w tym również ewentualne komplikacje. Ponadto, od 2015 roku jest już dostępny pierwszy na świecie zwalidowany program szkoleniowy dla chirurgów robotycznych. Wypracowane najlepsze metody, pozwalają już na samym początku szkolenia wyselekcjonować przyszłych, najlepszych chirurgów, którzy mają naturalny talent, a tym samym potencjał, by dołączyć do światowych kadr operatorów systemów robotycznych. Co ważne, szkolenia te  są od niedawna prowadzone również w Polsce – w Szpitalu na Klinach w Krakowie.

I jak podkreśla dr Paweł Wisz, podejście systemowe dotyczy całej organizacji a nie tylko jej pojedynczych elementów (pojedynczych pilotów bądź lekarzy) i jest kluczem do sukcesu w tzw. organizacjach o wysokiej niezawodności (ang. high-reliability organizations). Czy to w liniach lotniczych, czy w szpitalach na bezpieczeństwo korzystającego z usług (pasażera bądź pacjenta) wpływ ma wiele czynników, jest też wiele czynników ryzyka, którymi trzeba systematycznie zarządzać. Dlatego potrzebne jest całościowe spojrzenie na stałe budowanie kompetencji wszystkich członków zespołu w dążeniu do osiągnięcia wysokiej niezawodności całego systemu.